"Lekarze": Katarzyna Warnke o związkach i... seksie!
Katarzyna Warnke, czyli Iza Wanat z "Lekarzy", udzieliła wywiadu magazynowi "Grazia", w którym opowiedziała o cielesności, miłości, seksie i... scenach łóżkowych!
W "Lekarzach" jej związek z Piotrem budzi wiele kontrowersji. Nie można nazwać ich małżeństwem idealnym, ale nie można też stwierdzić, że ta serialowa para się nie kocha:
- Związki przechodzą różne fazy, nasz serialowy również. W poprzednim sezonie przeżywaliśmy poważny kryzys, na szczęście udało nam się go przetrwać — Piotr zakończył swój romans, małżeństwo okazało się dla niego ważniejsze - mówi aktorka.
Według niej życie pisze podobne scenariusze: - Wierzę, że kryzysy są nieodłącznym elementem związków. Albo para się rozchodzi, albo idzie krok dalej. Jeśli ludziom udaje się przetrwać kryzys, zawsze więcej o sobie wiedzą. To doświadczenie, które łączy. Oczywiście, jeśli uda się nam go przejść w godności i wzajemnym szacunku.
Katarzyna Warnke podkreśla, że nie zawsze udaje się związkom przetrwać kryzys, lecz czasem też wychodzi to na dobre obu stronom: - Różne mam z tym doświadczenia. Nie jestem teraz w związku. Moje dotychczasowe relacje się kończyły, bo nie przetrwały próby. Mam jednak wiele długoletnich przyjaźni, w których dochodziło do kryzysów. Zawsze najpierw następował wybuch emocji, a potem szczera rozmowa i w efekcie często okazywało się, że jest nam do siebie jeszcze bliżej. Choć zdarzyło się też parę rzeczy, że dochodziliśmy do wniosku, że wyznajemy inne wartości i nie ma sensu tego ciągnąć.
Nie wstydzi się rozmawiać o scenach erotycznych ze swoim serialowym partnerem - Szymonem Bobrowskim. Zaznacza, że największa trudnością, jest stworzenie intymnej relacji przy kilkunastu osobach z ekipy, które znajdują się wokół łóżka: - Na planie było bardzo odważnie, ale nie wszystko zostało wyemitowane. Prawda o pracy nad scenami erotycznymi jest taka, że jest to trudne dla wszystkich - zarówno dla aktorów, jak i dla ekipy. Trzeba umieć trzymać emocje na wodzy i grać tak, jakby się było rozluźnionym, zachowywać się swobodnie, jakby to naprawdę była intymna sytuacja. A przecież zupełnie nie jest! Wokół łóżka, w którym aktorzy mają zagrać taką scenę, siedzi dziesięciu chłopaków z ekipy i obserwuje z bliska każdy ruch.
Dodaje także: - Aktor powinien więc umieć robić takie rzeczy. I bardzo dobrze, że wspomniane sceny wchodzą do polskich seriali. Mam poczucie, że jest nam potrzebny pewien rodzaj szczerości na ten temat. W kontrze do pornografii warto pokazywać, że seks to przede wszystkim czułość, piękno spotkania z drugim człowiekiem. Chciałabym, żebyśmy kojarzyli go z intymnością, bliskością, a nie z "zapasami" mężczyzn o wynaturzonych genitaliach z kobietami z biustami i ustami napakowanymi silikonem.
Aktorka afirmuje cielesność i zmysłowość: - Kwestie zmysłowości, pewnej mądrości ciała, są niewątpliwie dla mnie ważne. Myślę, że seksualność jest jedną z kluczowych dziedzin życia i uważam, że warto o tym otwarcie mówić.
Jakie były jej teatralne początki? Jak sobie radzi, kiedy ma słabszy dzień? Czy gdyby mogła, zmieniłaby zawód? Zajrzyjcie do 18. numeru "Grazii"!