Wszystko zostaje w rodzinie
Dwie różne recepty na życie i sposoby na bycie rodziną. Dzieli ich przepaść? W rzeczywistości obie familie z popularnego serialu wiele łączy. Głównie to, że bardzo się kochają...
Rodzina Leszczyńskich: Nowocześni i postępowi. Mają liberalne podejście do wychowywania dzieci. Skład: syn Bartek (MikołajŚciobłowski), mama Weronika (Joanna Orleańska), córka Wiktoria
(Marta Bitner) oraz tata Paweł (Cezary Kosiński).
Lubisz swoją bohaterkę, Wiktorię?
Marta Bitner: To ciekawa postać. Ma parę cech, za które ją lubię.
Jest rogatą duszą. Prywatnie czas buntu masz już za sobą?
- Myślę, że każdy z nas przechodzi okres, w którym ma mętlik w głowie. Ja też się buntowałam, ale wyrosłam z tego (śmiech).
Co Pan myśli o Pawle?
Cezary Kosiński: Ostatnio trochę się frustruję, bo mam wrażenie, że moja postać "dziadzieje". Paweł staje się bardziej sentymentalny, patrzy wstecz...
Może dlatego, że jego sytuacja życiowa różni się od tej z początku serialu.
- To prawda. Paweł się zmienił w momencie, gdy poszedł do pracy. W takiej sytuacji człowiek nabiera nowej energii, zaczyna się inaczej ubierać, inaczej mówić. Taka zmiana bywa trudna. Pojawił się też nowy członek rodziny.
A plany na przyszłość? Mówicie o nich, czy nie chcecie zapeszyć?
Marta Bitner: Nie wiążę swojej przyszłości zawodowej z aktorstwem. Mam w planach studiowanie medycyny weterynaryjnej.
Cezary Kosiński: Do niedawna byłem przekonany, że to, co miałem do zrobienia w teatrze, już zrobiłem. Ostatnio jednak zmieniłem zdanie. Przymierzam się do pracy u Andrzeja Seweryna w Teatrze Polskim w sztuce "Wieczór Trzech Króli".
Sentymentalny się Pan robi. Podobnie jak Paweł...
- Może coś w tym jest...
Rodzina Barańskich: Tradycjonaliści z przedmieścia. Skład: córka Magda (Agata Szafrańska), syn Łukasz (Bruno Jasieński), syn Mateusz (Miłosz Olewicz), mama Roma (Jolanta Fraszyńska),
tata Ryszard (Dariusz Wiktorowicz) i córka Marysia (Ivett Bednarska).
Barańscy są zachowawczą rodziną...
Jolanta Fraszyńska: Ale jest to o tyle ciekawe i zabawne, że sprawy związane z konserwatyzmem są podane z dużym przymrużeniem oka. Nasze relacje nie są przedstawione w moralizatorski sposób. Nie mam poczucia, że jesteśmy w jakikolwiek sposób dydaktyczni. Staramy się, żeby wszystko było pokazane w krzywym zwierciadle.
Czego widzowie mogą się nauczyć patrząc na Wasze perypetie?
Dariusz Wiktorowicz: Mogą podejrzeć sytuacje, które nas spotykają, usiąść i pomyśleć: "Hej! My też popełniamy podobne błędy".
Jolanta Fraszyńska: Założeniem było pokazanie dwóch sposobów wychowywania - konserwatywnego i liberalnego. Przewrotność polega na tym, że obie rodziny są totalnie nieudolne w tym wychowywaniu. Bo nie ma na to licencji, jakiejś sprawdzonej recepty.
Na ekranie tworzycie zgraną rodzinkę. Jak Wam się pracuje z serialowymi dzieciakami?
Jolanta Fraszyńska: Są bardzo, bardzo utalentowane i dobrze obsadzone w rolach. W tej chwili obserwujemy ewolucję naszej najmłodszej pociechy, Mateusza. Dopiero co wyszedł z pieluch, prawie nic nie mówił, a już wypowiada poważne kwestie.
Dariusz Wiktorowicz:Fajnie, że w naszej serialowej rodzinie jest dużo dzieci. W Polsce, i nie tylko, dominuje model: rodzice i jedno dziecko...
Za co lubicie swoje postaci?
Dariusz Wiktorowicz: Podoba mi się to, że Ryszard jest konkretną osobą.
Jolanta Fraszyńska: Lubię Romę za wszystko, głównie za polot.
Rozm. mr