Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10719
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Gwiazdor PRL-u osierocił małego syna. Maciej Cybulski nie potrafił ułożyć sobie życia

Zbigniew Cybulski był jedną z największych gwiazd polskiego kina. Chociaż w chwili śmierci miał zaledwie 39 lat, to pozostawił po sobie wiele fantastycznych kreacji aktorskich. Równie bogate było jego życie uczuciowe. Romansował nawet wtedy, gdy był... żonaty. Z Elżbietą Chwalibóg doczekał się jednego syna. Maciej Cybulski odziedziczył po ojcu wiele, również zamiłowanie do alkoholu.

Zbigniew Cybulski: Początki kariery i przełomowa rola

Zbigniew Cybulski urodził się 3 listopada 1927 roku w majątku Kniaże k. Stanisławowa. Po maturze zaczął studia na wydziale konsularnym Szkoły Handlowej w Krakowie. Ostatecznie jednak w 1953 roku ukończył z wyróżnieniem krakowską Wyższą Szkołę Teatralną i Filmową. Później przeniósł się do Sopotu i zaczął występować w gdańskim Teatrze Wybrzeże. Zadebiutował 10 grudnia 1953 roku. W 1954 roku wspólnie z aktorem Bogumiłem Kobielą założył legendarny studencki teatrzyk "Bim-Bom". Potem przeniósł się do warszawskiego Teatru Ateneum.

Reklama

Filmem, który przyniósł mu sławę i popularność, nie tylko w Polsce, był "Popiół i diament". Wajda miał wątpliwości, by angażować Cybulskiego. "Nie wyglądał jak chłopcy z powieści Andrzejewskiego. Na ekranie okazał się jednak tak żywy, pełen werwy, że widzowie od razu utożsamili się z graną przez niego postacią. I tak nie ideologia wygrała, ale Zbyszek" - wspominał Wajda po latach. To Cybulski podjął decyzję o rezygnacji w filmie z kostiumów z 1945 roku. Grał w tym, w czym chodził na co dzień - dżinsach, czarnych okularach i wojskowej kurtce. Wielu młodych ludzi naśladowało ten strój.

Aktor znany był z zamiłowania do dobrej zabawy oraz pięknych kobiet. W Cybulskim podkochiwały się nie tylko widzki, ale i wielkie gwiazdy zza granicy. Marie Laforêt, Marlena Dietrich, czy Édith Piaf to tylko kilka z nazwisk na długiej liście kobiet, którym wpadł w oko. On sam również był kochliwy i wciąż wikłał się w romanse. Romansował nawet wtedy, gdy był... żonaty. 

Zbigniew Cybulski: Miał kilka przelotnych romansów i... jedną żonę

Miłość i wierność ślubował nie koleżance po fachu, a absolwentce - Elżbiecie Chwalibóg. Poznali się w Gdańsku, podczas pracy przy realizacji drugiego programu teatrzyku Bim-Bom. Przedstawił ich sobie Bogumił Kobiela. Cybulski i Chwalibóg szybko się sobie spodobali i razem z Kobielą tworzyli bardzo zgraną paczkę przyjaciół. Przez 1,5 roku mieszkali nawet razem w sopockim mieszkaniu. Co ciekawe, rodzice Elżbiety byli bardzo tolerancyjni i od razu zaakceptowali decyzję córki o mieszkaniu z dwoma mężczyznami. 

"W kołchozie mieszkało nam się bardzo dobrze, choć nie mieliśmy w ogóle czasu na takie rzeczy, żeby bywać w domu. Była uczelnia, próby, w SPATiF-ie przesiadywaliśmy całymi dniami. Mieszkania to były sypialnie. Żyliśmy tak razem rok, może półtora" - opowiadała po latach Chwalibóg. Uczucie między przyjaciółmi przyszło nagle, podczas jednego ze spacerów. "Chodziliśmy tak długo, aż w końcu zostaliśmy parą. A ponieważ mieszkaliśmy już razem, to jakoś tak zostało" - wspominała.

