Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10719
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Alicja Jachiewicz: Ukochany porzucił ją nagle i bez słowa. Miłość znalazła przypadkowo

Alicja Jachiewicz ma za sobą ogromny zawód miłosny. Gdy była młodą dziewczyną, narzeczony porzucił ją bez słowa. Wówczas nie wiedziała jeszcze, że wkrótce spotka miłość swojego życia... i to całkiem przypadkowo! Od dziesiątek lat tworzy małżeństwo ze Stefanem Szmidtem i jak przyznaje, przy nim czuje się szczęśliwa.

Alicja Jachiewicz urodziła się 26 października 1948 roku w Olsztynie. Na małym ekranie zadebiutowała w 1970 roku w serialu "Kolumbowie", gdzie wcieliła się w postać Niteczki. Rok później wystąpiła na deskach teatru. Dwa lata później stała się absolwentką krakowskiej PWST.

Ważne miejsce w jej karierze zajmuje teatr. Występowała w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym im. Juliusza Słowackiego w Koszalinie, Teatrze Bagatela, Teatrze Ludowym i Teatrze im. Stefana Żeromskiego w Kielcach. Później związana była z teatrami warszawskimi - Teatrem na Woli, Teatrem Narodowym oraz Teatrem Polskim. W 2008 roku stała się kierowniczką lubelskiego teatru Enigmatic KUL.

Reklama

Oprócz występu w kultowych "Kolumbach" aktorka ma na swoim koncie także role w wielu innych serialach, były to m.in. takie produkcje jak: "Rodzina Połanieckich", "Królowa Bona", "Kariera Nikodema Dyzmy", czy "Czterdziestolatek 20 lat później".

Alicja Jachiewicz i Leszek Teleszyński byli dla siebie stworzeni?

Alicja Jachiewicz w szkole teatralnej przeszła przez bardzo trudne chwile, jej 46-letnia wtedy mama doznała wylewu i zmarła. "Świat zawalił mi się wtedy na głowę" - wspominała po latach. Jednocześnie podkreślała, że ciężki czas przetrwała tylko dzięki wsparciu ukochanego chłopaka.

Była wtedy zaręczona z Leszkiem Teleszyńskim. Pokochali się, gdy Teleszyński kończył już szkołę, a Jachiewcz dopiero rozpoczynała zawodową edukację. Ponoć połączyła ich miłość od pierwszego wejrzenia. Z powodu żałoby musieli odłożyć ślub na później, wtedy jeszcze nie przypuszczali, że nigdy do niego nie dojdzie. 

Teleszyński był wtedy otoczony wianuszkiem wielbicielek. "Był najmłodszy na roku, kochały się w nim nie tylko wszystkie studentki, ale i większość pań profesorek. Zawsze otaczały go pięknie kobiety" - opowiadał w jednym z wywiadów kolega Leszka z roku, Henryk Talar.

Gdy zmarła mama Jachiewicz, aktorka zastanawiała się nad rzuceniem studiów i powrotem do rodzinnego Olsztyna. Teleszyński odwodził ją od tego pomysłu, zapewniając, że gdy tylko zakończy się żałoba, wezmą ślub.

Alicja Jachiewicz: Ukochany porzucił ją nagle i bez powodu

Zanim jednak młoda aktorka zdążyła skończyć studia, narzeczony ją porzucił, nigdy nie zdradzając przyczyny rozstania. Podejrzewa się, że powodem była aktorka Irena Szczurowska, z którą Teleszyński wziął ślub po zerwaniu z Jachiewicz.

Jachiewicz dość długo nie mogła pogodzić się z tym, że ukochany zostawił ją na lodzie. Niedługo później los postawił na jej drodze właściwego mężczyznę, Stefana Szmidta, czyli Kostka Bawolika z "Domu". Poznała go na planie filmu "Zofia" Ryszarda Czekały. Zanim jednak stworzyli szczęśliwy związek, gwiazda wyszła za mąż za innego mężczyznę.

Alicja Jachiewicz i Stefan Szmidt: Jak się poznali?

Kiedy w 1975 roku Alicja Jachiewicz spotkała na swej drodze starszego o pięć lat Stefana Szmidta, była żoną aktora Jacka Stramy, ale nie czuła się szczęśliwa. Na Stefana wpadła przypadkiem w holu krakowskiego Teatru Bagatela...

