M jak miłość
Ocena
serialu
9,4
Super
Ocen: 392171
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

​"M jak miłość": Koniec koszmaru Chodakowskiego? Olewicz zamilknie na zawsze...

Olewicz (Tomasz Dedek) oznajmi Olkowi (Maurycy Popiel), że nie musi się już go obawiać. - Wszystkie rachunki między nami uważam za zamknięte - powie Chodakowskiemu.


W 1482. odcinku "M jak miłość" (emisja w poniedziałek 6 stycznia o godzinie 20.55 w TVP2) Olek zwierzy się Marcinowi (Mikołaj Roznerski), że zamierza definitywnie zamknąć sprawę śmierci Artura (Tomasz Ciachorowski), bo jest pewien, że - wcześniej czy później - Olewicz w końcu doniesie na niego policji, więc lepiej, by sam przyznał się do tego, co zrobił.

- Nie dam rady żyć dłużej w takim napięciu. Jest tylko jedno wyjście z tej sytuacji... Zgłosić się na policję i powiedzieć, jak było - westchnie.

- Nie, to nie wchodzi w grę! Zapomnij, nigdy się na to nie zgodzę, nie pozwolę, żebyś zniszczył sobie życie - stwierdzi Marcin i poprosi brata, by jeszcze raz przemyślał sprawę.

Reklama


Tymczasem Olewicz, wdzięczny Olkowi za to, że okazał ogromną pomoc jego chorej żonie, postanowi na zawsze zapomnieć o tym, co widział tej feralnej nocy, gdy zginął Skalski. Mężczyzna zjawi się w gabinecie Chodakowskiego zaraz po wizycie u wciąż leżącej w szpitalu, ale dochodzącej do zdrowia Eli (Ewa Domańska). 

- Dzień dobry, mogę zająć chwilę? - zapyta Olewicz i, nie czekając na odpowiedź, wejdzie do gabinetu.

- Chciałem panu powiedzieć, że wszystkie rachunki między nami uważam za zamknięte. Już nigdy, panie doktorze, ten temat nie wróci. Nigdy już niczego od pana nie będę chciał - stwierdzi, patrząc Olkowi prosto w oczy.

Chodakowski w pierwszej chwili nie uwierzy w dobre intencje mężczyzny.

- Jeszcze nie wiem, czy operacja pana żony przyniosła oczekiwany skutek i na tym etapie nie mogę dać panu gwarancji, że... - powie, ale Olewicz nie pozwoli mu dokończyć zdania.

- Przysięgam na życie i zdrowie mojej żony - usłyszy lekarz.

- To, co pan już zrobił dla mojej żony, definitywnie zamyka wszystkie sprawy między nami - zapewni go Olewicz.

Olek wstanie i poda mu dłoń. Czy to, co powiedział mu świadek tragicznej śmierci Artura, powstrzyma go od pójścia na policję i przyznania się do nieudzielenia pomocy Skalskiemu i pozwolenia, by się wykrwawił?

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy