Smutny los kultowej aktorki. Jak dziś wygląda jej życie?
Joanna Kurowska ma za sobą ciężkie chwile. W 2014 roku jej mąż, dziennikarz TVP Grzegorz Świątkiewicz, popełnił samobójstwo. Aktorka znana z seriali "Bulionerzy", "Klan" i "O mnie się nie martw" mówiła swego czasu szczerze o żałobie i utracie bliskich.
W rozmowie z Krzysztofem Ibiszem w programie "Demakijaż" powiedziała: "To nie jest takie proste. Fazy wychodzenia z żałoby przeżyłam później niż powinnam. Są takie fazy: zaprzeczenie, że to się nie wydarzyło, złość, gniew, apatia, a potem dochodzenie. Ja przeskoczyłam te etapy. Jak się to robi, to one kiedyś wrócą. To nie jest tak, że to się nie stało".
Śmierć męża nie była jedyną tragedią w życiu popularnej polskiej aktorki. W październiku 2020 roku zamieściła w mediach społecznościowych przejmujący post, w którym po raz pierwszy wyznała publicznie, że przed laty urodziła martwe dziecko.
"Nic nie jest w stanie równać się z bólem, upokorzeniem, stratą, jaką był poród dziecka, o którym wiedziałam, że nie będzie żyło" - napisała aktorka.
W ciężkich chwilach mogła liczyć na wsparcie swojej córki, Zofii Świątkiewicz. Matkę i córkę łączy silna więź. O swojej relacji opowiedziały ostatnio na łamach magazynu "Viva".
Joanna Kurowska i Zofia Świątkiewicz są, jak mówią, najlepszymi przyjaciółkami. Ich rodzinna relacja opiera się na zaufaniu, szacunku i szczerości. Czy jednak mówią sobie wszystko?
"Czasem nawet proszę: "Nie opowiadaj mi z takimi szczegółami, bo ja jestem twoją mamą, a nie koleżanką". Ale zaufanie córki do mnie jest ważniejsze niż przyjęte kanony" - mówi Joanna Kurowska na łamach dwutygodnika.
W wywiadzie obie panie wspomniały również o planach, szczęściu i marzeniach, jakie udało im się zrealizować. I matka, i córka stąpają mocno po ziemi.
"(...) wszystko, co chciałam w życiu zrealizować, zrealizowałam. Mam dom, który kocham, masę przyjaciół, córkę, która mnie wspiera i jest moją dumą. Kocham przyrodę, mogę nigdzie stąd nie wyjeżdżać. A gdy budzę się rano, jestem szczęśliwa. Lubię moje życie" - opowiada o swoich doświadczeniach Joanna Kurowska.
"Ja też je polubiłam. Mam zapewniony byt przez moją cudowną mamę, która się dla mnie zapracowuje, mam wspaniałych przyjaciół i perspektywy, jestem wolna, jestem podobno piękna, mieszkam w Europie i mogę robić wszystko" - dodaje jej córka.
Czy mają jakiś określony plan na życie? Joanna Kurowska mówi w tej rozmowie szczerze: " Moim planem jest brak planu, ponieważ nic mnie tak nie cieszy, jak nieprzewidywalność. Wiele sobie w życiu planowałam i dużo mi się z tego spełniło. Ale zawsze myślałam, że się zestarzeję z mężem, a nie wyszło. Przestałam więc planować i podoba mi się to, gdy coś nagle mnie zaskoczy".
Obie panie łączy... aktorstwo. Zofia Świątkiewicz postanowiła bowiem pójść w ślady matki.
W 2020 roku dostała się na wymarzone studia, pokonując w walce o indeks łódzkiej filmówki ponad tysiąc konkurentek i konkurentów.
Dumna z osiągnięć córki mama napisała swego czasu w mediach społecznościowych: "Kochana Zosiu, przed Tobą droga. Jak ją przejdziesz zależy tylko od Ciebie. Ale to Twoja droga. Jedynym drogowskazem jaki mogę Ci dać to ten, abyś była zawsze lojalna... wobec siebie. Pozostań sobą... bo to jest w końcu wszystko" - zwróciła się do swego jedynego dziecka.
Zofia Świątkiewicz zadebiutowała na małym ekranie w 2019 roku. Wcieliła się w Sandrę w jednym z odcinków 11. sezonu "O mnie się nie martw".
W czerwcu 2021 roku na ekrany kin wejdzie film "Ostatni komers" Dawida Nickela, w którym zagra Julię.
W produkcji wystąpią także Mikołaj Matczak, Michał Sitnicki i Sandra Drzymalska.