Kiedy zostali parą, przenieśli się z Sopotu do Gdańska. A gdy Elżbieta zaszła w ciążę, para zdecydowała się na ślub. "Obrączki wykuł nam znajomy metaloplastyk Staś Skóra. Takie zwyczajne proste kółeczka z datą 30 sierpnia 1960 r. Ten ślub był planowany wcześniej kilka razy i stale odkładany. Broniłam się przed tym, nie zależało mi tak bardzo. Kiedy byłam już w ciąży z Maćkiem, nie mogliśmy dłużej czekać. Ze względu na rodziców Zbyszka oczywiście" zdradziła w jednym z wywiadów.

Ich ślub cywilny był świętem dla całej ówczesnej śmietanki towarzyskiej. Do Trójmiasta zjechały gwiazdy z całej Polski. Weselnicy bawili się na przyjęciu pary przez... trzy dni i jeszcze przez długie lata wspominali to wydarzenie. Krótko później para zdecydowała się na ślub kościelny. Uroczystość odbyła się 10 września 1960 roku w Sopocie. Zakochani przysięgę składali wówczas jedynie w obecności księdza i rodziny. 

Zbigniew Cybulski: "Kochał syna, ale nie potrafił się nim zająć"

Jedyny syn pary, Maciej, przyszedł na świat 30 stycznia 1961 roku. Początki rodzicielstwa nie były łatwe. Młodzi małżonkowie byli bez dachu nad głową. Elżbieta pierwsze kilka tygodni spędziła w szpitalu. W tym czasie jej mąż spał w teatrze. "W Warszawie mieszkaliśmy najpierw w dwóch wynajętych pokojach na ulicy Baśniowej na Ochocie. Właścicielka wyrzuciła nas przed samymi narodzinami Maćka. Zostaliśmy bez mieszkania i kiedy Maciek się urodził, nie miałam dokąd pójść. Trochę czasu spędziłam u Kawalerowiczów, a potem z maleńkim Maćkiem pojechałam do Katowic, do państwa Cybulskich. Zbyszek w tym czasie załatwił nam mieszkanie na Browarnej. Później przenieśliśmy się na Czerniakowską" - wspominała po latach Chwalibóg.

Aktor rzadko widywał się z synem. Niemal cały czas pracował. Gdy wracał do domu, był zbyt zmęczony by bawić się w małym synkiem. "Maciek się budził i chciał bawić się z ojcem. Zbyszka to drażniło. Kochał syna, ale nie potrafił się nim zająć" - przytacza słowa żony Cybulskiego portal Film.wp.pl. Maciejem głównie zajmowała się matka z pomocą dziadków. On sam wspominał, że pozwalała mu niemal na wszystko. "Ojciec był wobec mnie cierpliwy, może dlatego, że rzadko się widywaliśmy. Jak człowiek wie, że w domu tylko kilka dni posiedzi, to wszystko zniesie. Nie za bardzo lubił na spacery ze mną chodzić, bo wszyscy się za nami oglądali. W kościele ludzie patrzyli na niego zamiast na księdza, dlatego stawaliśmy z tyłu, żeby nie robić sensacji. Prezenty dawał przyzwoite, najczęściej samochodziki. Kiedyś przywiózł mi zabawkową strzelbę, innym razem ruską wołgę zdalnie sterowaną. Najdłużej ze wszystkich aut przetrwała" - przyznał Maciej Cybulski.

Maciej Cybulski: "Nie lubię, kiedy ktoś mnie nazywa synem Cybulskiego"

"Lepiej było zginąć młodym, tak jak Dean, niż doczekać tuszy, oczu jeszcze mniejszych niż były" - powiedział w jednym z wywiadów Cybulski. Te słowa stały się przepowiednią. Krótko po ich wypowiedzeniu zginął pod kołami pociągu, do którego próbował wskoczyć. Jego syn miał wtedy niecałe siedem lat. Chociaż Maciej dorastał bez ojca, to ciągle był z nim porównywany. Nigdy nie udało mu się wyjść z jego cienia. Po ojcu odziedziczył wiele, w tym trudny charakter. 

"Jak mówili, że ojciec w grobie się przewraca z mojego powodu, to robiłem jeszcze gorsze rzeczy. Taki jestem głupio uparty. Nie lubię, kiedy ktoś mnie nazywa synem Cybulskiego. Ojca się nie wstydzę, ale to on był sławny, nie ja. Nawet moja żona dowiedziała się od kogoś innego, że jestem TYM Cybulskim. Dzieciństwo miałem w pewnym sensie łatwe. Tata w domu bywał, ale rzadko. Mamuśka mnie rozpieszczała. Miałem luz, robiłem, co chciałem" - mówił w książce "Cybulski. Podwójne salto".

Dorastając sprawiał wiele problemów, buntował się, unikał szkoły. W końcu trafił do placówki dla trudnej młodzieży. Po wyjściu mówił rówieśnikom, że był w poprawczaku. Przez całe życie utrzymywał się z tantiem po ojcu oraz wypłaty matki, z którą cały czas mieszkał. Do pierwszej pracy poszedł w wieku 27 lat. "Robiłem na budowie, żeby mieć parę złotych dla siebie, kiedy matka przestała zarabiać i mnie ukróciła. Niestety człowiek głupi, nadmiar pieniążków w głowie przewracał. Imprezy były, hotele, dyskoteki, dancingi. Mnie się pieniądze nie trzymają. Mam to po ojcu. Alkohol i dziewczyny też lubię po nim" - przyznał Maciej Cybulski.

"Bez wódki Maciek nie wytrzymywał dłużej niż dwa-trzy dni"

Na kilka lat przed śmiercią związał się z Agnieszką, którą poznał podczas jednej z suto zakrapianej alkoholem imprez. Matka nie była zadowolona z jego wyboru i wyrzuciła go z domu. "Agnieszka nie była dobrą kandydatką na żonę, ale Maciek się uparł i w tajemnicy przed matką się z nią ożenił. Pani Ela jej nienawidziła, bo Agnieszka była wulgarna. Była też alkoholiczką i miała zły wpływ na Maćka. Na jednej z imprez zdjęła szpilkę i zaczęła okładać Maćka po głowie. Przestała dopiero wówczas, gdy zalał się krwią..." - opowiadał w rozmowie z "Faktem" przyjaciel Macieja. 

W połowie 2015 roku sąd eksmitował go wraz z żoną z mieszkania przy Czerniakowskiej. Przez ostatnie lata policja wiele razy interweniowała w sprawie awantur, które się tutaj odbywały. Elżbieta Chwalibóg-Cybulska przyjęła syna z powrotem do domu niedługo przed jego śmiercią. We wrześniu 2015 r. Maciej Cybulski został ciężko pobity. Miał rękę na temblaku, rany na twarzy. Po kilku tygodniach, kiedy doszedł do siebie, wyjechał ze znajomym pracować do Belgii. 

Po powrocie zamieszkał u matki, żona mieszkała niedaleko od niego. W lutym nagle poczuł się źle i trafił do szpitala. Tam okazało się, że stan jego zdrowia jest gorszy, niż można się było tego spodziewać. Zmarł 19 lutego, miał zaledwie 55 lat. Nie podano przyczyny śmierci mężczyzny, ale jego znajomi doskonale wiedzieli, co przyczyniło się do jego śmierci. "Maciek dużo pił. Cierpiał na marskość wątroby. Choroba go zabijała" - mówili w tabloidach. "Bez wódki Maciek nie wytrzymywał dłużej niż dwa-trzy dni. (...) Chlał non-stop. Dwa razy go zaszyłem, bo miałem znajomych lekarzy z czasów, gdy też nie radziłem sobie z problemami i sam musiałem kilkakrotnie wszyć sobie esperal" - dodał przyjaciel Macieja.

swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy