Zmieniła kitel na togę
Niespodziewane odejście Lisy Edelstein z "Dr House'a" wstrząsnęło całą produkcją. Milczała na ten temat przez kilka miesięcy, ale dziś z radością opowiada o nowych projektach.
Ponad trzy miesiące po tych zaskakujących wydarzeniach Lisa Edelstein udzieliła wywiadu portalowi TVline, w którym wyznała, co wtedy tak naprawdę czuła.
- Byłam bardzo smutna i bardzo rozczarowana. Musiałam podjąć bardzo trudną decyzję, ale ostatecznie uważam, że to było najlepsze, co mogłam zrobić dla siebie i mojej kariery - zwierzyła się aktorka.
Kiedy dowiedziały się o tym media, telefon gwiazdy nie przestawał dzwonić. Płynęły propozycje pracy.
- To było naprawdę miłe uczucie. Znalazłam się w nowej sytuacji, a taka reakcja środowiska była ekscytująca - przyznała z uśmiechem.
Jedną z pierwszych osób, które zabiegały o Edelstein, był producent serialu "Żona idealna". Zaproponował aktorce trzyodcinkowy epizod, w którym zagrałaby Celeste Serrano - prawniczkę powiązaną z Willem Gardnerem (Josh Charles).
- Z Willem łączy ją przeszłość. Jest adwokatem i potrafi naginać etykę do własnych potrzeb. Jest profesjonalnym graczem i uwielbia bawić się prawem, regułami. Pociąga ją ryzyko. Celeste nie ma takich zasad jak Alicia Florrick (Julianna Margulies) i świetnie z nią kontrastuje - wyjaśniła Lisa.
Poza rolą w "Żonie...", Edelstein zajęta jest samodzielnym projektem, ale na razie nie chce niczego zdradzać. Rozważa pracę jako producent.
nex