"Klan": Joanna Kurowska przebierała się za mężczyzn! Chciała być... Czereśniakiem!
Joanna Kurowska, czyli Lutosława Bąk z „Klanu”, z rozrzewnieniem wspomina w wywiadach swe dzieciństwo. Choć jej rodzinny dom w Rumi naznaczony był tragedią (czterej bracia mamy zginęli podczas wojny, a dziadek ledwo uszedł z życiem z obozu w Sztutowie), spędzone w nim lata jej kojarzą się przede wszystkim z beztroską. Aktorka pamięta, że uwielbiała odgrywać z koleżankami sceny z „Czterech pancernych i psa” i zawsze chciała być... Czereśniakiem!
Joanna Kurowska miała niespełna siedem lat, gdy TVP zakończyła emisję ostatniej serii "Czterech pancernych i psa". Dzieciństwo przyszłej aktorki przypadało więc na czasy, kiedy cała Polska entuzjazmowała się losami Janka Kosa (Janusz Gajos) i jego przyjaciółmi z załogi Rudego 102 oraz pięknej Lidki (Małgorzata Niemirska) i równie urodziwej Marusi (Pola Raksa). Wszystkie dzieci bawiły się wtedy w pancernych - chłopcy marzyli, by choć raz w życiu przejechać się czołgiem, a dziewczęta naśladowały serialowe żołnierki. Joanna Kurowska też uwielbiała odgrywać sceny ze swojego ulubionego serialu, ale - w przeciwieństwie do koleżanek - nie chciała być ani Lidką, ani Marusią.
Joanna Kurowska uważa, że Czereśniak to jedna z najlepszych kreacji niezapomnianego Tadeusza Fijewskiego i jedna z najlepszych ról w "Czterech pancernych i psie".
- I jeszcze nie miałam zęba, przez co w watasze zajmowałam gorszą pozycję - żartuje, wspominając dziecięce zabawy w pancernych.
Dzieciństwo kojarzy się też Joannie Kurowskiej z rozłożystą jabłonką w ogrodzie dziadka, z której godzinami zwisała głową w dół.
Joanna Kurowska do dziś nie rozumie, dlaczego wszystkie jej koleżanki chciałby być Lidką lub Marusią. Kiedy ogląda powtórki serialu, zawsze wzrusza się, gdy na ekranie widzi Tadeusza Fijewskiego. Zmarły w 1978 roku aktor to dla niej jeden z symboli jej dzieciństwa, cudownych i beztroskich lat, które uważa za najpiękniejsze w swym życiu.
