Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10719
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Z mężem uchodzili za idealną parę, ale los nie był dla nich łaskawy

Barbara Krafftówna – niezapomniana Honorata z "Czterech pancernych i psa" - przez kilkanaście lat związana była z Michałem Gazdą, który porzucił dla niej marzenia o karierze i żył w jej cieniu. Aktorka twierdziła, że to przez nią jej mąż nie rozwinął skrzydeł. Niestety, straciła go. Do końca swych dni winiła się za jego śmierć. Nigdy nie przestała go kochać.

Gdy 1 czerwca 1956 roku 28-letnia Barbara Krafftówna przysięgała dozgonną miłość swemu koledze po fachu — Michałowi Gazdzie, wierzyła, że razem przejdą przez życie i razem się zestarzeją. Mieli prawie rocznego syna i to dla niego, by wychowywał się w „normalnej” rodzinie, zdecydowali się zalegalizować swój związek. To, że zostaną małżeństwem, ustalili już 3 lata wcześniej, ale jakoś nie mieli czasu, by stanąć na ślubnym kobiercu...

Reklama

Barbara Krafftówna: Michał Gazda był wielką miłością aktorki

Barbara zdawała sobie sprawę, że jej ukochany mógłby zostać gwiazdą, ale poświęcił karierę, bo najważniejsza dla niego była ona i ich Piotruś.


"Jemu nie zależało na karierze. Nie miał niespełnionych ambicji ani marzeń. Skupił się na domu. Opiekował się nami – mną i Piotrkiem" - wspominała na kartach książki "Krafftówna w krainie czarów".

Barbara Krafftówna i Michał Gazda: Zakochali się w sobie na pochodzie 1-majowym

Michał Gazda był cenionym, choć niecieszącym się zbyt dużą popularnością aktorem. Znali go przede wszystkim bywalcy stołecznych teatrów, na których scenach stworzył wiele wybitnych kreacji. Barbara Krafftówna wyznała kiedyś, że to przez nią — jako artysta — nie rozwinął skrzydeł.

"Przy moim życiorysie, przy mojej sile zawodowej i pozycji, był w cieniu" - stwierdziła.

Kiedy się poznali, Michał miał już na swoim koncie występ w filmie "Załoga" i, choć nie zagrał w nim pierwszoplanowej roli, to właśnie on skupiał na sobie całą uwagę widzów, gdy tylko pojawiał się na ekranie. Barbara Krafftówna nazwała go nawet „pokazowym egzemplarzem amanta”.

"Cała promocja 'Załogi' wykorzystywała jego urodę" - wyznała w wywiadzie-rzece.

Po raz pierwszy spotkali się w 1953 roku, gdy — po kilku latach grania na scenach Gdańska, Łodzi i Wrocławia — Barbara dołączyła do zespołu Teatru Nowej Warszawy. Przedstawił ich sobie dyrektor. Michał spodobał się jej, ale wtedy wzdychała skrycie do innego kolegi, bardzo przystojnego Tadeusza Janczara, więc szybko o nim zapomniała.

"Tak naprawdę nasze pierwsze zetknięcie było świtem 1 maja 1953 roku, kiedy zbieraliśmy się przed teatrem, żeby pójść na pochód. Ja z Michałem niosłam transparent 'Niech żyje Pierwszy Maja!'. Pochód trwał cały dzień i to był najdłuższy dzień adoracji. A 17 maja zapadła decyzja o ślubie" - wspominała aktorka w swej książce.

"To była moja decyzja" - dodała.

Barbara Krafftówna: Ukochany aktorki doznał zawału, prowadząc samochód

Przez kilka lat Barbara i Michał mieszkali z synem u przyjaciółki. Dopiero w 1959 roku cała rodzina poszła "na swoje". Zamieszkali w nowej kamienicy w centrum stolicy.

Mijały lata, Krafftówna stała się jedną z najpopularniejszych aktorek w kraju, Michał skupiał się na teatrze, choć nie odmawiał, kiedy proponowano mu role w filmach czy serialach. Przed kamerą stał jednak zazwyczaj na dalszym planie.

W 1969 roku – na prośbę 14-letniego już wtedy syna – Michał Gazda przyjął niewielką rólkę w jednym z odcinków "Czterech pancernych i psie". Żona — wcielająca się w serialu w Honoratę — szczerze mu to odradzała, twierdząc, że na planie panują koszmarne warunki.

Michał zdążył wystąpić w zaledwie kilku scenach w 19. odcinku telewizyjnego hitu, bo 6 listopada 1969 roku niespodziewanie zmarł. Prowadził akurat samochód, gdy doznał zawału serca.

Po jego tragicznej śmierci na moście Gdańskim w Warszawie trzeba było wprowadzić kilka korekt do scenariusza, a zdjęcia z udziałem wdowy po aktorze zdecydowano się nakręcić kilka tygodni po wyznaczonym wcześniej terminie, by dać jej czas na przeżycie żałoby.

"Gazda pojawia się w odcinku 'Tiergarten' jako porucznik dokonujący obliczeń związanych z pokonywaniem zalanego tunelu metra. W rzeczywistości miał zagrać w kilku innych scenach wspomnianego odcinka. Po śmierci aktora zawieszono na jakiś czas zdjęcia z udziałem Krafftówny" - twierdzi Marek Łazarz, autor książki "Czterej pancerni i pies. Przewodnik po serialu i okolicach".

Barbara Krafftówna: Nigdy nie przestała kochać pierwszego męża

Śmierć Michała Gazdy była dla Barbary Krafftówny potwornym ciosem. Aktorka latami zadręczała się myślą, że jej ukochany zginął przez nią. Winiła się za tę tragedię, przekonana, że gdyby tego dnia nie umówiła się z mężem w SPATiF-ie, przeżyłby zawał, jeśli w ogóle by go doznał.

Michał i Barbara mieli razem wybrać się na uroczysty obiad z okazji przypadających następnego dnia urodzin aktora. Pędził na spotkanie z żoną, gdy niespodziewanie poczuł potworny ból serca i stracił panowanie nad kierownicą.

"Dostałam informację, żeby natychmiast przyjechać do domu. Drzwi były otwarte. W progu pokoju stał oficer milicji. Powiedział, że Michał nie żyje. Rzuciłam się na niego i zaczęłam go bić" - wspominała aktorka w wywiadzie-rzece.

Michał Gazda zmarł w przeddzień swych 42. urodzin. Aktor jest dziś niemal kompletnie zapomniany. Barbara Krafftówna i o to obwiniała siebie.

"Nie mogę ukryć, że go zdominowałam. Na pewno wyhamowałam jego karierę. Gdyby nie ja, gdyby nie było dziecka, może jego zawodowe losy potoczyłyby się inaczej" - wyznała w książce "Krafftówna w krainie czarów".

Barbara jeszcze dwukrotnie wychodziła za mąż, ale żadnego mężczyzny nie kochała mocniej niż Michała. Do końca swych dni (zmarła 23 stycznia 2022 roku) powtarzała, że był miłością jej życia.

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Czterej pancerni i pies
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy