Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10719
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Grażyna Długołęcka: Uznano ją za skandalistkę i... pluto za nią na ulicy!

Zanim w 1975 roku 24-letnia wtedy studentka łódzkiej filmówki Grażyna Długołęcka zagrała najważniejszą w swym życiu rolę – Ewę w „Dziejach grzechu” - pojawiła się na małym ekranie w epizodzie w jednym z odcinków „Czarnych chmur”. Choć po debiucie wróżono jej wielką karierę, niestety, nie zrobiła jej i została niemal kompletnie zapomniana. Do dziś twierdzi, że reżyser „Dziejów grzechu” zniszczył jej życie, bo kazał jej robić przed kamerą rzeczy, jakich wtedy nie widywano nawet w filmach porno!

Grażyna Długołęcka w "Dziejach grzechu"

Rola Ewy Pobratyńskiej w ekranizacji "Dziejów grzechu" miała być dla Grażyny Długołęckiej - studentki ostatniego roku wydziału aktorskiego łódzkiej filmówki - przepustką do wielkiej kariery. 24-latka na planie dała z siebie wszystko, ale to, jak traktował ją reżyser Walerian Borowczyk, na zawsze zniszczyło jej psychikę. Musiała robić rzeczy, jakich w tamtych czasach wymagano jedynie od gwiazd... filmów pornograficznych!

Wróg publiczny numer jeden

- Spotkanie z Borowczykiem jest historią chorego seksualizmu, który trafił akurat na mnie - powiedziała w jednym z wywiadów, wspominając dni spędzone na planie.

Reklama

- On nie potrafił zapanować nad swoimi emocjami, zmuszał mnie do rzeczy, na które się nie zgadzałam - stwierdziła.

Po premierze "Dziejów grzechu" Grażyna Długołęcka została oskarżona o promowanie kiczu i pornografii. Uznano ją za skandalistkę i... pluto za nią na ulicy. Stała się wrogiem publicznym numer jeden.

- Zaczynając film, byłam czystą młodą dziewczyną z mnóstwem kompleksów. Kończąc... wystraszonym strzępem, wrakiem człowieka - żaliła się po latach.

Ludzie nazywali ją dziwką, krążyło nawet powiedzonko "I ja bym chętnie pohasał z Długołęcką na golasa", a ówczesny minister kultury ogłosił, że rola Ewy jest jej ostatnią i że dla aktorki "jej pokroju i moralności" nie ma miejsca w polskim kinie. Rozpadł się też związek Grażyny, bo jej chłopak nie mógł uwierzyć, że przed kamerą tylko udawała namiętność...

Grażyna Długołęcka chciała popełnić samobójstwo

Dopiero wiele lat później Grażyna Długołęcka wyznała, że Walerian Borowczyk ją molestował, sączył jej do ucha wulgarne słowa, straszył, obnażał.

Po premierze filmu chciała popełnić samobójstwo, bo nie była w stanie znieść obelg kierowanych pod jej adresem.

W końcu udało się jej uporać z demonami, wyszła za mąż za jugosłowiańskiego reżysera i wyjechała z Polski. Jej małżeństwo nie przetrwało próby czasu, więc po kilku latach wróciła do kraju. Nikt już tu jednak o niej nie pamiętał...

Potem przez jakiś czas mieszkała w Szwecji, dokąd pojechała "za mężczyzną", ale i tam nie znalazła szczęścia. Grała też przez chwilę w teatrze w Mediolanie... Z aktorstwem definitywnie zerwała w 1985 roku.

Dziś Grażyna Długołęcka ma 70 lat, mieszka w Polsce i cieszy się życiem emerytki. Nie wyklucza jednak, że gdyby dostała interesującą propozycję, rozważyłaby powrót przed kamerę.

Źródło: AIM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy