"Dynastia": 50 lat w ukryciu
Pół wieku. Tyle czasu czekał Gordon Thomson, by zrzucić ze swoich ramion brzemię sekretu.
Na dwa tygodnie przed premierą nowej "Dynastii" (w Polsce serial dostępny na Netfliksie) odtwórca dawnej roli Adama Carringtona udzielił wywiadu portalowi The Daily Beast, w którym zdradził swoją największą tajemnicę.
- Jestem gejem! Nie muszę już dłużej tego ukrywać, już nie w tym wieku - wyznał bez ogródek 72-letni aktor.
Natychmiast pojawiło się pytanie, dlaczego tak długo zwlekał z wyjawieniem prawdy.
- Kiedy miałem 20 lat, homoseksualizm traktowany był w Kanadzie jako przestępstwo. Dekadę później "awansował" do miana choroby psychicznej. W tamtym czasie było to nie do przyjęcia. Do tego doszedł brak pewności siebie - skomentował i dodał: - Później, kiedy zostałem etatowym uwodzicielem małego ekranu, najpierw w "Dynastii", potem w "Santa Barbara", nie było nawet mowy o ujawnieniu się. To byłoby zawodowe samobójstwo. Pytany, czy na planie ktoś znał jego sekret, Gordon zaprzecza.
- Nikt. Raz byłem nawet blisko ujawnienia prawdy, ale wówczas w USA rozprzestrzeniała się epidemia AIDS, co kojarzono głównie ze środowiskiem LGBT. "Coming out" aktora zszokował wielu jego fanów, którzy doskonale pamiętają, że był on przez 15 lat mężem Maureen Fitzgerald.
- Małżeństwo-przykrywka. Potrzebowałem go, by odciągnąć zainteresowanie ludzi od swojego życia prywatnego. Dopiero stawiałem pierwsze kroki w show- -biznesie. Mnie i Maureen łączyła prawdziwa przyjaźń i miłość. Podczas rozmowy dziennikarz zapytał także aktora o powrót serialu w uwspółcześnionej wersji.
- To jakiś żart! Dlaczego nazwali to "Dynastia"? To obraża oryginalną wersję. Nie sądzę, żeby któreś z nas chciało być częścią tego czegoś, nawet gościnnie - podsumował.