James Van Der Beek powraca po latach. Jak teraz wygląda gwiazdor "Jeziora marzeń"?
Znany z głównej roli w serialu "Jezioro marzeń" James Van Der Beek dołączył do obsady komedii "Rock the Boat". W rolach głównych w produkcji Luke'a Greenfielda - o reaktywacji zapomnianego boysbandu - wystąpią Rebel Wilson oraz Leslie Mann. Dla Van Der Beeka to szansa na przypomnienie o sobie widzom.
Jak informuje portal "The Hollywood Reporter", bohaterkami filmu "Rock the Boat" są cztery przyjaciółki z liceum, które w latach 90. ubiegłego wieku miały obsesję na punkcie boysbandu 4Play. Dwadzieścia lat później muzycy tej grupy zapowiadają powrót na scenę i występ w oryginalnym składzie w trakcie rejsu luksusowym statkiem. Przyjaciółki postanawiają kupić bilety na rejs. Ma to być dla nich szansa na ponowne wspólne muzyczne przeżycia i zacieśnienie przyjaźni, która przez lata mocno przybladła.
James Van Der Beek w filmie "Rock the Boat" zagra rolę jednego z członków formacji 4Play. Film Greenfielda pokaże platforma streamingowa Netflix. Aktualnie trwa kompletowanie obsady komedii, a w założeniu twórców jest znalezienie innych gwiazd lat 90. XX wieku, które miałyby się wcielić w rolę pozostałych muzyków z boysbandu.
"Rock the Boat" nie jest jedyną produkcją związaną z muzyką, w której będzie można zobaczyć Rebel Wilson. Aktorka ma zagrać również w głównej roli w filmie "K-Pop: Lost in America". Opowie on o popularnej koreańskiej grupie muzycznej, która przygotowuje się do wielkiego amerykańskiego debiutu w Madison Square Garden. W wyniku nieporozumienia południowokoreańscy muzycy trafiają jednak do Waco w stanie Teksas. Będą musieli zrobić wszystko, aby na czas dotrzeć do Nowego Jorku.
Rola w filmie "Rock the Boat" jest dla Van Der Beeka pierwszym projektem od czasu wybuchu pandemii COVID-19. Niezwykle popularny pod koniec lat 90. aktor nie zdołał wykorzystać sławy, którą zapewniła mu kreacja Dawsona Leery'ego.
A przypomnijmy, że niegdysiejszy gwiazdor zaraz po premierze produkcji Kevina Williamsona stał się bożyszczem nastolatek. To był dla młodzieńca niezły szok, bo wcześniej nie myślał o karierze w show-biznesie.
"Jezioro marzeń" doczekało się w latach 1998-2003 sześciu sezonów. Po zakończeniu przygody z serialem James Van Der Beek zagrał kilka gościnnych ról w innych produkcjach. Na dłużej zagościł jedynie w "Szpitalu Miłosierdzia".
Próbował również zaistnieć w kinie, ale żaden z jego filmów - oglądaliśmy go m.in. w "Żyć szybko, umierać młodo", "Powtórce z rozrywki", "Morderczej zarazie" czy "Skradzionym życiu", nie odniósł sukcesu.
W kolejnych latach mógł podobać się w kolejnych serialach - komediowym "Nie zadzieraj z zołzą spod 23" oraz dramacie "Pose" Ryana Murphy’ego. Rozczarowaniem okazały się zaś role w "CSI: Cyber"oraz "Inni mają lepiej".
Wystąpił jeszcze w epizodycznej roli w głośnym filmie "Pomniejszenie" Alexandra Payne'a, a tuż przed wybuchem pandemii COVID-19 zagrał w horrorze "Bad Hair". Od trzech lat nie pojawił się na ekranie, więc rola w "Rock the Boat" to dla niego szansa na przypomnienie o sobie widzom i reaktywację aktorskiej kariery.
Jeśli chodzi o życie prywatne, to Van Der Beek w listopadzie 2021 roku już po raz szósty został ojcem. Aktor i jego żona Kimberly Brook powitali na świecie syna, który dostał imię Jeremiah. Para wcześniej wychowywała już Olivię, Annabel, Emilię, Gwendolyn i Joshuę.
Narodziny Jeremiah były dla Van Der Beeka dużym przeżyciem. Wcześniej Kimberly Brook poroniła bowiem dwukrotnie, będąc już w zaawansowanej ciąży. W efekcie para długo ukrywała, że spodziewa się kolejnego potomka.