Fran Drescher została brutalnie zgwałcona na oczach męża
Podbiła serca widzów już w 1993 roku, kiedy to premierę telewizyjną miał serial "Pomoc domowa", pierwowzór polskiej "Niani". Fran Drescher przez kolejne sześć lat rozbawiała do łez, zarażała uśmiechem i pozytywną energią. Jednak jej życie prywatne nie było usłane różami. Na początku kariery doświadczyła wielkiej tragedii, z której pokłosiem zmagała się jeszcze przez wiele lat...
Fran Drescher, a właściwie Francine Joy Drescher, urodziła się 30 września 1957 roku. Zanim zaczęła karierę w aktorstwie, próbowała swoich sił w modelingu. Jeszcze jako nastolatka poznała swojego przyszłego męża Petera Jacobsona. Pobrali się w wieku 21 lat i postanowili zacząć nowe wspólne życie w Los Angeles - ona, jako aktorka, on - scenarzysta i producent.
Przyszła gwiazda brała udział w castingach i łapała się nawet najmniejszej roli. Na dużym ekranie zadebiutowała w 1977 roku jako tancerka, która zapytała Travoltę: "Czy jesteś tak dobry w łóżku, jak na parkiecie?". Później zagrała w kilku horrorach, aż w końcu pojawiła się w filmie Miloša Formana "Ragtime". W latach 80. grywała coraz więcej. Przez wielu uznawana była za aktorkę "charakterystyczną".
W 1985 roku doszło do tragedii, która na zawsze odmieniła życie małżonków. Nieznani sprawcy włamali się do ich apartamentu. Ogłuszyli Petera, przywiązali go do krzesła, zakneblowali, a następnie na jego oczach... zgwałcili Fran! "Po napaści nie poszłam na terapię. Byłam tą superkobietą, która zmiotła wszystko pod dywan i ruszyła dalej. Przez rok unikałam swojego odbicia w lustrze. Czas leczy rany, ale nie wymazuje ich z pamięci. Są blizny, które nigdy nie znikają" - wspominała aktorka.
Z pokłosiem tragedii przez lata zmagał się mąż aktorki: "Gwałt był surrealistycznym doświadczeniem. Ludzie mówią o posiadaniu w domu broni. Broń by nie pomogła, przecież mogła zostać użyta przeciw nam. Policjanci powiedzieli: cokolwiek zrobiliście, zrobiliście dobrze, bo żyjecie. A ja wciąż słyszę w głowie pytanie, dlaczego pozwoliłem się pobić" - mówił w wywiadach.
Drescher przyznała, że początkowo nie chciała, by świat dowiedział się o jej tragedii. Teraz jednak uważa, że była to zła decyzja. "Sprawa wyszła na jaw wiele lat po zdarzeniu. Odkrył ją jeden z programów plotkarskich. To było ponad moje siły. Horror powrócił. Wówczas dopiero zwróciłam się z prośbą o pomoc do specjalistów. Dziś już wiem, że nie należy milczeć i dusić w sobie. Trzeba mówić i przestrzegać. Zwłaszcza, gdy ma się wsparcie kochającego męża. Ja miałam Petera" - mówiła.
Ostatni odcinek "Pomocy domowej" został wyemitowany w 1999 roku. W tym samym czasie zakończyło się też małżeństwo Drescher. Między małżonkami zaczęło się psuć kilka lat wcześniej, w 1996 roku aktorka wystąpiła o separację. "Odeszłam, bo myślałam, że byłam kontrolowana. Prawda jest jednak taka, że przeżywałam kryzys wieku średniego" - przyznała bez ogródek w jednym z wywiadów.
Mimo rozstania para pozostała w przyjacielskiej relacji. Serialowa niania wspierała męża, gdy ten kilka miesięcy po rozstaniu powiedział publicznie, że jest gejem.
Czytaj więcej: Fran Drescher kończy 65 lat! Jej życie pełne było tragedii