Lombard. Życie pod zastaw
Ocena
serialu
9,3
Super
Ocen: 2569
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Lombard. Życie pod zastaw": Henryk Gołębiewski przestał pić, żeby grać w serialu!

Henryk Gołębiewski, czyli Ziutek Szaniawski z "Lombardu. Życia pod zastaw", od wielu lat zmaga się z chorobą alkoholową. Ostatnio postanowił jednak definitywnie zerwać z nałogiem. - Gram w serialu, a to zobowiązuje - mówi.

Henryk Gołębiewski nie kryje, że jest kilka razy stracił pracę z powodu alkoholu. Mówi, że często spadał na samo dno... Ostatnio postanowił jednak na dobre zerwać z piciem i - co potwierdził w rozmowie z jednym z dzienników - już od kilku miesięcy trzyma się z daleka od kieliszka.

- Mój problem z alkoholem minął i nie chcę już nawet tego wspominać. Jestem już trzeźwy - wyznał na łamach "Super Expressu".

Reklama

Henryk Gołębiewski twierdzi, że przestał pić, bo bardzo zależy mu na roli Ziutka w nagrodzonym dwiema Telekamerami "Tele Tygodnia" "Lombardzie. Życiu pod zastaw". Aktor rzucił alkohol, żeby grać w serialu! Zerwał z nałogiem również z powodu córki, 9-letniej Róży, którą kocha nad życie.

- Bardzo chciałbym doczekać jej ślubu, więc nie mogę już wrócić do alkoholu. Alkohol to już przeszłość - mówi.

Odtwórca niezapomnianych ról w kultowych serialach dla młodzieży - Pikadora z "Wakacji z duchami", Poldka z "Podróży za jeden uśmiech" i Cegiełki ze "Stawiam na Tolka Banana" - twierdzi, że stracił przez alkohol bardzo wiele i nie chce stracić nic więcej... Dlatego postanowił ostro wziąć się za siebie.

- Nie chodziłem na terapię. Sam zdecydowałem o tym, że nie będę pił. Nie mogę pić, bo gram w serialu, a to zobowiązuje - powiedział w wywiadzie.

Henryk Gołębiewski zerwał nie tylko z piciem, ale też ze znajomymi, którzy go do picia namawiali. Byli koledzy wciąż nie dają mu jednak spokoju...

- Niektórych widuję stojących pod kioskiem koło mojego domu. Przecież nie będę udawał, że ich nie znam! Wołają mnie. A ja mówię, że się śpieszę, że nie mam czasu na picie - twierdzi.

Aktor doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że aby udało mu się definitywnie zerwać z nałogiem, musi naprawdę bardzo tego chcieć. Dziś może się już pochwalić kilkoma miesiącami w trzeźwości.

- Wytrwam! Dla siebie i dla mojej córki. I dla Ziutka z "Lombardu", którego granie sprawia mi ogromną przyjemność - twierdzi.

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy