Korona Królów
Ocena
serialu
7,2
Dobry
Ocen: 3781
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Dorota Naruszewicz czeka na nową miłość

Dorota Naruszewicz, którą na małym ekranie ostatnio oglądaliśmy rok temu jako wielką księżną litewską Juliannę Twerską w "Koronie królów", dopiero niedawno wyznała, że jakiś czas temu rozstała się z mężem, u boku którego szła przez życie przez ponad ćwierć wieku. - Nigdy nie jest za późno na miłość - mówi dziś, pytana, czy jest gotowa na nowy związek.

Dorota Naruszewicz skończyła w tym roku 50 lat. Były to jej pierwsze od wczesnej młodości urodziny, które świętowała jako osoba... wolna. Aktorka uczciła swoją pięćdziesiątkę, publikując w mediach społecznościowych oświadczenie, że w 2020 roku rozwiodła się z ojcem swych córek.

- Wcześniej nie miałam potrzeby, by o tym mówić. W końcu zabrałam głos i poinformowałam o tym, bo media ciągle pisały o mnie w kontekście małżeństwa - stwierdziła.

Dziś Dorota Naruszewicz stara się całymi garściami czerpać radość z bycia singielką. Mówi, że samotność jej nie przeraża, w wręcz przeciwnie - cieszy, bo po wielu latach małżeństwa nie ma nic lepszego niż pobycie samemu ze sobą.

Reklama

- Jestem obecnie na tym etapie i polecam każdemu, komu jakaś relacja się skończyła. Bo może właśnie teraz coś fajnego nam się przytrafi, może otworzą się przed nami nowe możliwości - powiedziała w rozmowie z "Dobrym Tygodniem".

Pierwsza odtwórczyni roli Beaty w "Klanie" nie kryje, że jest gotowa na nową miłość, ale nie zamierza szukać jej na siłę.

- Wszystko jeszcze może się zdarzyć. Uważam, że na miłość nigdy nie jest za późno. Ale i nie jest też tak, że strasznie jej pragnę - twierdzi.

Na razie aktorka porządkuje swoje życie po zakończeniu trwającego aż 27 lat związku z Tomaszem Żórawskim. To, że nie są już razem, wcale jednak nie oznacza, że ich drogi przestały się krzyżować. Mają przecież dwie córki, które są dla nich całym światem.

- Mamy dobre stosunki. Zależało nam na tym, by je utrzymać ze względu na nasze dzieci. Przecież do końca życia będziemy mamą i tatą. I chciałabym, żeby dziewczynki (17-letnia Nina i 14-letnia Nella - przypis red.) miały jak najlepsze relacje ze swoim ojcem - wyznała.

Źródło: AIM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy