"M jak miłość": Siostrzana intryga
Marta Juras jest znana między innymi z „Czasu Honoru” i „Przepisu na życie”, a niedługo dostarczy wielu wrażeń fanom "M jak miłość". Eryka, którą gra, omal nie utonie i zakocha się z wzajemnością w swoim wybawcy - Marcinie. Chodakowski wpadnie w oko także jej siostrze Jance. Z tego nie może wyniknąć nic dobrego...
Eryka zakocha się w Marcinie w niesamowitych okolicznościach.
- Sceny, w których Marcin (Mikołaj Roznerski) ratuje tonącą Erykę, wspominam do dziś. Pracowaliśmy w środku lata, ciepło i przyjemnie, mnóstwo ludzi na plaży, a ja od rana do wieczora z krótkimi przerwami siedziałam w rzece. Marzli nawet kaskaderzy, którzy - w przeciwieństwie do mnie - mieli na sobie kombinezony piankowe. Było ciężko, ale może dzięki temu te dramatyczne sceny wyszły bardziej wiarygodnie.
Przygotowywałaś się do nich?
- Tak, najpierw spotkaliśmy się na basenie. Na początek zaprezentowałam, jak się topię - miałam głowę uniesioną do góry i krzyczałam. Okazało się, że w rzeczywistości wygląda to inaczej. Ludzie, którzy się topią, nie krzyczą, bo nie mają już na to siły, walczą o życie z głową pod wodą. Uczyłam się, jak odtworzyć takie zachowanie, ale na planie musieliśmy dostosować się do wymogów telewizji. Reżyser doszedł do wniosku, że jednak powinnam pokazywać twarz i krzyczeć, żeby było wiadomo, że się topię. Nauka poszła na marne (śmiech).
Czy to były najtrudniejsze zdjęcia, w jakich brałaś udział?
- Podczas zdjęć do filmu "Cisza" musiałam wejść nad Czarny Staw pod Rysami przy trzecim stopniu zagrożenia lawinowego. Leżało mnóstwo śniegu i było bardzo zimno. Pracowaliśmy tam przez szesnaście godzin bez żadnego zaplecza, bez toalety, odcięci od zaopatrzenia. Mieliśmy tylko wielki gar z gorącą zupą. Trzy dni później w tym miejscu zeszło kilka lawin, Morskie Oko zostało całkowicie zasypane. Nigdy więcej tam nie wejdę, wystarczy mi wrażeń.
Wróćmy do "M jak miłość". Co w najbliższej przyszłości czeka Erykę?
- Przyjechała do Polski, żeby odszukać i pomóc zaginionej siostrze. Myślała, że potem wróci do Stanów, ale stanie się inaczej. Eryka zakocha się w Marcinie i nie będzie chciała wyjechać. Zdaje sobie również sprawę, że jeśli opuści Polskę, może stracić kontakt z Janką (Joanna Osyda). Z drugiej strony w Ameryce czuje się świetnie - tam ma dom i wszystkich znajomych. Na tym polega jej rozdarcie.
Marcin uratuje życie Eryce, wpadną sobie w ramiona i będą żyli długo i szczęśliwie?
- Najpierw będą musieli się odszukać. Gdy Marcin uratuje życie Eryce, ich drogi chwilowo się rozejdą, stracą ze sobą kontakt. Chodakowski zrobi wszystko, by odszukać moją bohaterkę, ale na jego drodze pojawi się Janka, która uknuje intrygę.
Jaką?
- Marcin wpadnie jej w oko i za wszelką cenę będzie dążyła do tego, by nie spotkał się z Eryką.
Dojdzie do siostrzanej rywalizacji?
- Trudno mówić o rywalizacji, bo Eryka długo nie będzie wiedziała, że Marcin próbuje ją odnaleźć. Gdy moja bohaterka dowie się o manipulacjach siostry, pokaże że potrafi być złośliwa, ale nie w ramach zemsty. Janka będzie uparta, a Eryka uważa, że takie sytuacje nie powinny wpływać na relacje siostrzane.
Podziwiam cierpliwość i wyrozumiałość Eryki.
- Więzi, które łączą nasze bohaterki, są bardzo pogmatwane. Eryka zawdzięcza Jance życie, to dzięki niej przeszła operację. Dochodzi do tego niejasna sytuacja z ich rodzicami. One mają tylko siebie, dużo razem przeszły i zawsze mogły na siebie liczyć. Na tym zbudowana jest cierpliwość i wyrozumiałość Eryki.
A co ze zdrowiem twojej bohaterki? Wszystko w porządku?
- Eryka będzie zapewniała wszystkich, że jest już dobrze, ale to nieprawda. Źle wyjdą wyniki jej badań okresowych; na razie nie wiadomo, czy to coś poważnego. Wszystko jest możliwe, ale przynajmniej będzie mogła spotykać się z cudownym profesorem Kazanem (Olgierd Łukaszewicz).
Gdybyś nie została aktorką, czym chciałabyś zajmować się w życiu?
- Mogłabym być kucharką! Gotując, spełniam się i relaksuję. Obecnie jestem na etapie prób pieczenia chleba na zakwasie.
Czyli pewnie dobrze wspominasz pracę na planie serialu "Przepis na życie", w którym grałaś kucharkę Pati.
- To było cudowne doświadczenie! Zawodowi kucharze uczyli nas między innymi, jak się kroi poszczególne warzywa. Dowiedziałam się, że każde wymaga innego ułożenia palców. Jedzenie, które brało udział w zdjęciach, było wyśmienite. Podczas jednej sceny potrafiłam zjeść całego pieczonego kurczaka. Gdybym grała większą rolę, byłabym szersza niż wyższa.
Twoi bliscy nie mają żadnego problemu z kupowaniem ci prezentów. Każdy sprzęt kuchenny przyjmiesz z otwartymi ramionami.
- Wolę książki kucharskie, które mogę czytać całymi dniami. Co prawda zmieniam przepisy, gotuję po swojemu, ale zawsze coś mi zostanie w głowie, czegoś nowego się dowiem. Na sprzęty i przyrządy, niestety, w mojej kuchni nie ma już miejsca. Cały czas zbieram na wymarzone mieszkanie, w którym będzie więcej szafek i półek.
Rozmawiał Kuba Zajkowski