Gwiazdy seriali wspominają swoją pierwszą miłość!
Każda miłość jest wielka, ale tak naprawdę do końca życia najlepiej pamięta się tę... pierwszą. Przeczytajcie, jak gwiazdy seriali wspominają swoich pierwszych ukochanych.
Izabela Trojanowska, czyli Monika z "Klanu": - Pierwsza miłość jest bardzo ważna. Nie można jej lekceważyć, bo często od niej zależy, czy będziemy umieli naprawdę kochać. Pamiętam wielkie uczucie, jakim darzyłam pewnego chłopca, gdy miałam trzynaście lat. Był o cztery lata starszy i poznałam go w... kościele, gdzie służył do mszy jako ministrant. Przez cały rok go podrywałam, aż w końcu zaczęliśmy - tak to się wtedy mówiło - "chodzić ze sobą". Byłam nim bardzo zafascynowana. Chciałam nawet dla niego zostać zakonnicą, ale na szczęście w porę się opamiętałam.
Ewa Gawryluk, czyli Ewa z "Na Wspólnej": - Miał czarne włosy, był wysoki, trenował boks i wydawał mi się najpiękniejszym mężczyzną w moim miasteczku. Ja wyglądałam wtedy jak chudy chłopak, a jednak Tomek właśnie mnie wybrał na swoją dziewczynę. Wszyscy się z niego śmiali, że pokazuje się z kimś takim jak ja, ale on nie zwracał na to uwagi i adorował mnie w uroczy sposób. Wiedział, że uwielbiam białe róże, więc kradł je dla mnie w nocy z klombu na rynku. Byliśmy parą aż do ukończenia średniej szkoły.
Katarzyna Żak, czyli Solejukowa z "Rancza": - Kiedy zakochałam się po raz pierwszy, ważyłam prawie 70 kilo i w ogóle nie byłam w typie mojego wymarzonego chłopaka. Wiedział, że się w nim podkochuję, ale traktował mnie jedynie jak dobrego kumpla. Życie osładzała mi wspólna nauka do matury, ale i tak wieczorami płakałam w poduszkę, słuchałam smutnej muzyki i patrzyłam przez okno na pobliski cmentarz z myślą, że może tam byłoby mi lepiej. Chciałam dla niego umrzeć. Potem poznałam mojego Cezarego i zapomniałam o tamtej miłości.
Jak myślicie, która z tych historii jest najciekawsza?
