Opowieść, która porwała widzów. Gwiazdy o przebojowej polskiej komedii
"Na świecie jednak są seriale z ikonami, dojrzałymi i wspaniałymi aktorkami oraz aktorami, które cieszą się sporą oglądalnością i są wielkim sukcesem" - mówi Małgorzata Potocka o "Gangu Zielonych Rękawiczek" oraz podobnych do serialu Netflixa produkcjach. Serial powrócił z nowymi odcinkami, a my mogliśmy przepytać aktorki - Magdalenę Kutę, Annę Romantowską i Małgorzatę Potocką - o ich "zieloną" przygodę.
Katarzyna Ulman, Interia: "Gang Zielonej Rękawiczki" powraca z drugim sezonem, dziewczyny - Kinga, Zuza i Ala stały się sławne, a przed nimi nowa przygoda. Jakie to uczucie powrócić do tych ról?
Małgorzata Potocka: Chemia pomiędzy nami jest cudowna. Czekałyśmy na ten serial dwa lata, cierpiałyśmy i chciałyśmy, aby zdjęcia były kręcone od razu po pierwszym sezonie. Te przerwy są dla nas za długie - dla aktora to jest bardzo męczące nie dlatego, że mu lata lecą, tylko dlatego.....
Magdalena Kuta: Też dlatego, że mu lata lecą. Człowiek się boi, czy dożyje do tego czasu.
Małgorzata Potocka: Chodzi również o nakręcenie i wrócenie do emocji z poprzedniego sezonu i określonych sytuacji, więc trzeba się zmobilizować. są nowe scenariusze. Trochę się naczekałyśmy ale było super.
W życiu bohaterek trochę się zmienia. Jak wyglądają ich relacje w nowych odcinkach?
M. K.: W nowym sezonie mamy coś, czego nie było w pierwszej części - teraz nasza przyjaźń musi zostać poddana próbie, a efekty tej próby bywają różne.
Anna Romantowska: Kryzysy pojawiają się nawet w najdoskonalszych związkach i wydaje mi się, że one cementują relacje. W pierwszej serii widzieliśmy fanaberie Kingi, z którymi nasze bohaterki musiały sobie poradzić, ale podchodziłyśmy do tego z dużym dystansem. W tym sezonie Alicja instynktownie wyczuwa z której strony nadejdzie zdrada (wspomina o tym zresztą wielokrotnie) i co poróżni przyjaciółki. Na krótko. Szybko zrozumieją, że nie mogą bez siebie żyć.
W drugim sezonie poznamy kilku nowych bohaterów. Jak bardzo zmienią oni życie bohaterek i jak bardzo namiesza Krzysztof Masarz (Krzysztof Tyniec)?
A. R.: Zmiany w życiu mojej bohaterki nie są zmianami nieodwracalnymi (śmiech)
M. K.: Pierwszą zmianą jaka ma miejsce, jest to, że rezygnujemy z bycia Gangiem Zielonej Rękawiczki. Oczywiście życie płata różne figle i to co się rozwiązało, zawiązuje się na nowo. Ta przyjaźń jest stała - nasze bohaterki są przyjaciółkami i w Gangu, i poza nim.
A. R.: Różnica jest taka, że akurat teraz motorem do działania staje się sytuacja jednej z nas - konkretnie Zuzy. Dziewczyny znowu łączą siły, po to, żeby jej pomóc, a to niesie za sobą różne nieprzewidywalne konsekwencje. Natomiast to, co się przydarza bohaterkom - zainteresowanie ze strony innej postaci dramatu to właściwie tylko taki błysk.
Czym różni się pierwszy sezon od drugiego?
M. K.: W drugim sezonie dużo więcej się dzieje. Mam takie wrażenie, że jest dużo ruchu, bardzo dużo muzyki i kolorów; dynamiczny montaż.
A. R.: Tak, dynamiczne, krótkie sceny. To jest bardzo teledyskowo nakręcone, tempo jest dużo większe. Pierwszy sezon był bardziej klimatyczny, balladowy, prawda? Teraz mamy mocniejsze uderzenie.
M. K.: To jest też na pewno mocna historia, w sensie takim, że zaczyna się wysoko, ponieważ rozwiązujemy Gang, a potem akcja bardzo szybko się rozwija.
Pierwszą serię przyjęto naprawdę ciepło, często zaznaczając, że "Gang Zielonej Rękawiczki" to jeden z najoryginalniejszych polskich seriali. Dlaczego jest "nietypowy"?
M. K.: "Gang..." jest na pewno historią, którą z przyjemnością się ogląda. Dla mnie w tym serialu wszystko jest dopieszczone; tutaj każdy epizod jest grany przez wielkiego aktora. Wszyscy, którzy zagrali w "Gangu Zielonej Rękawiczki" to uznane nazwiska - nawet małe role.
M. P.: Można powiedzieć, że tutaj mamy epokę bez konkretnej daty. Jesteśmy otoczone fantastyczną scenografią - użyliśmy na planie najpiękniejszych rekwizytów z ostatnich 50 lat. Wybrane są świetne miejsca... Muzyka nawiązuje do kultowych wydarzeń, seriali i postaci. Nie wiem co może tutaj oznaczać słowo "nietypowy", ale jeżeli spojrzymy na dzisiejsze produkcje pod takim kątem, że występują w nich młodzi ludzie, jest historia miłosna, szybkie samochody i wszystko wygląda tak powiedzmy modnie i efektownie, to w tym serialu jest troszeczkę "zatrzymane", mimo że serial ma duże tempo oraz energię. Jest w nim taka niezwykła nostalgia; jest pełno wspomnień jak i odniesień. W serialu grają bardzo znane twarze; fajni aktorzy - tutaj nie ma ani jednego amatora, nie ma przypadkowości.
A. R.: "Gang..." to trzy bohaterki, które łamią pewne schematy - to jest pewnie nietypowość tego serialu. Na świecie oczywiście są kręcone takie filmy i seriale, gdzie bohaterowie są poza pewną konwencją; w określonej grupie wiekowej itp. U nas nie jest to aż tak bardzo na porządku dziennym, więc można uznać, że są nietypowe, ale też... typowe? Jest np. DJ Vika, której ja do pięt nie dorastam. Jaką zachwycającą polszczyzną ona mówi i jak niekonwencjonalnie żyje - to naprawdę mi imponuje. Ta nietypowość głównie polega na tym, że wyłamujemy się z przypisanych pewnej grupie wiekowej ram.
M. P.: Na DJ Vikę przychodzą tabuny młodych ludzi, uwielbiają ją po prostu. Z "Gangiem..." łączy się też "Grace i Frankie". Na świecie jednak są seriale z ikonami, dojrzałymi i wspaniałymi aktorkami oraz aktorami, które cieszą się sporą oglądalnością i są wielkim sukcesem.
Po dwóch latach wracamy do opowieści o trzech współczesnych "robin hoodkach" - Zuzie (Magdalena Kuta), Alicji (Anna Romantowska) i Kindze (Małgorzata Potocka). W pierwszym sezonie panie przechytrzyły bezwzględną i nieznoszącą sprzeciwu Marzenę (Beata Bandurska), uciekły policji - nieustępliwej Gujskiej (Karolina Rzepa) oraz śledczemu Alfredowi (Mirosław Zbrojewicz) i w końcu wraz z przyjaciółmi znalazły schronienie w Bieszczadach. Po kilku miesiącach spokoju Alicję zaczynają nawiedzać koszmary, w których i ona, i jej najlepsze przyjaciółki trafiają za kratki.
Aby temu zapobiec dziewczyny postanawiają rozwiązać Gang Zielonej Rękawiczki, ale los bywa przekorny. Okazuje się, że najbliżsi mogą potrzebować pomocy, a przed bohaterkami pojawi się szansa na ostatni skok. I to nie byle jaki - aby wyciągnąć z tarapatów Tomka, syna Zuzy (Rafał Maćkowiak) Gang musi ukraść skarb z Galerii Narodowej.
Zobacz też: Polski hit Netfliksa obalił stereotypy. Przebojowa komedia wraca na ekrany