Nie chce być... gwiazdą!
Anna Grycewicz, którą w sobotę zobaczymy w roli Alicji Antoniewicz w finałowym odcinku 3. serii "Komisarza Aleksa", świętuje właśnie 10. rocznicę ukończenia warszawskiej Akademii Teatralnej i 10. rocznicę swojego debiutu przed kamerą!
Anna Grycewicz żartuje czasem, że została aktorką, bo bardzo chciała pokonać swoją... nieśmiałość. Mówi, że nie jest typem osoby, która bryluje w towarzystwie, a pozowanie do zdjęć na czerwonych dywanach i opowiadanie w wywiadach o swoim życiu prywatnym to coś, czego po prostu nie lubi.
- Aktorstwo jest moją pasją, ale nie przepadam za całym tym zamieszaniem, które zazwyczaj towarzyszy ludziom wykonującym mój zawód wszędzie, gdzie się pojawią. Gwiazdą nigdy nie będę, bo... nie chcę - mówi Anna.
Anna Grycewicz zadebiutowała tuż po ukończeniu Akademii Teatralnej w niewielkiej rólce w 197. odcinku "M jak miłość". Było to dokładnie 10 lat temu...
Od tamtej pory pojawiała się w gościnnych epizodach w wielu serialach - zagrała m.in. policjantkę w "Samym życiu", pielęgniarkę w "Egzaminie z życia", kobietę w ciąży w "Doręczycielu", nauczycielkę w "Hotelu 52". Szansę na to, by zaprezentować wszystkie swoje aktorskie umiejętności i udowodnić, że świetnie daje sobie radę także w dużych i ważnych rolach, dostała dopiero w ubiegłym roku, gdy zagrała u boku Bogusława Lindy w serialu "Paradoks".
- Podkomisarz Joanna Majewska, w którą się wcieliłam w "Paradoksie" to niejednoznaczna postać, a to dla aktora zawsze jest wielkim wyzwaniem - wyznała w wywiadzie, dodając, że praca z Bogusławem Lindą była dla niej ogromnym wyróżnieniem.
W sobotę - 1 czerwca - Annę Grycewicz zobaczymy w finałowym odcinku 3. serii "Komisarza Aleksa". Zagrała w nim żonę wybitnego naukowca, profesora Antoniewicza (w tej roli Rafał Królikowski), która razem z córeczką staje się zakładnikiem groźnych gangsterów, chcących zmusić jej męża, by zdradził im recepturę na nowy lek, który wynalazł i zamierza produkować...