Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10732
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Gogolewski i Krakowska okrzyknięci pierwszą polską parą filmową! Partnerka aktora szalała z zazdrości!

Mija właśnie dokładnie 50 lat od chwili, gdy Jan Rybkowski zakończył pracę nad "Chłopami" - serialem i filmem, który przyniósł ogromną popularność wcielającej się w Jagnę Emilii Krakowskiej oraz grającemu u jej boku Antka Borynę Ignacemu Gogolewskiemu. Oboje stworzyli wybitne kreacje, nic więc dziwnego, że po premierze "Chłopów" okrzyknięto ich mianem pierwszej polskiej pary filmowej. Bardzo nie spodobało się to Irenie Dziedzic, która była wtedy "królową" telewizji i... życiową partnerką Gogolewskiego.

Irena Dziedzic była w latach 60. i 70. ubiegłego wieku największą i jedną z najbardziej wpływowych gwiazd Telewizji Polskiej. Mówiono, że trzęsie telewizją, a kolejni prezesi Radiokomitetu nie potrafią jej niczego odmówić. O wizycie w "Tele-Echu", które prowadziła, marzyli dosłownie wszyscy...

Osobiste zaproszenie

Pewnego dnia, a było to tuż po premierze "Chłopów", na liście osób, które Irena Dziedzic chciałaby gościć w swoim programie, znalazło się nazwisko Emilii Krakowskiej. Aktorkę cała Polska podziwiała akurat w serialu Jana Rybkowskiego, w którym partnerowali jej niezapomniany Władysław Hańcza oraz ówczesny "narzeczony" Ireny Dziedzic, czyli odbity przez nią Katarzynie Łaniewskiej Ignacy Gogolewski. O zaproszeniu do "Tele-Echa" Emilię Krakowską dziennikarka poinformowała osobiście.

Reklama

- Irena właśnie rozstawała się z Gogolewskim i wszyscy o tym wiedzieliśmy, bo była wielką gwiazdą telewizji, a przy okazji również obiektem plotek. Cały ZASP czy SPATiF mówił o tym, z kim miała romanse, i rozprawiał, jakie ma słabości - opowiadała aktorka na łamach książki Aleksandry Szarłat "Prezenterki".

Kilka dni przed programem ("Tele-Echo" emitowane było wtedy na żywo) Irena Dziedzic zaprosiła Emilię Krakowską do swojego mieszkania na ulicy Kruczej w Warszawie, by - jak powiedziała gwieździe "Chłopów" - nieco ją ze sobą oswoić.

- A przy okazji wysondować, jaki rodzaj kontaktów łączy mnie z panem Inkiem - wyznała Emilia Krakowska po latach, dodając, że Irena Dziedzic myślała chyba, że stanowi dla niej jakieś zagrożenie.

- Byłam pewna, idąc do niej, że zapyta mnie, czy moje partnerstwo z Ignacym skończyło się wraz z ostatnim klapsem na planie "Chłopów", czy nie daj Boże, przeobraziło w romans także poza planem - wspomina aktorka.

Próba generalna przed wywiadem

Nic takiego jednak się nie stało. Okazało się, że choć Emilia Krakowska była na celowniku Żelaznej Damy Telewizji, to ta potrafiła zachować się godnie i ani słowem nie napomknęła nawet o Ignacym Gogolewskim, z którym wkrótce zresztą się rozstała (zostawił ją dla innej kobiety!).

Emilia Krakowska zapamiętała swoje spotkanie z Ireną Dziedzic jako... lekcję profesjonalizmu, a rozmowę z dziennikarką w jej mieszkaniu jako próbę generalną przed wywiadem w "Tele-Echu".

Czytaj również:

Emilia Krakowska: Trzy rozwody i brazylijska miłość. Szczęście uśmiechnęło się do niej na emeryturze

Tajemnicza śmierć Ireny Dziedzic. Kulisy śledztwa

Ignacy Gogolewski kończy 90 lat

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Emilia Krakowska | Irena Dziedzic
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy