"M jak miłość": Rozstania i powroty
Łzy, wyrzuty sumienia i wściekłość… W kolejnym tygodniu - w serialu "M jak miłość" nie zabraknie emocji!
W najbliższym, 1089. odcinku, szczęście znów uśmiechnie się do Janki. Wojtek, jak zawsze cierpliwy i czuły, namówi w końcu ukochaną, by spędziła w jego domu noc... Na razie - tylko jako przyjaciółka.
A o poranku zaproponuje dziewczynie, by... razem zamieszkali!
- Jak już się zorientowałaś, jeden pokój stoi pusty i mogę ci go po prostu wynająć. Zaczniesz zarabiać, to będziesz dorzucać się do czynszu. Oddzielne łoże, stół, majątek... I tylko od czasu do czasu moje miłe towarzystwo. Co ty na to?
Z kolei Sylwia odwiedzi Janka... I wyzna, jak bardzo żałuje ich rozstania. - Wszystko się posypało... Ten człowiek, do którego odeszłam, szybko zniknął z mojego życia, zostaliśmy z Jaśkiem sami, w obcym kraju, na dodatek straciłam pracę...
- Dlaczego wtedy nie wróciłaś?
- Bo było mi wstyd. Przed tobą, rodzicami...
- Udało mi się zahaczyć w jakimś hotelu na Costa del Sol, byłam tam pokojówką. Z pensji, napiwków jakoś dawaliśmy radę. Odłożyłam trochę kasy, chciałam wrócić do domu na święta. W grudniu w zeszłym roku kupiłam bilety, zadzwoniłam do mamy. Tak się cieszyła... Mieliśmy wypadek w drodze na lotnisko. Lekarz, który operował Jaśka, powiedział, że... że nie ma żadnej gwarancji, że Jaś będzie sprawny, że będzie normalnie chodził... Załamana, Okońska wybuchnie w końcu płaczem.
A Zawadzki od razu chwyci dziewczynę w ramiona. Na nowo zakochany - i szczęśliwy, że Sylwia znów jest w Polsce... - Dlaczego do mnie nie zadzwoniłaś?! Przyleciałbym po was od razu!
Happy endu zabraknie za to w związku Marii i Artura. Teresa - po tym, jak jej romans wyszedł w końcu na jaw - spróbuje wytłumaczyć się przed Martą:
- Nie wiem, czy mi uwierzysz, ale naprawdę mi przykro...
Jednak Wojciechowska od razu jej przerwie: - Oczywiście, że ci nie wierzę! Wiele razy słyszałam, jak mówiłaś, że chcesz mieć faceta, za wszelką cenę... No i masz. Gratuluję!
- Masz prawo mieć do mnie żal, wiem, że zagrałam nie fair... Ale zastanów się: skoro już się stało to, co się stało... Co miałam zrobić? Powiedzieć Arturowi "wracaj do Marysi"? I unieszczęśliwić siebie i jego?
- No tak, a w ten sposób unieszczęśliwiłaś tylko ją! Rachunek jest prosty... Rzeczywiście, etycznie słuszny wybór! Marta rzuci koleżance lodowate spojrzenie - i otwarcie stanie po stronie Marii.
A Rogowska - załamana po tym, jak rozpadło się jej małżeństwo - tego samego dnia odwiedzi siostrę w jej mieszkaniu... - Nie rozumiem, jak mogłam być tak zaślepiona... Tak... bezgranicznie naiwna! I głupia! (...) Wiesz, ja i Artur, moje małżeństwo... Byłam pewna, że mam to wszystko na zawsze... I straciłam czujność. Przegapiłam moment, kiedy może była szansa, kiedy wciąż się kochaliśmy...
- I ty się jeszcze obwiniasz? - Marta będzie w szoku. - Przecież to Artur cię zawiódł, oszukał! Wpakował się w cholerny romans!
Za to Maria wyzna cicho: - Prawda jest taka, że to ja w pewnym momencie odsunęłam się od niego. Byłam zajęta swoimi sprawami, problemami, sfrustrowana, nieszczęśliwa i nie zauważyłam, że on przy mnie... też nie jest szczęśliwy.
A Marta nagle zrozumie, że ten opis pasuje także do jej własnego małżeństwa... I kilka godzin później zada Budzyńskiemu pytanie: - Andrzej, czy ty masz romans? Z Sonią?...
Jaki będzie finał? Ciekawych zapraszamy przed telewizory... Takich emocji lepiej nie przegapić!