"M jak miłość": Stracą dziecko?
O migrenę przyprawi rodziców Lenka, która wda się w szkole w konflikt z jedną z koleżanek: Patrycją. Wychowawca dziewczynek – Kordian Wolski (w tej roli Marek Braun) – zdradzi Zduńskim, że ich córka popchnęła Patrycję naśladując inne dzieci, które już nieraz doprowadziły ją do łez. A gdy Kinga pozna matkę dziewczynki (Ewa Lorska), będzie naprawdę poruszona...
Po rozmowie z bliskimi uzna, że jej córka musi się z Patrycją zaprzyjaźnić - nawet, jeśli narazi się przez to reszcie klasy.
Piotr się z żoną nie zgodzi: - Lenka już i tak ma pod górkę, jej też dokuczają... A teraz ma być pogotowiem ratunkowym dla innych dzieci? Nie ma obowiązku zbawiać całego świata ani przyjaźnić się z Patrycją, jeśli nie chce!
Kinga zdania jednak nie zmieni: - Powinna reagować, jeśli komuś dzieje się krzywda!
A Lenka, gdy tylko usłyszy o planach matki... postanowi uciec z domu!
Gdy dorośli będą się kłócić, mała po cichu spakuje się i wymknie na ulicę. A Zduńscy zorientują się, że ich córka zniknęła dopiero, gdy Misiek - bliski łez - o wszystkim opowie Piotrkowi.
- Lenka uciekła z domu! Z plecakiem... Uciekła. Tylko nie mów mamie, bo się zdenerwuje... Nie chciałem jej wsypać...
Przez kolejną godzinę małej będzie szukać cała rodzina. W finale uciekinierkę odnajdzie jednak Paweł - a Kinga od razu chwyci córkę w ramiona.
- Nie będę cię zmuszać, kotku, żebyś przyjaźniła się z Patrycją, jeśli tego nie chcesz... Ale obiecaj mi, że nigdy więcej nie zrobisz czegoś takiego! Ale na tym problemy Zduńskich wcale się nie skończą...