Ilona Kuśmierska-Kocyłak nie żyje. Aktorka miała 74 lata
Ilona Kuśmierska-Kocyłak znana m.in. z kultowej komedii "Sami swoi" odeszła w niedzielę, 18 września. O jej śmierci poinformowała rodzina. "Żegnaj, kochana, odeszłaś tak nagle i niespodziewanie" - napisał wtedy mąż artystki. Teraz dowiedzieliśmy się, że pogrzeb aktorki odbędzie się w sobotę, 1 października, we Włoszczowie.
Uroczystości pogrzebowe Ilony Kuśmierskiej-Kocyłak rozpoczną się od mszy żałobnej w Kościele Parafialnym pw. Bł. J. Pawłowskiego we Włoszczowie o godz. 13:00. Następnie nastąpi odprowadzenie trumny zmarłej na cmentarz Parafialny we Włoszczowie.
"Dziś rano, 18 września, niespodziewanie odeszła do Domu Pana Ilona Kuśmierska-Kocyłak - ukochana żona, mama, babcia i prababcia. Niech spoczywa w pokoju!" - napisali na Facebooku bliscy Ilony Kuśmierskiej-Kocyłak. Aktorka zmarła w wieku 74 lat w otoczeniu rodziny. Gwiazdę "Samych swoich" w poruszających słowach pożegnał mąż, Ireneusz Kocyłak. "Jesteśmy wszyscy przy tobie - twoje córki, zięciowie, syn z synową, wnuczęta i jeszcze nieświadome tego, co się stało, prawnuki. Schodzą się przyjaciele, bliższa i dalsza rodzina. (...) To ty miałaś mnie opłakiwać, jesteś przecież... byłaś... młodsza".
Również przyjaciele i znajomi żegnają aktorkę. "W wieku 74 lat zmarła ceniona aktorka Ilona Kuśmierska. Dla widzów pozostanie przede wszystkim Jadźką Pawlakową z trylogii 'Sami Swoi' oraz najmłodszą córką Niechciców Emilką z filmu i serialu 'Noce i Dnie'. Znana była również z ról dubbingowych" - można przeczytać na stronie TVP.
Ilona Kuśmierska urodziła się 16 czerwca 1948 roku w Zabrzu. Choć od dziecka przejawiała talenty artystyczne, jej rodzice, a zwłaszcza mama planowali dla niej zupełnie inną ścieżkę życiową. Ilona miała być lekarką i tym samym spełnić niespełnione ambicje matki, która ukończyła jedynie dwa lata medycyny.
Kuśmierska postawiła jednak na swoim i ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Warszawie. Nie obyło się jednak bez komplikacji. Na studiach poznała bowiem Ireneusza Kocyłaka, który okazał się miłością jej życia. Aktorzy bardzo szybko zostali rodzicami - Kuśmierska była wówczas na trzecim roku studiów. Para doczekała się bliźniaczek - Ady i Beaty. Ciąża aktorki była ewenementem tamtych czasów.
Ilona Kuśmierska miała jeszcze przed sobą dwa lata studiów. Była pierwszą studentką warszawskiej PWST, która zdecydowała się tak wcześnie urodzić dziecko. Łączenie wychowania dzieci i pracy na planach filmowych nie zawsze było łatwe. Często musieli iść na kompromisy: "Zdarzało się, że w tym samym czasie oboje mieliśmy jakieś niezłe propozycje grania i trzeba było wybierać: któreś, dla dobra dzieci, rezygnowało. Na szczęście, nigdy nie było między nami zawodowej rywalizacji, dogadywaliśmy się".
Aktorka nigdy nie żałowała, że tak wcześnie została matką. Czuła, że jest dostatecznie dojrzała i nie obawiała się macierzyństwa. Wychowanie dzieci nie przeszkodziło jej w zrobieniu kariery. W drugiej połowie lat 60. wzięła udział w castingu do "Samych swoich" (zwanych pierwotnie jako "I było święto"). Po zdjęciach próbnych pojechała z rodziną na Węgry. Wakacje musiała jednak przerwać, by stawić się na planie filmu.
"Zaplanowali wypoczynek nad Balatonem, ale po drodze wpadli na kilka dni do Budapesztu. I tam, na jednym z mostów, spotkała znajomego, który właśnie przyjechał z Polski. Od niego dowiedziała się, że wrocławska wytwórnia poszukuje ją przez radio i prosi o kontakt. Z najbliższej poczty zadzwoniła do Wrocławia, dowiedziała się, że musi wracać, bo dostała rolę i lada dzień zaczną się zdjęcia. Rodzice zostali w Budapeszcie, ona wsiadła w pociąg i wróciła" - napisał w książce "Sami swoi". Na planie i za kulisami komedii wszech czasów" Dariusz Koźlenko.
Sylwester Chęciński, reżyser kultowej trylogii, był nią wręcz zachwycony. Chociaż była jego wymarzoną Jadźką Kargulówną, to musiała przejść metamorfozę.
Charakteryzacja sprawiła, że filigranowa Kuśmierska wyglądała na postawniejszą niż była w rzeczywistości. Filmowy wygląd aktorki zmylił nie tylko widzów, ale również innych twórców. Charakteryzacja sprawiła, że inna rola prawie przeszła jej koło nosa. Pół roku po premierze filmu została polecona do roli trzynastoletniej Myszki w sztuce "W czepku urodzona".
Stefania Domańska, reżyserka sztuki, od razu odrzuciła jej propozycję. Szukała bowiem aktorki o drobnej budowie ciała i delikatnej urodzie. "I taką właśnie pani proponuję" - miał jej odpowiedzieć dyrektor olsztyńskiego teatru, Aleksander Sewruk. W 1975 roku zagrała w filmowej oraz serialowej wersji "Nocy i dni". Dorosła już aktorka zagrała Emilię, nastoletnią córkę Bogumiła i Barbary.
Po narodzinach trzeciego dziecka aktorka postanowiła skupić się na pracy w dubbingu - zarówno jako aktorka, jak i reżyserka. Można było ją usłyszeć w "Pszczółce Mai", "Dzieciństwie Muppetów", "Przygodach Myszki Miki i Kaczora Donalda". Macierzyństwo nie było jedyną kwestią, która odsunęła ją od występów na ekranie.
Aktorka wjechała w tramwaj i przez wiele miesięcy była unieruchomiona. Pierwsza na miejscu wypadku była ekipa telewizyjna, która początkowo podała informację o ofierze śmiertelnej. Przez kilka dni była nieprzytomna. Jej bliscy nie odchodzili od niej na krok. Gdy po trzech miesiącach pobytu w szpitalu wróciła do domu, czekała na nią cała rodzina. "Ten wypadek powiedział mi coś ważnego: żeby nie żyć za szybko. Robić tyle, ile się może. Cieszyć się każdym dniem życia. (...) Cieszę się, że widzowie pamiętają i wciąż oglądają tryptyk o Kargulach i Pawlakach czy ‘Noce i dnie’. Ale ja postawiłam na rodzinę" - zapewniała w jednym z wywiadów.