Całkiem nowa sytuacja
- Życie Anity zmieni się w koszmar - zdradza aktorka. Przyznaje, że granie zaborczej i bezwzględnej dziewczyny jest sporym wyzwaniem. Zdradza też, kto rozśmiesza ją na planie serialu.
Lubi pani swoją bohaterkę z serialu "Galeria"?
- Z zawodowego punktu widzenia - tak! Prywatnie nie mam cech serialowej Anity. Bardzo się od siebie różnimy.
- To duży plus, bo dzięki temu mam motywację do pracy nad tą rolą. Doceniam to, że mogę pokazać nie tylko twarz, ale stworzyć psychologiczny portret mojej bohaterki. Wcielenie się w Anitę nie jest prostym zadaniem. Staram się znaleźć w niej pozytywne cechy.
- Założyłam, że jest, jaka jest z pewnych powodów.
Łatwiej czy trudniej jest zagrać negatywną postać?
- To zależy od scenariusza i roli, która musi być ciekawa. Miałam przyjemność zagrania wielu pozytywnych ról, dlatego Anita jest dla mnie dużym wyzwaniem.
- Nie szanuje nikogo poza swoim ojcem, oczekuje od życia wiecznych bonusów, jest niewdzięczna i nie liczy się z niczyim zdaniem. Walczy jednak o to, w co wierzy - Galeria to jej ukochany projekt i nie pozwoli, by ktokolwiek mu zaszkodził.
Istnieje szansa na ocieplenie jej wizerunku?
- Nowy sezon "Galerii" zaczął się od bardzo mocnego wydarzenia, które wywróciło życie bohaterów do góry nogami.
- Zdradzę tylko, że życie Anity zmieni się chwilowo w koszmar i będzie musiała się zmierzyć z nową sytuacją. Poza tym rywalizacja między nią a Karoliną stanie się coraz ostrzejsza. Pojawi się też nowy mężczyzna, o którego względy będzie zabiegać.
Na planie zdarzają się zabawne sytuacje?
- Niemal każdego dnia! Szczególnie, kiedy pojawia się Andrzej Deskur, czyli serialowy Jerzy. Znamy się i wiemy, jak nawzajem rozbawić do łez.
- Czasami, szczególnie w scenach, gdzie powinniśmy być śmiertelnie poważni, któreś z nas zrobi głupią minę lub opowie żart. Wtedy trzeba przerwać ujęcie, bo ja czy on wybuchamy śmiechem.
To, że kursuje pani często między Wrocławiem i Warszawą nie stanowi problemu?
- Różnie z tym bywa. Staram się nie narzekać, ale ciągła tułaczka między dwoma miastami nie połączonymi autostradą może być męcząca. Polubiłam jednak Wrocław. Pięknie rozwijające się miasto, nocami tętniące życiem, w ciągu dnia przyciągające zwiedzających.
Jest pani dość zabiegana.
- Są dni, kiedy rzeczywiście ciężko mi wcisnąć cokolwiek nowego do kalendarza, ale później szybko przychodzą chwile oddechu.
- Na razie można mnie oglądać w Teatrze 6. piętro w sztuce Woody’ego Allena "Central Park West" w reżyserii Eugeniusza Korina.
- Jestem też w trakcie nagrywania solowej płyty.
A wolne chwile?
- Najlepiej regeneruję siły na rowerze, podczas jogi i biegając.
- Uwielbiam wieczorne seanse filmowe przy kieliszku wina lub tequili.
- Kocham podróże, zwiedzanie egzotycznych miejsc, poznawanie ludzi i uczenie się ciągle czegoś nowego.
Rozm. KRAS