Mieczysław Czechowicz: Dramatyczna młodość odbiła się na całym jego życiu
Mieczysław Czechowicz uznawany był za jednego z najwybitniejszych aktorów teatralnych i filmowych ubiegłego stulecia. Podczas trwającej blisko 40 lat kariery aktorskiej, stworzył niezapomniane kreacje zarówno na małym, jak i na dużym ekranie. Widzowie z pewnością zapamiętają go jako hrabiego Horvatha z „Janosika”, bimbrownika z filmu „Poszukiwany, poszukiwana”, czy Mastalerza z serialu „Zmiennicy”. Czechowicza znają też wszyscy, którzy choć raz zetknęli się z przygodami Misia Uszatka. Popularny bohater dobranocki mówił bowiem głosem lubianego aktora. Kariera Czechowicza była pasmem sukcesów, jego samego uznawano za człowieka niezwykle dobrego i charakteryzującego się doskonałym poczuciem humoru. Los jednak nie rozpieszczał aktora – w młodości przeżył koszmar. Za działalność na rzecz AK, po wojnie został skazany na kilka lat więzienia. Był bity i szykanowany. Nigdy jednak nie dał po sobie poznać, jak wiele wycierpiał.
Czechowicz urodził się 28 września 1930 roku w Lublinie. Jego ojciec był oficerem Wojska Polskiego i stacjonował pod Równem. To właśnie tam aktor spędził dzieciństwo. Sytuacja zmieniła się, kiedy w 1940 roku ojciec aktora został aresztowany i osadzony w oflagu, a wypuszczony z niewoli wraz z rodziną przeniósł się najpierw do Lublina, a potem do Biłgoraju.
To nie był jednak koniec dramatycznych wydarzeń, które spotkały aktora i jego rodzinę podczas wojennej zawieruchy. W 1943 roku tata Mieczysława zmarł, pozostawiając rodzinę bez źródła utrzymania. Młody Czechowicz wraz z matką przeniósł się wówczas ponownie do Lublina. Tam zaangażował się w działalność harcerską, która polegała na służbie łączniczej w Armii Krajowej. Nie przypuszczał wówczas, że za walkę o dobro ojczyzny przyjdzie zapłacić mu tak wysoką cenę.
Zobacz też: Wiesław Gołas: W dzieciństwie przeżył koszmar. "Modliłem się, żeby któraś z bomb trafiła w nasze więzienie"
W kwietniu 1945 roku Czechowicz został aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa pod zarzutem działania na szkodę kraju. Okazało się, że wsypał go kolega. Więziony był w siedzibie Urzędu, a następnie na lubelskim zamku, gdzie wraz z grupą kilkunastu innych konspiratorów czekał na wyrok.
15-letni wówczas Czechowicz przeżył istne piekło. Służby nie zważały na jego młody wiek - był bity i szykanowany, poddawany licznym torturom. Po latach o traumie opowiadał brat cioteczny aktora:
W czerwcu Sąd Wojskowy Okręgu Lubelskiego skazał Czechowicza na 3 lata więzienia, zawieszając ten wyrok na 5 lat. Aktor spędził w zamknięciu kilka miesięcy - na mocy rządowej amnestii został uwolniony jeszcze w sierpniu 1945 roku.
Po zakończeniu wojny i więziennym dramacie, Czechowicz nie załamał się. Postanowił spełnić swoje marzenie o aktorstwie. Próbował dostać się do Studia Dramatycznego, ale wówczas nie poznano się na jego talencie. Aktor musiał liczyć się również ze sprzeciwem matki, która chciała, by syn zajął się czymś "poważniejszym".
Czechowicz jednak nie poddawał się. Ostatecznie ukończył Szkołę Dramatyczną i rozpoczął pracę w zespole teatralnym. Po kilku latach przeniósł się do Warszawy, gdzie w 1954 roku uzyskał dyplom w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej.
Na planie filmowym zadebiutował niewielką rolą w filmie Aleksandra Forda "Piątka z ulicy Barskiej". Na kolejne propozycje nie musiał długo czekać, reżyserzy od razu dostrzegli jego ogromny potencjał, zwłaszcza jeśli chodzi o role komediowe. Krępa postura, specyficzne warunki fizyczne i świetne poczucie humoru sprawiały, że Czechowicz często był obsadzany w rolach wesołków lub postaci o wyraźnym rysie komediowym, jak choćby hrabia Horvath z "Janosika".
Artysta bawił widzów m.in. w produkcjach wyreżyserowanych przez Stanisława Bareję - "Poszukiwany, poszukiwana", czy "Zmiennicy".
Swój talent komediowy wykorzystywał również podczas działalności kabaretowej. W "Kabarecie Starszych Panów" wykonywał kultowe piosenki "Tanie dranie" czy "Pani Monika".
Niezwykle udane kreacje komediowe, usposobienie i kunszt aktorski przysporzyły artyście ogromne grono wiernych fanów, a jego kultowe role do dziś są wspominane.
W opinii bliskich i znajomych Mieczysław Czechowicz był osobą niezwykle dobrą, skromną i kontaktową. Bliscy zapamiętali go jako człowieka nieprawdopodobnie otwartego i życzliwego. Mimo trudnych doświadczeń z młodości, nigdy nie stracił pogody ducha.