"M jak miłość": Na granicy prawa
Andrzej robi wszystko, by ocalić Łukasza przed więzieniem. Czy dla syna jest gotów nawet złamać prawo? Zapraszamy na 1043. odcinek "M jak miłość", a w nim...
Budzyński odnajduje głównego świadka w sprawie wypadku - Nosonia - i od razu mężczyznę atakuje:
- Jestem adwokatem. I ojcem chłopaka, którego obciążył pan swoimi zeznaniami... Fałszywymi zeznaniami. Możemy zamienić dwa słowa? Proszę wybaczyć, że zaczepiam pana na ulicy, ale zapewne nie wpuściłby mnie pan do swojego mieszkania!
A po chwili oskarża Nosonia o to, że wziął łapówkę...
- Ile kosztuje pięcioosobowa wycieczka do Grecji? Dziesięć, piętnaście tysięcy? To sporo pieniędzy...
- Nie wiem, o czym pan mówi!
- Wie pan doskonale. Ma pan świadomość, że przez pana niewinny chłopak może trafić do więzienia?!
- Proszę mnie zostawić w spokoju!
- Ile Krupski panu zapłacił? Dam panu dwa razy tyle. Tylko niech pan, na miłość boską, powie w sądzie prawdę!
Prawnik, zdesperowany, spogląda mężczyźnie prosto w oczy... Nieświadomy, że cały czas obserwuje go jeden z ludzi Krupskiego. Tymczasem biznesmen spokojnie gromadzi kolejne dowody... I kilka godzin później wręcza Budzyńskiemu gruby plik zdjęć - na których widać całą jego rozmowę z Nosoniem. Prawnik od razu blednie:
- Kazał mnie pan śledzić?
A Krupski, z kpiącym uśmiechem, wzrusza tylko ramionami:
- Nie byłem pewien, jaki ruch pan wykona i wolałem się zabezpieczyć. A pan zrobił mi taki prezent... Wywieranie nacisku na świadków... To dość nierozsądne, nie uważa pan? Mógłbym panu poważnie zaszkodzić...
Co wydarzy się dalej? Emisja odcinka numer 1043 już we wtorek, 25 lutego - lepiej nie przegapić!