Klan
Ocena
serialu
7,3
Dobry
Ocen: 13862
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

​"Klan": Laura Łącz nauczyła się... spławiać adoratorów. Od śmieci męża radzi sobie bez facetów!

Lada moment minie dokładnie 20 lat od dnia, kiedy Laura Łącz została wdową. Po śmierci męża - aktora Krzysztofa Chamca - odtwórczyni roli Gabrieli Wilczyńskiej w "Klanie" przysięgła sobie, że już nigdy nie wpuści do swojego życia i domu żadnego mężczyzny. Choć chętnych nie brakowało, słowa dotrzymała!

Nikt nie dawał im szans

Kiedy w 1983 roku Laura Łącz i Krzysztof Chamiec po raz pierwszy spotkali się na planie filmu "Kamienne tablice", nie przypuszczali, że spędzą ze sobą kolejnych osiemnaście lat. Ona - niespełna 30-letnia wówczas aktorka stojąca dopiero u progu kariery, i on - wybitny aktor mający już na swym koncie mnóstwo znakomitych ról, byli jak ogień i woda. 

Nikt nie wróżył ich związkowi powodzenia... Znajomi przestrzegali Laurę, że Chamiec potrafi być brutalny i właśnie z tego powodu rozpadły się jego trzy małżeństwa - z Aleksandrą Grzędzianką, Joanną Jędryką i Joanną Sobieską. Poza tym uwielbiał szwendać się po świecie i w domu bywał gościem. Laura Łącz nic sobie z tych ostrzeżeń nie robiła, bo zakochała się w starszym od niej o prawie ćwierć wieku Krzysztofie na zabój.

Reklama

Po ślubie zamieszkali w willi należącej do rodziców Laury. Krzysztof Chamiec wolał jednak - zamiast pławić się w luksusie w otoczeniu antyków wypełniających salony domu na Saskiej Kępie - spędzać czas w ogrodzie. Rozstawił tam sobie nawet namiot, w którym spał od wczesnej wiosny do później jesieni. Zimą zaś najczęściej wyjeżdżał z plecakiem do ciepłych krajów.

- Mąż uwielbia przemierzać świat z plecakiem i spać w namiocie. Tymczasem ja wolę luksus, więc kiedy Krzysztof zwiedza świat, ja wypoczywam w komfortowych warunkach, oddaję się pasji odnawiania starych, stylowych mebli lub pracuję - mówiła aktorka w wywiadzie.

Krzysztof Chamiec: Największy amant polskiego kina

Przymykała oko na jego wybryki

Laura Łącz przymykała oko na niekonwencjonalne podejście Krzysztofa do życia, a w zamian wymagała tylko lojalności.

- Wiele rzeczy potrafię zrozumieć, wybaczyć i nic mnie nie jest w stanie zdziwić. Żądam za to od męża lojalności wyższego rzędu. Krzysztof zawsze wykazuje ją w stosunku do mnie, a ja odpłacam mu tym samym - stwierdziła gwiazda "Klanu" w rozmowie z "Echem Dnia".

Laura i Krzysztof doczekali się syna, który do dziś jest oczkiem w głowie swej sławnej mamy. Aktorska para szła razem przez życie przez prawie dwie dekady. Ich małżeństwo zakończyła śmierć Krzysztofa Chamca. Odszedł jesienią 2001 roku po długiej walce z rakiem płuc.

- Moja miłość do niego była, i wciąż jest, silniejsza niż śmierć. Umarł, ale nie przestałam go kochać. Czułam, że moje serce i duszę zabrał ze sobą do grobu. I tak jest do tej pory - twierdzi Laura Łącz.

Aktorka nie kryje, że po śmierci ukochanego w jej otoczeniu pojawiło się kilku absztyfikantów gotowych zająć u jej boku miejsce Krzysztofa. Ona jednak przysięgła sobie, że nie wpuści już do swego serca, życia i domu żadnego mężczyzny.

- Przewinęło się wielu adoratorów. I nadal się pojawiają, ale ja nauczyłam się ich spławiać. Od razu po odejściu męża wiedziałam, że zostanę sama już na zawsze. Znajomi nie traktowali tego poważnie, a ja... dotrzymałam obietnicy złożonej Krzysztofowi, że nikt nigdy go nie zastąpi - mówi Laura Łącz.

Krzysztof Chamiec: Pił, zdradzał i łamał damskie serca na potęgę 

Źródło: AIM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy