Włodzimierz Press zawdzięcza żonę "Czterem pancernym", w których nie chciał zagrać!
Serialowi "Czterej pancerni i pies", w którym zagrał Grigorija Saakaszwili, 82-letni obecnie Włodzimierz Press zawdzięcza nie tylko popularność, ale też... żonę. Minęło już 55 lat, od chwili kiedy aktor poznał na planie młodziutką studentkę jednej z uczelni plastycznych, która dorabiała do stypendium jako asystentka kostiumologa. W Renacie zakochał się od pierwszego wejrzenia i - niewiele myśląc - z miejsca poprosił ją o rękę. Zgodziła się. Do dziś idą przez życie razem...
Niewiele brakowało, by Włodzimierz Press nie zagrał Grigorija w "Czterech pancernych i psie". Dyrektor stołecznego Teatru Ludowego, do zespołu którego aktor dołączył po ukończeniu warszawskiej szkoły teatralnej, nie chciał zwolnić go na zdjęcia. Twierdził, że nieobecność Włodzimierza popsuje plany repertuarowe kierowanej przez niego sceny. Inna sprawa, że Press wcale nie chciał grać w tym akurat serialu, a na zdjęcia próbne zgłosił się tylko dlatego, że płacono za udział w nich. Kilka tygodni wcześniej Jerzy Zelnik sprzątnął mu sprzed nosa rolę Ramzesa XIII w "Faraonie"...
- Po niepowodzeniu z "Faraonem" straciłem resztki wiary, że do czegokolwiek się w tym zawodzie nadaję. Na zdjęcia próbne do "Pancernych" poszedłem, żeby zarobić parę złotych. Nie chciałem w tym grać. Chodziło przecież o serial wojenny, a ja jestem z natury pacyfistą, nigdy nic wspólnego z wojskiem nie miałem. Ale cienko prządłem, więc poszedłem - opowiadał po latach Piotrowi Guszkowskiemu z "Wyborczej.pl".
Zobacz też: "Czterej pancerni i pies": 55 lat od premiery ulubionego serialu kilku pokoleń Polaków
Włodzimierz Press okazał się idealnym kandydatem do roli Grigorija Saakaszwili. Kiedy dowiedział się, że ją dostał, pozostało mu jedynie przekonanie dyrektora Teatru Ludowego, by dał mu urlop. Jan Kulczycki, bo to on kierował wtedy sceną przy Puławskiej, w końcu się zgodził.
Renata - przyszła żona aktora - była wtedy studentką uczelni plastycznej i pomagała Barbarze Węgorek, która odpowiadała na planie serialu za kostiumy. Do pracy zgłosiła się dopiero w 1966 roku, kiedy o "Czterech pancernych i psie" mówiła już cała Polska, a aktorzy w nich grający byli idolami. Cieszyła się, że pozna ich wszystkich osobiście, ale najbardziej cieszyła się na spotkanie z Włodzimierzem Pressem. 26-letni brunet o południowej urodzie podobał się jej najbardziej.
- Zakochałem się jak wariat - wspomina Press i dodaje, że Renata zrobiła na nim naprawdę wielkie wrażenie.
Kiedy na planie "Pancernych" padł ostatni klaps, Włodzimierz i Renata mieli już za sobą ślub i byli świeżo upieczonymi rodzicami malutkiego Grzesia.
- Nasz syn to chyba jedyne dziecko pancernych urodzone na planie... Daliśmy mu na imię Grześ, ale nie na cześć kreowanej przeze mnie postaci, tylko ze względu na pamięć mojego ojca Grzegorza, który zginął w Treblince - powiedział aktor "Angorze".
Za zarobione dzięki serialowi pieniądze Włodzimierz kupił mieszkanie, w którym Renata uwiła im wygodne i pełne rodzinnego ciepła gniazdko. Wkrótce po zakończeniu zdjęć do "Czterech pancernych i psa" na świat przyszła córka państwa Pressów, Tania.
Ich życie było bardzo szczęśliwe i spokojne... Aż do czasu, gdy 13 grudnia 1981 roku wprowadzony został w Polsce stan wojenny, a chwilę później artyści zaczęli bojkot telewizji i radia. Zamknięto też teatry. Włodzimierz Press uznał, że w Warszawie nic go już nie trzyma i zaproponował żonie, by całą rodziną odwiedzili jego mieszkającą w stolicy Francji matkę.
Zobacz też: "Czterej pancerni i pies": Na jaw wciąż wychodzą nowe tajemnice produkcji kultowego serialu
- Wyjazd do Paryża w stanie wojennym potraktowałem jak wakacje z rodziną, a posiedziałem tam z przerwami kilka lat - mówi.
Kiedy w końcu aktor zdecydował się wrócić do Polski, żona uznała, że dzieci muszą skończyć szkoły i... została z nimi w Paryżu. Do męża dołączyła dopiero, gdy Grzegorz i Tania byli już dorośli.
Grzegorz skończył paryską szkołę fotografii i sztuki wideo, jest wziętym fotografem, od lat przebywa w Polsce, a ze związku z aktorką Magdaleną Czerwińską ma 14-letniego syna Kosmę. Tania wciąż mieszka we Francji, gdzie pracuje jako opiekunka produkcyjna studentów szkoły filmowej La Fémis.
- Dzieci mi się udały, choć wcale nie jestem pewny, że dobrze się spisałem w roli ojca - twierdzi Włodzimierz Press.
Aktor i jego ukochana idą razem przez życie już ponad pół wieku i wciąż są w sobie zakochani tak bardzo, jak wtedy gdy stali na ślubnym kobiercu. Mieszkają w zwykłym M4 w bloku na warszawskich Stegnach i... cieszą się sobą każdego dnia. Włodzimierz Press do dziś codziennie dziękuje losowi, że przysłał na plan "Czterech pancernych i psa" Renatę. Mówi, że wraz z nią w jego życiu pojawiła się miłość, czułość, spokój i przekonanie, że jest ktoś, na kogo zawsze może liczyć i komu zawsze może ufać.