"M jak miłość": Marszałek został... rycerzem! Okłamuje żonę!
Piotr, by wyjaśnić, dlaczego teść co wieczór znika z domu na długie godziny, zacznie go w końcu śledzić i odkryje, że Marszałek został rycerzem!
- O wiele rzeczy cię podejrzewaliśmy, ale na grupy rekonstrukcyjne nigdy bym nie wpadł...
- Kolega mnie w to wciągnął. Ciągle o tych grupach nawijał... Pomyślałem - przyjdę, zobaczę. No i... wpadłem. Jak śliwka w kompot. Gdybym wiedział, że Krysia tak się martwi i podejrzewa jakieś niestworzone rzeczy...
- Dlaczego po prostu jej nie powiedziałeś?
- Bo by mnie wyśmiała! Że w tym wieku, takie głupoty... Kobiety pewnych spraw nie rozumieją. Ale teraz nie mam już wyjścia. Porozmawiam z nią, jak wrócę albo może jutro...
- Lepiej jednak dziś... Jeśli chcesz, żeby w ogóle wróciła do domu.
- Jak to "wróciła"? A gdzie ona teraz jest?
- Na Deszczowej... Z wielką, spakowaną torbą. I jest na ciebie naprawdę wkurzona...
W finale do domu Zduńskich wkroczy za to dumnie... rycerz Wojciech herbu Marszałek! Po czym padnie od razu przed Filarską na kolana.
- Krysiu, jesteś jedyną damą mego serca... Przebacz mi wszystkie cierpienia, których ci przysporzyłem!