Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10719
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Czarne chmury": Leonard Pietraszak - portret prawdziwy

​Jakim jest aktorem, wiemy wszyscy, wystarczy przypomnieć sobie jego znakomite role filmowe i teatralne. O tym, jakim jest człowiekiem, zdecydował się opowiedzieć sam w książce "Ucho od śledzia". Portret znakomitego aktora i fascynującego człowieka uzupełniają wspomnienia jego przyjaciół.

Czarujący mężczyzna, oddany przyjaciel, miłośnik i kolekcjoner malarstwa. Tak mówią o nim ludzie, z którymi zetknął się w swoim życiu.

- Pamiętam, że obawiałem się pierwszego spotkania ze słynnym Leonardem Pietraszakiem - wspomina jego przyjaciel, znakomity tenor Wiesław Ochman.

- Jak się okazało, zupełnie niepotrzebnie. Kiedy tylko wszedł do nas do domu, poczułem, jakbyśmy znali się od dziecka. On ma taką cechę, że od razu poznaje się jego charakter. Ciepły, otwarty, serdeczny. Przeszliśmy na "ty" i zaczęła się nasza fascynująca przyjaźń, która trwa już kilkadziesiąt lat... To pogodny i optymistyczny człowiek. Zawsze wychodzę od niego naładowany dobrymi emocjami, z chęcią do życia - dodaje.

Reklama


Obu Panów połączyła miłość do sztuki, którą kolekcjonują. - Mamy pozytywnego hopla na punkcie malarstwa Młodej Polski. Możemy o nim rozmawiać godzinami. Lolek ma niezwykły nos do interpretowania tego, co widzi i potrafi bezbłędnie przypisać dzieło do artysty. Doskonale rozumie malarstwo, powiem więcej: czuje.

- Kiedy myślę o Lolku, nasuwa mi się sformułowanie dziś już niemodne: człowiek szlachetny - mówi Elżbieta Starostecka, czyli starościanka Anna z serialu "Czarne chmury". - To lojalny przyjaciel, szanujący ludzi, z dużą dozą wrażliwości. - Prawy i solidny - dodaje Ewa Wiśniewska, z którą grał na deskach warszawskiego Teatru Ateneum. - Wymaga tego w pierwszej kolejności od siebie, ale też od innych. Jest człowiekiem czynu. W krytycznych sytuacjach potrafi wziąć sprawy w swoje ręce.

- Nie znosi nieprzygotowania i niepunktualności - mówi Grzegorz Damięcki, który pierwsze spotkanie z Leonardem Pietraszakiem w Teatrze Ateneum zaczął od... spóźnienia się na próbę. - Do dziś pamiętam, jak patrzył na mnie spode łba, żuchwy mu chodziły, gdy powiedział do mnie: "Młody człowieku...". Punktualność to jedna z rzeczy, której się od niego nauczyłem. Popularność, którą zdobył dzięki serialom "Czarne chmury" i "Czterdziestolatek" oraz filmowi "Vabank", nigdy nie przewróciła mu w głowie.

- Cenił ją sobie, ale nie przeceniał - mówi Ewa Wiśniewska.

- To normalny aktor, który jest świadom, że w tym zawodzie bywają lata i tłuste, i chude. - Świetny w dramacie, znakomity w komedii, pyszny w piosence - mówi Elżbieta Starostecka. - A sukces w każdej z tych dziedzin gwarantował mu jego wdzięk, który sprawia, że lubi się jego postacie, niezależnie od tego, czy są kryształowe, czy też mają wredny charakter...

 - Aktor musi mieć swoją tajemnicę. Ja też ją mam - mówi Leonard Pietraszak. Niektóre z nich zdradzili jego przyjaciele, inne on sam w książce "Ucho od śledzia", o której mówi: - Kiedy ją czytam, myślę, że miałem bardzo intrygujące życie!

KK

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Leonard Pietraszak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy