Zazdrosna i... zabawna
Jest zaborczą i toksyczną matką, lecz scenarzyści napisali tę postać tak, by widz miał szansę się uśmiechnąć - mówi Beata Kawka o swojej bohaterce z "Galerii".
Co jest główną zaletą granej przez panią bohaterki w "Galerii"? A co największą wadą?
Beata Kawka: - To kobieta, której syn jest oczkiem w głowie i kiedy Kacper (Szymon Piotr Warszawski - przyp. red.) przedstawia jej swoją dziewczynę, jest bardzo zaskoczona. Pojawia się zazdrość o inną.
W "Galerii" gra wielu młodych aktorów. Jak wpływa na nich obecność na planie starszego pokolenia?
- Nasze relacje oparte są na wzajemnym szacunku i sympatii. Ucieszyłam się na współpracę z nimi, bo byłam bardzo ciekawa 'dzisiejszej młodzieży'. Nie rozczarowałam się! Większość z nich to uroczy ludzie. Czasem im coś podpowiem, ale zazwyczaj nie ma potrzeby wtrącania się w ich warsztat. Aktorsko pokochałam oczywiście serialowego syna, czyli Szymona Piotra Warszawskiego. Szymek to połączenie kindersztuby, pokory, poczucia humoru i wielkiego talentu.
Praca we Wrocławiu nie jest dla pani problemem?
- To miasto mnie pochłonęło, ma niepowtarzalny klimat w każdym aspekcie i dlatego z przyjemnością dołączyłam też do ekipy 'Pierwszej miłości'. Praca w obu serialach to wielka przyjemność. Zwykle po zdjęciach wracam do domu samochodem. I te kilka godzin za kierownicą, przy muzyce rockowej, dobrze mi robi. Lubię prowadzić, szczególnie nocą.
Częste wyjazdy nie kolidują z innymi obowiązkami?
- Nie, choć na brak zajęć nie narzekam. Gram w spektaklu 'Kallas', który można zobaczyć na scenach całego kraju. A, że moja firma 'Film Factory Studio' świętowała ostatnio pierwsze urodziny, postanowiłam oddać trochę mojego doświadczenia i wiedzy młodym ludziom. Stworzyłam warsztaty aktorsko-dubbingowe i wokalne. Wspierają mnie Piotr Grabowski i Danusia Błażejczyk.
Ma pani swoją ulubioną rolę?
- Największą sympatią darzyłam bliźniaczki Donę i Tamarę w serialu 'Samo Życie'. Były znakomicie napisane. A ja najlepiej czuję się w rolach świetnie napisanych. Najciekawsze są te z ciemniejszej strony mocy.
Rozmawiał Artur Krasicki