"M jak miłość": "Gołodupiec" czy dobra partia?
Trudne chwile czekają Marka, bo Ewa poprosi nagle męża, by... wyjechał z nią oraz dziećmi za granicę. I to na cały rok!
Mostowiakowa dostanie propozycję świetnej pracy, którą załatwi jej dawny znajomy - Chris. Marek wcale jednak się z tego nie ucieszy...
- Mam wszystko rzucić? Pracę, dom, rodzinę i wyjechać z tobą do Irlandii? No proszę cię...
- To tylko luźna propozycja... Jeśli się nie zgodzisz... ja też Chrisowi odmówię!
Tymczasem Bartek znów poczuje, że jego marzenia legły w gruzach. Andrzejek ostro się z bratem pokłóci i w gniewie rzuci do chłopaka:
- Myślisz, że nie widzę, że teraz kolejnej lasce robisz wodę z mózgu? Co ty możesz jej zaoferować? Nic! Zero... A Lisiecki nie będzie w stanie zapomnieć o jego słowach... I w końcu, załamany, wyzna cicho Uli: - Mój brat ma rację... Nie mogę ci niczego dać. Jestem nikim, nie zasługuję na kogoś takiego jak ty...
Mostowiakówna od razu zaprzeczy - i spróbuje ukochanego pocieszyć. Kilka godzin później dziewczyna spotka się jednak z Sobańską... A seniorka również zacznie Bartka krytykować. I jej argumenty trudno będzie obalić.
- Janek kiedyś będzie bardzo zamożnym człowiekiem... Zapewni ci dostatnie, spokojne życie. A ten gołodupiec? Długi i dziary więzienne!
Czy Ula zrozumie w końcu, że Bartek nie jest wcale "dobrą partią" i... powróci do Janka? Ciekawych zapraszamy do TVP2...