Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10719
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Bronisław Cieślak: Pierwsza rocznica śmierci serialowego Borewicza. Choroba przyszła nagle, długo walczył

Dokładnie rok temu media obiegła wiadomość o śmierci Bronisława Cieślaka. Aktor przez kilka lat zmagał się z chorobą nowotworową. Po raz ostatni Bronisław Cieślak stanął przed kamerą na przełomie lata i jesieni 2018 roku. Zagrał wtedy w filmie Szymona Jakubowskiego "Na bank się uda". Nie wiedział jeszcze wówczas, że rolą ministra Sławomira Kowalika żegna się z aktorstwem na zawsze...

Bronisław Cieślak: Kariera i najważniejsze role

Bronisław Cieślak urodził się w 1943 r. w stolicy Małopolski i tu ukończył I Liceum Ogólnokształcące im. Bartłomieja Nowodworskiego. Studiował etnografię na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie uzyskał absolutorium bez dyplomu.

Karierę zawodową rozpoczynał od pracy w Polskim Radiu. Aktorem został przez przypadek. I od razu stał się bożyszczem, i to nie tylko kobiet. Najczęściej grywał w kryminałach.

Przed kamerą zadebiutował w 1976 roku jako aktor niezawodowy w filmie "Znaki szczególne". W tym samym roku po raz pierwszy zagrał porucznika Borewicza, w którego wcielał się przez kilka kolejnych lat.

Reklama

Borewicz wiecznie żywy

Rola rozsławionego porucznika Borewicza dała Bronisławowi Cieślakowi ogromną popularność. Oficer MO Sławomir Borewicz, w którego wcielił się Bronisław Cieślak, był bezkompromisowy w walce z przestępczością, a zarazem niepozbawiony uroku osobistego (uwodził kobiety na potęgę!) i poczucia humoru. Przez widzów nazywany bywał żartobliwie "Jamesem Bondem Milicji Obywatelskiej".

Kryminalny serial w reżyserii Krzysztofa Szmagiera (który był także jednym z autorów scenariusza) realizowano dla Telewizji Polskiej w latach 1976-87. W sumie powstało 21 odcinków. Pomysł na scenariusz zaczerpnięto z serii opowiadań kryminalnych "Ewa wzywa 07".

Sprawy kryminalne rozwiązywał również na dużym ekranie. W 1979 roku wcielił się w kapitana Bogdana Zawadę w filmie "Wściekły". Był to jeden z najchętniej oglądanych i najlepszych filmów kryminalnych z okresu PRL. Rolę zaproponował mu Roman Załuski, z którym pracował przy "Znakach szczególnych". Kapitan Zawada był przeciwieństwem Borewicza. Był karnym i zdyscyplinowanym funkcjonariuszem, chodzi w garniturze i krawacie, ma żonę i dziecko, nie nadużywa ironii ani sarkazmu.

W filmie "Kung-Fu" zagrał redaktora Henia Laskusa, ale od ról śledczych nie mógł się uwolnić. W 1993 roku wcielił się w "znanego detektywa" w serialu komediowym "Bank nie z tej ziemi". Od 1997 roku współprowadził "Telewizyjne Biuro Śledcze".

Romans z polityką i powrót na ekrany

W 1997 roku roku uzyskał mandat poselski z listy SLD i zawiesił karierę aktorską. Był posłem przez dwie kadencje.

Po odejściu z polityki wrócił na ekrany. Zagrał m.in. w "Pierwszej miłości" i "Mroku", a ponowną sławę przyniósł mu udział w kryminalnym serialu "Malanowski i Partnerzy".

- Dla większości osób nadal jestem Borewiczem, choć dzieciaki na ulicy wołają za mną: "Malanowski, Malanowski"! Starzy taksówkarze mówią mi, że i to jest dobre, i tamto. Godząc się na rolę w "Malanowskim i partnerach" zakładałem, że będzie pewien wspólny mianownik między szefem detektywów, byłym milicjantem, a porucznikiem Borewiczem - wspominał po latach w jednym z wywiadów.

Choroba przyszłą niespodziewanie...

Pracował po kilkanaście godzin dziennie, a w weekendy wyruszał w Polskę na spotkania z fanami wciąż pamiętającymi go z roli porucznika Borewicza z "07 zgłoś się".

"Chce mi się żyć" - mówił w Dąbrowie Górniczej podczas jubileuszu z okazji 75. urodzin. "Nie liczę godzin i lat, mam dystans do swojego wieku" - żartował.

Kilka dni później dowiedział się, że jest bardzo chory... Wiadomość, że nowotwór zaatakował jego organizm, przyjął w pierwszej chwili jak wyrok. Był bliski załamania, ale na szczęście najbliżsi - żona i dzieci - przemówili mu do rozsądku i zmusili go, by jak najszybciej podjął leczenie.

- To nie była przyjemna wiadomość. Moja choroba jest chorobą przewlekłą, nie ma na nią prostej recepty. Każdy z nas jest niepowtarzalną jednostką, inaczej reaguje na choroby, bakterie czy zarazki... - mówił Cieślak, wspominając moment, kiedy lekarz z krakowskiej kliniki urologicznej powiedział mu, że ma raka prostaty i czeka go długie, wyniszczające organizm leczenie.
Bronisław Cieślak miał za sobą poważną operację i dwa cykle chemioterapii. Do końca życia miał przyjmować leki, ale wierzył, że uda mu się całkowicie pokonać raka.

Po raz ostatni Bronisław Cieślak stanął przed kamerą na przełomie lata i jesieni 2018 roku. Grał wtedy w filmie Szymona Jakubowskiego "Na bank się uda". Nie wiedział jeszcze wówczas, że rolą ministra Sławomira Kowalika żegna się z aktorstwem na zawsze... 

Zobacz też:
Bronisław Cieślak nie żyje. Miał 77 lat

Aktorzy kojarzeni tylko z jednej roli: Bronisław Cieślak

Bronisław Cieślak: Polski James Bond

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Bronisław Cieślak | Malanowski i Partnerzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy