Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10732
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Iga Cembrzyńska: Zawsze szła pod prąd

Pamiętamy ją z filmów "Hydrozagadka", "Dziewczyny do wzięcia", "Rękopis znaleziony w Saragossie" oraz produkcji męża - reżysera i scenarzysty Andrzeja Kondratiuka: "Gwiezdny pył", "Cztery pory roku" i "Mleczna droga". Iga Cembrzyńska pojawiała się również w serialach, m.in. "Crimen", "Panna z mokrą głową" oraz "Na dobre i na złe". Swoją karierę zaczynała 60 lat temu.

Iga Cembrzyńska: Taką siebie wymyśliła

"W swojej karierze szła trochę pod prąd. Obdarzona zachwycającą urodą, grała interesujące, nietuzinkowe kobiety, zarówno młode i piękne, jak i stare i brzydkie, staruszki, wiedźmy, strachy, kobiety z klasą, ale również kobiety na dnie. Taką siebie wymyśliła i w kreowaniu takiego wizerunku była konsekwentna" - napisała Magdalena Adaszewska w książce "Mój intymny świat", która była wywiadem-rzeką z Igą Cembrzyńską.

Iga Cembrzyńska, a właściwie Maria Elżbieta Cembrzyńska polskie kino podbijała w latach 70. i 80. XX wieku. Jest niezapomnianą gwiazdą filmów: "Skorpion, panna i łucznik", "Jak to się robi", "Dziewczyny do wzięcia", "Hydrozagadka", "Rękopis znaleziony w Saragossie", "Gwiezdny pył", "Cztery pory roku" i "Mleczna droga".

Reklama

2 lipca 2019 roku aktorka obchodziła 80. urodziny. Z kolei 10 października 2022 roku mija 60 lat od jej aktorskiego debiutu. Jak to się wszystko zaczęło?

W kinie po raz pierwszy pojawiła się jako Emina, księżniczka mauretańska w głośnym filmie Wojciecha Jerzego Hasa "Rękopis znaleziony w Saragossie" (1964). W 1970 roku Cembrzyńska wystąpiła w komedii Andrzeja Kondratiuka "Hydrozagadka", w którym była prezenterką czołówki oraz wcieliła się w postać kelnerki w lokalu "Pod Złotym Leszczem".

"Sama wymyśliłam tę czołówkę. Nieśmiało zaproponowałam Andrzejowi. Zgodził się z radością. Zadanie było rzeczywiście ambitne. Nikt przede mną czołówki nie wyśpiewał" - wspominała w jednym z wywiadów. Zarówno krytycy, jak i widzowie byli zachwyceni!

To spotkanie na zawsze zmieniło życie Cembrzyńskiej. Aktorka zaczęła grać w kolejnych filmach Kondratiuka: "Skorpion, panna i łucznik" (1972), "Jak to się robi" (1973). Mogliśmy ją oglądać również w filmach brata Andrzeja Kondratiuka - Janusza. W kultowych "Dziewczynach do wzięcia" (1972) i "Klakierze" (1982).

Iga Cembrzyńska i Andrzej Kondratiuk: Jak Adam i Ewa

Z Andrzejem Kondratiukiem aktorka tworzyła przez ponad 40 lat lat twórcze małżeństwo. Razem zrobili wiele filmów, wśród nich obsypane wieloma nagrodami: "Gwiezdny pył", "Cztery pory roku" i "Mleczną drogę". Większość ich wspólnych projektów powstawała w Gzowie, niewielkiej wiosce w dolinie Bugu i Narwi, gdzie na początku lat 70. kupili kawałek ziemi.

W Gzowie stworzyli własny świat. Podzielili się rolami. Iga Cembrzyńska świadomie wszystko podporządkowała temu, by mąż w spokoju realizował twórcze pomysły. Nie tylko prowadziła dom, dbała o rachunki, szukała też pieniędzy na realizację filmowych produkcji.

Powtarzała, że z Andrzejem Kondratiukiem odnaleźli się razem w kosmosie. "Jesteśmy jak Adam i Ewa, żadne z nich bez siebie nie istniało" - mówiła.

