Joan Collins zdradziła, dlaczego gardziła branżą filmową i niektórymi mężczyznami
"Dopóki oddycham, będę pracować" – zadeklarowała w najnowszym wywiadzie Joan Collins. 90-letnia gwiazda kina i telewizji właśnie wydała nową książkę zatytułowaną "Behind The Shoulder Pads" i taką samą szczerością, którą obdarzyła czytelników, obdarowała także dziennikarkę "The Guardian". W bezkompromisowym wywiadzie dla brytyjskiego dziennika aktorka rozprawiła się ze swoją reputacją jędzy, opowiedziała o mężczyznach życia i trudnych momentach, które pokonywała dzięki sile i determinacji.
"To było niesprawiedliwe, że miałam taką reputację. Tylko dlatego, że tak genialnie zagrałam Alexis! Pewnego dnia spotkałam się z Kirkiem Douglasem w Cannes, promowałam wtedy film 'Dziwka'. Nagle na niebie pojawiły się balony z napisem 'Joan Collins to s**a'. Wyraźnie mi się to nie spodobało. Wtedy Kirk odparł 'kochana, to bardzo dobra wiadomość. To oznacza, że naprawdę ci się udało'" – wspomniała Joan Collins, dodając, że tworzenie wokół niej aury złośliwej i nieprzyjemnej jędzy było krzywdzące.
Szczególnie, że wszyscy, którzy ją znają, wiedzą, że jest miła i kochająca. "Prawdą jest natomiast, że jestem szczera i mówię to, co myślę, bo nie znoszę głupców. Zbyt wielu z nich poślubiłam" – stwierdziła nie bez autoironii.
Collins wychodziła za mąż bowiem pięć razy. Niestety, nie wszystkie związki i małżeństwa wspomina z równym sentymentem. Część z nich można uznać niemal za traumatyczne.
Pierwszym mężem aktorki był starszy od niej o 14 lat Maxwell Reed. Jak wyznała w rozmowie, poznała go mając zaledwie 17 lat i ich pierwsze spotkanie zakończyło się dramatycznie. Jej przyszły mąż upił ją, a następnie wykorzystał w swoim mieszkaniu. Kolejnym zawodem miłosnym okazał się związek z Warrenem Beattym. Aktorka wyznała, że gdy była narzeczoną wówczas jeszcze początkującego aktora dowiedziała się, że jest w ciąży. To bardzo trudny rozdział w jej życiu, bo słynie z tego, że jest oddaną matką. Niestety, w tamtym czasie pod presją partnera zapewniającego, że dziecko zniszczy ich kariery, podjęła decyzję o dokonaniu aborcji.
Dopiero przy Percym Gibsonie – piątym mężu, którego poślubiła w 2002 roku – aktorka znalazła spokój i stabilizację. "Jesteśmy małżeństwem od 21 lat i jest po prostu wspaniale. Na początku wiele mówiło się o tym, że Percy jest młodszy ode mnie o 32 lata. Ale za każdym razem, gdy jestem o to pytana, odpowiadam: 'Cóż, jeśli umrze, to umrze'" – odpowiada Collins.
Z podobną szczerością, co o swoich mniej lub bardziej udanych związkach, aktorka mówi o pracy w Hollywood. Wyznała, że przez lata gardziła branżą filmową, bowiem w czasach, gdy osiągała największe sukcesy, młode aktorki były traktowane niezwykle przedmiotowo.
Ona sama spotkała się z sugestią, że aby otrzymać rolę w filmie "Kleopatra", musi być "szczególnie miła" dla szefa wytwórni Fox, Buddy’ego Adlera. Jednak Collins nigdy nie dopuszczała myśli o tym, że ścieżkę do kariery utoruje sobie przez łóżka wpływowych mężczyzn w branży. "Sama myśl o tym, że miałabym być dotykana przez tych starych mężczyzn była odrażająca. To był czas, kiedy aktorzy, reżyserzy, producenci rościli sobie prawo do wybierania młodych i pięknych aktorek, co było bardzo smutne" – wspomniała.
Także z planów zdjęciowych aktorka nie wyniosła najlepszych wspomnień. Nie tylko dlatego, że jej bezkompromisowa postawa spotykała się z niechęcią i sprzeciwem towarzyszących jej aktorów, których zaloty odrzucała. Okazuje się, że Collins za kulisami wielokrotnie słyszała przykre uwagi na temat swojego wyglądu.
"Charakteryzatorki i makijażystki obrzucały mnie przeróżnymi, bardzo przykrymi przezwiskami. Słyszałam, że mam twarz jak księżyc, wyśmiewano się z moich nóg. Te kobiety były naprawdę podłe, przynajmniej dla mnie" – stwierdziła.
Mimo to Collins deklaruje, że uwielbia grać i ani myśli o przejściu na emeryturę. Wspomniała, że była oburzona, gdy na jednym z towarzyskich wydarzeń przedstawiono ją jako byłą aktorkę. "Rzecz w tym, że aktorzy mogą grać w nieskończoność, zawsze znajdą się dla nich role. Nie jestem byłą aktorką, dopóki oddycham mogę grać" – zapewnia.
Czytaj więcej: Linda Evans: Była gwiazdą kultowej "Dynastii". Co robi obecnie?