"U mnie zakochanie objawia się tak, że mam miękkie kolana. Wtedy dokładnie coś takiego poczułam. To nie była szalona miłość, dla której traci się głowę, ale takie bardzo głębokie i prawdziwe uczucie" - wspominała aktorka w rozmowie z "Super Expressem".

Stefan Szmidt z miejsca stracił dla Alicji głowę. Po latach opowiadał w wywiadzie, że olśniła go urodą. "Pamiętam nasze spotkanie bardzo dokładnie. Pomyślałem, że jest najpiękniejszą kobietą, jaką kiedykolwiek widziałem" - wyznał na łamach "Echa Dnia". "Moje pierwsze małżeństwo było bez przyszłości, Alicja też tkwiła w nieudanym związk"u - opowiadał.

Na początku grudnia 1975 roku Alicja miała jechać do Warszawy na zdjęcia do filmu "Zofia". Stefan nieoczekiwanie pojawił się na dworcu z... mikołajkowym prezentem dla niej. Tak dobrze im się rozmawiało, że nie zauważyli, że pociąg odjechał!

"Zaoferowałem, że zawiozę ją do stolicy. Okazało się, że aktor, który miał grać męża Alicji, nie dotarł na plan, więc zaproponowano mi jego rolę. I tak zagrałem męża swojej przyszłej żony" - wspomina Stefan Szmidt.

Kilka miesięcy później Alicja i Stefan - już wtedy wolni od zobowiązań wobec poprzednich partnerów - wzięli ślub, a w 1977 roku na świat przyszła ich córka Dominika.

"Zaczynaliśmy od zera, nie mieliśmy niczego, ale mieliśmy siebie. Po trudnych, niespełnionych poprzednich związkach wreszcie znaleźliśmy miłość. Chcieliśmy być rodziną i to nam się udało" - wyznał aktor w rozmowie z "Angorą".

Alicja Jachiewicz i Stefan Szmidt znaleźli swoje miejsce na ziemi

Po ślubie państwo Szmidtowie zamieszkali w bloku na warszawskim Ursynowie. Dusili się w ciasnym mieszkanku i marzyli o ucieczce ze stolicy. Oboje odnosili ogromne sukcesy jako aktorzy, więc szybko stać ich było na zakup własnego domu pod Warszawą. Kiedy jednak przeprowadzili się do Falenicy, zaczęło ich ciągnąć na prawdziwą wieś.

"Pojechałem z żoną do rodzinnego Biłgoraja na wakacje i niemal w jednej chwili podjęliśmy decyzję o osiedleniu się tutaj. Nie na stałe... Chcieliśmy po prostu mieć miejsce, do którego się przyjeżdża odpocząć" - opowiada Stefan Szmidt.

"Kupiliśmy kawałek ziemi pod Biłgorajem, a Stefan przewiózł tam z jednej z pobliskich wsi stuletnią chałupę. Obok domu wybudował pracownię malarską, a potem pomyślał, że to znakomite miejsce na organizowanie wernisaży i wystawianie sztuki" - wspomina Alicja Jachiewicz.

I tak, krok po kroku, pod koniec lat 90. doszło do powstania Fundacji Kresy 2000, która miała zajmować się organizacją imprez kulturalnych w malutkim Nadrzeczu. Wkrótce na niewielkiej biłgorajskiej scenie prezentowali się zaproszeni przez Szmidtów artyści: Wiesław Ochman, Joanna Szczepkowska, Daniel Olbrychski... Wokół miejscowego kościółka stanęły ludowe rzeźby, a przydrożną kapliczkę ozdobił własnymi malowidłami sam Jerzy Duda-Gracz. Dzięki Alicji Jachiewicz i Stefanowi Szmidtowi ziemia biłgorajska stała się dla artystów ziemią obiecaną.

"Nasz dom jest azylem nie tylko dla nas. To także azyl dla prawdziwej polskiej sztuki, prawdziwych artystów, którzy coraz częściej uciekają z wielkich metropolii i szukają inspiracji wśród łąk, pól i lasów. U nas zawsze ją znajdą!" - twierdzi aktorka.

Niezapomniana Niteczka z "Kolumbów" twierdzi, że jest bardzo szczęśliwa i że jest to zasługa jej męża. "Prawie pół wieku ze Stefanem to całe moje życie. Życie niezwykłe, pełne pasji, ciepła, radości i szczęścia. Życie, o jakim zawsze marzyłam" - mówi.

swiatseriali/AIM
Dowiedz się więcej na temat: Leszek Teleszyński
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy