Klan
Ocena
serialu
7,3
Dobry
Ocen: 13922
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Klan": Borys zostanie lekarzem, a Kamila panią doktorową?

W nagrodę za uratowanie życia mężczyźnie, który zasłabł na parkingu centrum handlowego, rankiem następnego dnia Kamila (Martyna Kowalik) uraczy Borysa (Bartosz Waga) wykwintnym śniadaniem do łóżka, a on sam zacznie rozważać pójście na medycynę!


Kamila nie będzie mogła nachwalić się ukochanego za wczorajszą akcję ratunkową i nawet zacznie zwracać się do niego "panie doktorze".

- Nie ma tu żadnego pana doktora - powie Ostrowski w 3634. odcinku "Klanu" (emisja w poniedziałek 23 marca o godz. 18.00 w TVP1).

- No, jak to? Wyraźnie wczoraj słyszałam, jak ludzie mówili do ciebie "panie doktorze". I to co najmniej trzy osoby - przypomni Chojnicka.

- Ja tylko zwyczajnie udzielałem facetowi pierwszej pomocy - rzuci skromnie Borys. - I to nawet nie sam... Defibrylator mi pomógł... Ten człowiek miał po prostu szczęście.

Reklama

Byłaby panią doktorową...

- Miał szczęście, że się trafił taki Borys, który wiedział do czego służy defibrylator! - zauważy przyrodnia siostra Jerzego (Andrzej Grabarczyk). - I potrafił go użyć! Robiłeś to tak fachowo, że ludzie pomylili cię z lekarzem.

- Bo tydzień wcześniej miałem zajęcia o zatrzymaniu akcji serca i ćwiczyliśmy obsługę defibrylatora...

- No, wiem! I cię podziwiam! Chyba mogę? Skoro nawet lekarz z pogotowia cię chwalił, że uratowałeś tamtemu życie.

- No, bo może i uratowałem...

- Mówisz to tak, jakby to była dla ciebie bułka z masłem...

- W końcu uczę się na ratownika medycznego... Taki będę miał zawód...

- Zawsze mógłbyś zostać doktorem. Przecież lubisz ratować życie... Byłabym panią doktorową...

Medycyna, czyli idée fixe

Wieczorem Borys wróci do tematu studiów medycznych.

- A jak się tam dostaniesz ze swoimi wynikami z matury? - zapyta brutalnie Kamila.

- Podejdę do matury jeszcze raz, poprawię oceny i wystartuję  na wydział lekarski - usłyszy w odpowiedzi.

Chojnicka stwierdzi, że Borys powinien zrobić chociaż licencjat z ratownictwa medycznego, skoro już zaczął ten kierunek. On stwierdzi, że szkoda na to czasu.

- Mam już ma 28 lat, jak zrobię licencjat będę miał 31. Studia medyczne trwają sześć lat, potem dwa lata specjalizacja. Gdybym zdecydował się skończyć ratownictwo medyczne, to lekarzem zostałbym koło czterdziestki.

Młody Ostrowski dojdzie do wniosku, że nie ma sensu zwlekać ze zmianą kierunku studiów. Tak mu zaimponowało, jak ludzie mówili do niego "panie doktorze", że medycyna stała się jego idée fixe.  

 

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy