Prawdziwa salonowa lwica!
Edyta Herbuś, czyli Marta Orłowska z "Klanu", to prawdziwa lwica... salonowa. Dostaje mnóstwo zaproszeń na różnego rodzaju imprezy i czasami ma problem, które z nich przyjąć. W środę uświetniła swoją obecnością aż dwa bankiety!
Edyta Herbuś wcale nie kryje, że bawi ją... bywanie. Obecność na czerwonych dywanach to przecież obowiązek każdej celebrytki!
Pięknej tancerce i aktorce udaje się czasem dokonywać rzeczy wydawać by się mogło niemożliwych - pojawia się na dwóch, odbywających się w tym samym czasie, imprezach. Tak właśnie było w środę.
O godzinie 19.50 Edyta z wdziękiem i z czarującym uśmiechem pozowała fotoreporterom na gali "Kalendarza Marzeń 2012" w Galerii Porczyńskich. Jest jedną z gwiazd, których podobizny zdobią karty tego kalendarza, więc nie wyobrażała sobie, że mogłaby nie pojawić się na jego prezentacji. Nie mogła zawieść swoich fanów czekających na autografy i pamiątkowe zdjęcia.
Kilkadziesiąt minut później, dokładnie o godzinie 20.25, Edyta była już w Domu Dochodowym i przymierzała prezentowane tu po raz pierwszy nowe modele zegarków znanej firmy.
Edycie Herbuś udało się nawet zmienić sukienkę w drodze z jednej imprezy na drugą. Cóż, prawdziwa gwiazda nie może się przecież pokazać jednego wieczora dwa razy w tej samej kreacji!
Najpopularniejsza polska celbrytka zdaje sobie sprawę, że obecność na galach, bankietach i imprezach to niemal obowiązek każdej gwiazdki, która chce zdobywać kolejne role i kolejne kontrakty reklamowe.
Edyta przyznała kiedyś, że w jej życiu najważniejsza jest dobra organizacja i mądre zarządzanie... czasem.
- Wszystko da się ze sobą pogodzić i tak poukładać, że bez problemu można dać sobie radę i robić jednocześnie nawet kilka rzeczy! Grunt to dobra organizacja - mówiła w wywiadzie.