Życie po hicie, czyli jak gwiazdy radzą sobie z zaszufladkowaniem
Główna rola w popularnym serialu to dla jednych dar losu, ale dla drugich - przekleństwo! Jak utrzymać dobrą passę i nie być kojarzonym z jedną postacią? Czy jest na to gotowa recepta?
Aktorem, który może przebierać w propozycjach jak w ulęgałkach jest Lesław Żurek. Widzowie poznali go lepiej w 2005 roku w serialu "Egzamin z życia". Zagrał w nim koszykarza Grześka Kopczyńskiego.
Kolejną dużą rolą, która przyniosła mu ogromną popularność i miano jednego z najseksowniejszych polskich aktorów był Andrzej w "Londyńczykach" (2008 r.). Teraz Żurek przypomina o sobie w "Przyjaciółkach" i w "O mnie się nie martw".
- Chociaż nie narzekam na brak propozycji serialowych, to nie zapominam też o teatrze oraz o dubbingu. Nie tak dawno podkładałem głos pod Legolasa w "Hobbit: Pustkowie Smauga" oraz za Gaja w kreskówce "Krudowie" - opowiadał w jednym z wywiadów.
Podobnie skutecznie uciekła od "szuflady" Magdalena Różczka, której pierwszą poważną rolą była Aldona Ginko w "Oficerze" w 2004 roku.
Gdyby przyjrzeć się jej serialowej karierze mniej życzliwie, to nie da się ukryć, że dopiero w 2009 roku dołączyła do obsady "Czasu honoru". I co by się stało, gdyby Maja Ostaszewska nie zrezygnowała z roli Wandy?
Można gdybać, ale niewątpliwie ostatnie lata należą zdecydowanie do Różczki. Wystarczy przypomnieć hitowe "Usta Usta", czy "Lekarzy", których była i jest największą gwiazdą, by zrozumieć, że Magdalena jest wszechstronną aktorką i sprawdza się w różnych projektach.
Jak potoczy się jej dalsza kariera, gdy przyjdzie na świat jej drugie dziecko?
Wątpliwości nie mogło być też w przypadku Macieja Zakościelnego, który od 2001 roku, gdy pojawił się w "Plebanii", nie daje o sobie zapomnieć serialowym fanom. Wielu z nich tęskni za podkomisarzem Markiem Brodeckim, w którego wcielał się w latach 2004-2008.
- To była niezapomniana przygoda - wspomina. Teraz o szybsze bicie serc fanek przyprawia rolą Bronka Woyciechowskiego w "Czasie honoru".
Inaczej sytuacja przedstawia się z Julią Kamińską i Joanną Osydą. Po rolach w "BrzydUli" i "Majce" wielu zastanawiało się, czy obie aktorki stać na jakiś widowiskowy, serialowy powrót. Jeśli chodzi o Osydę, to można zaryzykować odpowiedź twierdzącą! Aktorka gra w tej chwili dużą rolę w "M jak miłość". A ma dopiero 26 lat.
Natomiast Julia Kamińska, po sukcesie, jaki odniosła w latach 2008-2009 w "BrzydUli", próbuje wrócić na szczyt. Czy Zuza w "Na dobre i na złe" jej to umożliwi?
Aż jedenaście lat musieli czekać fani Agnieszki Sitek, by zobaczyć swoją ulubienicę na małym ekranie. Była gwiazda "Złotopolskich" wystąpiła w 53. odcinku "Prawa Agaty". Nie była to jednak zapowiedź powrotu. 39-letnia Sitek działa bowiem w ramach warszawskiego stowarzyszenia teatr tm. Konsekwentnie unika wywiadów i nie komentuje swojego życia prywatnego.
Podobnie jest z Laurą Samojłowicz, która w 2013 r. wyjechała do Niemiec. Co u niej teraz słychać? Zawodowo? Nic! Prywatnie? Wiadomo, że w czerwcu ogoliła głowę na łyso. Pochwaliła się zdjęciem na portalu społecznościowym.
Z kolei Dariusz Wnuk, czyli niezapomniany Łukasz z "Samego życia", ostatnio zmienił swoje nastawienie do seriali. - Od 2-3 lat gram w nich regularnie, ale nadal najważniejszy jest teatr - dodaje aktor.
msob