"M jak miłość": Czarna seria
Ala bliska bankructwa, Iza trafia na damskiego boksera, Maryla traci pracę, a Marta ma nową rywalkę - seksowną Weronikę! Zapraszamy na kolejny tydzień z "M jak miłość"!
Na początek: historia Izy. Młoda pani kurator odwiedzi Marcina i przypomni chłopakowi o ich niedawnej rozmowie.
- Kiedyś coś mi obiecałeś, pamiętasz? Że zabierzesz mnie na trening i pokażesz kilka mocnych ciosów... A gdy zdejmie okulary, Chodakowski będzie w szoku!
- O kurczę... Kto ci to zrobił?! - Już siedzi w areszcie. Ale taka sytuacja może się powtórzyć... A pracy na razie nie zamierzam zmieniać.
Marcin od razu zabierze dziewczynę do parku na lekcję samoobrony.
- Dla ciebie teraz ważniejsze od ciosów są bloki i uniki... Trzeba się tak ustawić, żeby użyć siły napastnika przeciwko niemu!
Jednak w trakcie treningu oboje szybko przestaną myśleć o walce... Czy ich przyjaźń zamieni się w "coś" więcej?
Kilka porządnych siniaków zarobi także Tomek - podczas jednej z policyjnych akcji. Bandyci zaatakują transport narkotyków, dojdzie do ostrej walki... I Chodakowski znów trafi do szpitala. Asia, czekając na wyniki badań, będzie przerażona. - Boże, Tomek! Nic ci nie jest?! - Nawet nie wiesz, jak wyglądają goście, którzy mi to zrobili...
Tymczasem śledztwo wykaże, że atak na konwój nastąpił z winy Maryli. Policjantka od razu straci pracę. A na pożegnanie wyzna Chodakowskiemu, że... od lat jest w nim zakochana!
- Nie wierzę... Byłaś zakochana... we mnie? To chyba jakiś żart!
- Teraz już się mogę przyznać... I tak się pewnie więcej nie zobaczymy, więc nie mam nic do stracenia!
Ciemne chmury zbiorą się też nad małżeństwem Marty i Andrzeja. Budzyński pozna w pracy seksowną prawniczkę - Weronikę Urbańską (w tej roli Katarzyna Hołtra). A pani mecenas od razu uzna go za "apetyczny kąsek"... i spróbuje oczarować. Czy pomoże jej w tym fakt, że Marta wyjechała z kraju?
I w finale: problemy Zduńskich. W 1161. odcinku Ala - coraz bardziej załamana - wyzna mężowi, że jej sklep to finansowa porażka.
- Ten mój kramik już prawie całkiem umarł. Wczoraj miałam tylko jednego klienta, dziś nie przyszedł nikt... Może pora skończyć tę nierówną walkę? Boże, Paweł, dlaczego wszystko idzie nam jak po grudzie, tobie i mnie? Dlaczego?!