Elżbieta Góralczyk: Tragiczne życie aktorki
Dla polskich widzów już na zawsze pozostanie Anulą z "Wojny domowej", ale Elżbieta Góralczyk mogła zrobić o wiele większą karierę, gdyby tylko nie jej ciężka sytuacja życiowa, o której zresztą mało kto wiedział. Co stało się ze świetnie zapowiadającą się młodą aktorką, która wiele wycierpiała w swoim o wiele za krótkim życiu?
Elżbieta Góralczyk urodziła się 8 kwietnia 1950 roku. Od samego początku nie miała w życiu łatwo. Jej rodziców nie interesowało, co dzieje się z ich dziećmi, liczył się tylko alkohol.
"Na wódkę zawsze znalazło się parę złotych, ale na buty dla dzieci już nie. Uciekłam od rodziców. Sama musiałam się martwić o siebie i młodszego braciszka. Interesować się, czy mu ciepło, czy jadł" - przyznała Góralczyk w 2014 roku w szczerym wywiadzie udzielonym dziennikowi "Fakt".
Do "Wojny domowej" Góralczyk trafiła przez przypadek. Miała 14 lat, gdy w telewizji usłyszała o castingu. Było to jej pierwsze przesłuchanie w życiu, na które zgłosiła się zresztą w tajemnicy przed rodzicami. Miała na sobie skromny szkolny fartuszek, który ostatecznie okazał się sporym plusem, bo spodobał się przesłuchującym ją osobom.
Gdy dostała rolę, spełniło się jej największe marzenie, ale jednocześnie spotkało ją też dużo przykrości. Od dziewczyn, które odpadły, dostawała listy, w których pisały, że jest gruba i ma brzydkie zęby. "Rzeczywiście miałam na sobie trochę tłuszczyku, biust mi urósł... Nie lubiłam swojego wyglądu" - wyznała po latach.
Na planie "Wojny domowej" Góralczyk nareszcie mogła jednak poczuć się jak dziecko. "Grałam dziewczynę dla której ciotka i wujek zrobiliby wszystko. Wyobrażałam sobie, że dzieje się to naprawdę. Że oni są moimi rodzicami, a te pomieszczenia w hali zdjęciowej są moim drugim domem" - mówiła w rozmowie z "Faktem".
Jej szczęście nie trwało jednak długo. Ojciec dziewczyny zmarł, gdy serial trafił na antenę, a po jego śmierci aktorka wzięła na siebie obowiązek utrzymania rodziny. Zaczęła pracować jako modelka, by wspomóc finansowo matkę i brata. Chociaż "Wojna domowa" została ciepło przyjęta przez widzów, to przez decyzję szefa Komitetu Kinematografii PRL, nie powstały kolejne odcinki. Ekipa serialu nie kryła rozczarowania. Elżbieta Góralczyk czekała na inne ciekawe propozycje.
"Urodziłam się pod niewłaściwą gwiazdą. Nic w moim życiu nie było tak, jak pragnęłam" - mówiła po latach. Wystąpiła jeszcze w filmie "Nos", gdzie wcieliła się w służącą, oraz w serialu "Życie na gorąco". To była jej ostatnia rola...
Góralczyk nie chciała się jednak rozstawać z filmowym światem. Po maturze poszła do szkoły charakteryzatorskiej. Przez kilka lat pracowała w zawodzie w Telewizji Polskiej. W pewnym momencie zdecydowała się na wyjazd do Wiednia. Krótko przed powrotem do Polski poznała swojego przyszłego męża. Był nim ceniony adwokat. W kwietniu 1975 roku urodziła się ich córka, Dominika.
Elżbieta Góralczyk: Rola życia
Mąż traktował Góralczyk niczym niewolnicę. "W czasach, kiedy nikt już sobie nie wyobrażał życia bez pralki, ja - żona bogatego prawnika - prałam pieluchy na tarze. Byłam wtedy świeżo po operacji, bo dziesięć dni po porodzie usunięto mi woreczek żółciowy" - mówiła w jednym z wywiadów.
Aktorka trwała w małżeństwie jedynie ze względu na dobro dziecka. Mąż niszczył ją również psychicznie. "Żyłam w izolacji. Bez przyjaciół, bez znajomych. Kiedy ktoś przychodził, krzyczał, że otwieram obcym drzwi. Nie miałam nikogo, komu mogłabym się zwierzyć. Wytrzymałam 20 lat. W końcu popadłam w depresję" - opowiadała w wywiadzie z "Faktem".
W końcu Góralczyk zażądała rozwodu i postanowiła wrócić do Polski. Mąż urządził jej jednak piekło przy rozstaniu, a córka nie chciała wyjechać z matką. Powiedziała, że czuje się Austriaczką i zostaje przy ojcu. Obwiniała ją za rozpad rodziny i z czasem całkowicie się od niej odsunęła.
"Nie mam jej tego za złe. O nic nie obwiniam. Studiowała dwa fakultety. To kosztuje, a ja jej tego nie mogłabym zapewnić. Ojciec, owszem" - wspominała Góralczyk. Ostatecznie została w Wiedniu, by być bliżej Dominiki.
Krótko po rozwodzie aktorka zaczęła mieć problemy zdrowotne. Gdy poszła na badania, lekarka była przerażona jej wynikami. Góralczyk została odwieziona prosto do szpitala. Okazało się, że choruje na HUS, czyli zespół hemolityczno-mocznicowy. Przy życiu utrzymywały ją bolesne dializy i operacje.
Nawet podczas choroby córka nie interesowała się matką. Góralczyk nie miała jednak o to do niej pretensji. "Kocham ją. Nie powiem o niej złego słowa i nikomu na to nie pozwolę" - mówiła dziennikarzowi "Faktu". Była dumna z Dominiki, która robiła muzyczną karierę pod pseudonimem Anik Kadinski. W 2003 roku w austriackich eliminacjach do festiwalu Eurowizji zajęła drugie miejsce.
Elżbieta Góralczyk zmarła przedwcześnie 16 stycznia 2008 roku. Została pochowana na cmentarzu Sievering w Wiedniu. Miała niespełna 58 lat. Wiadomość o jej śmierci dotarła do Polski dopiero dwa miesiące później...