O swą figurę dba... nieregularnie
Aldona Orman, czyli Barbara Milecka z "Klanu", którą po wakacjach zobaczymy też jako Krystynę Kraśnicką w "Na dobre i na złe", od lat cieszy się figurą, jakiej pozazdrościć by jej mogła niejedna nastolatka!
- Doskonale zdaję sobie sprawę, że zawód, jaki wykonuję, wymaga bycia zawsze w doskonałej formie - powiedziała Aldona Orman w jednym wywiadów, pytana o jej idealną figurę.
Aktorka przyznaje jednak, że dba o zdrowie i kondycję fizyczną... nieregularnie. Praca na planie trzech seriali ("Klan", "Barwy szczęścia" i ostatnio "Na dobre i na złe") oraz opieka nas śliczną córeczką, 4,5-letnią Idalią Vanessą, zajmują jej niemal cały czas, więc nie może sobie pozwolić na to, by zbyt często odwiedzać siłownię.
- Nie mam czasu, by chodzić na siłownię częściej niż raz, dwa razy w tygodniu, choć chciałabym ćwiczyć znacznie więcej - mówi Aldona.
Serialowa Barbara Milecka z "Klanu" nie kryje, że stara się sumiennie stosować do zaleceń lekarzy-dietetyków i odżywia się naprawdę zdrowo. Już dawno wyeliminowała ze swojego jadłospisu mięso, smażone potrawy i wszelkiego rodzaju sosy.
- Najchętniej jadam gotowane ryby i warzywa przygotowywane na parze - zdradza aktorka.
Aldona Orman wychodzi z założenia, że najlepszym sposobem na to, by cieszyć się wyśmienitą formą i doskonałym samopoczuciem, jest... optymizm.
- Patrzę po prostu na życie przez różowe okulary - śmieje się.
Aldona, przez wielu mężczyzn uważana za ideał dojrzałej kobiety, zdaje sobie sprawę, że figury mogłaby pozazdrościć jej niejedna znacznie od niej młodsza dziewczyna. Uważa jednak, że to nie figura sprawia, iż panowie oglądają się na ulicy za niektórymi kobietami i nie mogą oderwać od nich wzroku.
- Wydaje mi się, że mężczyźni patrzą przede wszystkim na to, jak kobieta się rusza. Kobieta "płynąca", seksownie poruszająca biodrami na pewno nie będzie narzekać na brak powodzenia - mówi.