"To było coś niezwykłego. On był bardzo twórczy, ja jestem taka sama. Praca artystyczna była dla nas najważniejszym celem. Nowe pomysły, pisanie scenariuszy, produkcja filmów... Nasze życie toczyło się nieprawdopodobnie szybko i intensywnie. Było w nim ciągłe napięcie i mnóstwo adrenaliny. Czasem aż za dużo. Dochodziło wtedy do dzikich scen, ale za chwilę któreś z nas wpadało na nowy, jeszcze lepszy pomysł. Zapominaliśmy momentalnie o kłótni i znowu byliśmy szczęśliwi. Tak przeleciało ponad czterdzieści lat. Niczego w życiu nie żałuję" - wyznała w rozmowie z "Tele Tygodniem".

"Myślałam, że moje życie skończyło się raz na zawsze"

Gzowską harmonię zakłóciła choroba - nowotwór węzłów chłonnych Andrzeja Kondratiuka. Do tego doszedł wylew. W efekcie artysta wymagał stałej opieki. Gdy stan zdrowia reżysera znacząco się pogorszył, małżonkowie opuścili Gzowo. Ostatni rok życia Andrzej spędził w okolicach Warszawy w domu swojego brata, Janusza. Andrzej Kondratiuk zmarł 22 czerwca 2016 roku.

O ostatnim etapie jego życia, a także relacji z Cembrzyńską i bratem Januszem opowiada film z 2018 roku, "Jak pies z kotem". Wcielająca się w Igę Cembrzyńską Aleksandra Konieczna otrzymała za swoją kreację Orła, czyli nagrodę Polskiej Akademii Filmowej, oraz nagrodę za najlepszą drugoplanową rolę kobiecą na FPFF w Gdyni.

"Kochałam go bardzo, a on mnie. W czasie długiej choroby zmienił się świat, Polska i ludzie. Umarł w 2016 roku. Byłam załamana. Myślałam, że moje życie skończyło się raz na zawsze. Aż nagle na Festiwalu Filmowym w Gdyni, gdy wyszłam na scenę po projekcji filmu 'Jak pies z kotem' w reżyserii jego brata Janusza, ludzie wstali z miejsc i zaczęli bić mi brawo. Oklaski nie miały końca! Przed sobą miałam ogromną widownię. Próbowałam się uśmiechnąć, ale łzy zalewały mi oczy. Wszyscy ci ludzie sprawili, że odżyłam" - mówiła po premierze filmu Cembrzyńska.

Iga Cembrzyńska: Jak ona śpiewa!

Iga Cembrzyńska jest nie tylko aktorką, ma na swym koncie także muzyczne hity. W 1965 roku na festiwalu piosenki polskiej w Opolu cały amfiteatr śpiewał z nią refren utworu "O kochasiu, który odszedł w siną dal". Piosenka stała się przebojem. Innym hitem artystki była piosenka Agnieszki Osieckiej "Intymny świat", za którą dostała III nagrodę na festiwalu w Opolu w 1964 roku.

"Moją miłością był fortepian, śpiewanie przy nim, wymyślanie własnych wokaliz. Śpiew był moją pasją, moim hobby, moim wszystkim" - Cembrzyńska wspominała w rozmowie z "Przekrojem". "Taniec, śpiew, muzyka. Nikt mnie do tego nie zmuszał. Robiłam to dobrowolnie" - dodała.

Występowała na wielu koncertach w Polsce i na świecie, m.in. w USA, ZSRR i Francji, gdzie przez dwa miesiące gościła w paryskiej Olimpii. Wykonywała z powodzeniem klasykę rozrywkową i musicalową, polskie pieśni ludowe, utwory własne, a także piosenki pisane specjalnie dla niej.

Aktorka pojawiała się również w serialach, m.in. "Crimen", "Panna z mokrą głową" oraz "Na dobre i na złe".

Iga Cembrzyńska od lat jest na emeryturze. "Najważniejsze jest, żeby w jakimś momencie nie zachwycić się zanadto sobą. Stale szukać, szukać i jeszcze raz szukać" - mówiła w 1984 roku z magazynem "Film".


swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Iga Cembrzyńska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy