"Gra o tron": Wzruszające wyznanie Emilii Clarke
"Bycie przy kimś, kto jest przestraszony, zdezorientowany czy zły jest jedną z najlepszych rzeczy, jaką można zrobić dla drugiego człowieka" - powiedziała aktorka "Gry o tron". Tym samym podziękowała pielęgniarkom, które zajmowały się nią podczas pobytu w szpitalach po operacjach tętniaków mózgu.
Emilia Clarke ma wiele powodów do wdzięczności. W wywiadzie dla tygodnika "People" opowiedziała szczegółowo o swoich bolesnych wspomnieniach z czasów choroby w 2011 i 2013 roku. Jak udało się jej pokonać przeszkody i przeżyć ten traumatyczny czas? Wszystko zawdzięcza bliskim oraz szpitalnemu personelowi.
"Miałam tętniaki mózgu, jeden z nich pękł, to było dość dramatyczne" - wyznała 33-letnia Clarke. "Sanitariusze byli niewiarygodni. Dali mi uśmierzające ból lekarstwa, byłam otulona kocem jak tortilla, rozśmieszali mnie całą drogę do szpitala. Miałam krwawiący tętniak w mózgu, a w karetce cały czas chichotałam. Byli dla mnie tacy wspaniali" - dodała aktorka.
W marcu tego roku Emilia Clarke wyjawiła, że w ciągu ostatnich ośmiu lat przeszła dwie ratujące życie operacje mózgu, podczas których usunięto jej dwa tętniaki. Problemy zdrowotne gwiazdy "Gry o tron" zaczęły się w lutym 2011 roku, wkrótce po zakończeniu zdjęć do pierwszego sezonu hitowej serii HBO.
Po raz pierwszy opowiedziała swoją historię na łamach "New Yorkera". Clarke przyznała wówczas, że jej operacje były bardzo skomplikowane, a powrót do zdrowia po każdej z nich wymagał wiele wysiłku. Aktorka myślała nawet o tym by "odłączyć wtyczkę", gdy nie potrafiła nawet zapamiętać swojego imienia.
Po swoich przeżyciach Clarke stworzyła organizację charytatywną "SameYou", która zbiera pieniądze dla osób po urazach mózgu. Podkreśla, że sama wyszła z choroby tylko i wyłącznie dzięki wsparciu otoczenia:
"Moja mama pokazała, że ma supermoce, kiedy w szpitalu miałam afazję [utrata mowy, przyp. red.], ona spojrzała na mnie i powiedziała: 'Dokładnie wiem, co masz na myśli'. Sprawiła, że uwierzyłam, że naprawdę czyta w moich myślach!" - zwierzyła się.
"Każda z pielęgniarek, które poznałam była taka miła" - wspomina Clarke. "Właśnie dlatego w 2018 roku zostałam ambasadorką Royal College of Nursing. Pielęgniarki są cichymi bohaterkami, o których się zapomina, a one są przy tobie w najbardziej przerażających momentach".
Na koniec gwiazda podzieliła się przemyśleniem na temat tego, jak przewartościowała swoje życie:
"Po urazie mózgu życie ludzkie ulega całkowitej przemianie. Najważniejszą pracą, jaką mamy do wykonania później, jest powrót do zdrowia - pomocy będziesz potrzebował nie tylko przez pierwsze tygodnie, ale całe lata! Chciałam podkreślić to, jak ważne jest mieć przy sobie osobę, która będzie cię trzymać za rękę i da ci poczucie, że nie jesteś sam" - podsumowała gwiazda.