Tatiana Maslany: Zagrała w hicie z uniwersum Marvela! Aktorka ma polskie korzenie
Serial "Mecenas She-Hulk" od dnia premiery wywołał gorące dyskusje wśród fanów superbohaterskich produkcji z uniwersum Marvela. Komedia prawnicza szybko zyskała wielu fanów, jednak niektórzy nie zostawili na niej suchej nitki. Z gwiazdą serialu, Tatianą Maslany, o zburzeniu czwartej ściany, przyszłości She-Hulk w filmach i serialach, kontrowersjach z Daredevilem oraz największym wyzwaniu na planie mieliśmy okazję porozmawiać podczas spotkania prasowego.
Tatiana Maslany, jedna z najzdolniejszych i najpopularniejszych obecnie kanadyjskich aktorek (ma polskie korzenie) sławę zyskała dzięki roli, a właściwie rolom w serii "Orphan Black". Brawurowy występ w tej produkcji przyniósł jej nagrodę Emmy, dwie statuetki przyznawane przez Stowarzyszenie Krytyków Telewizyjnych, Złoty Glob i kilka innych wyróżnień oraz nominacji. Wraz z nagrodami posypały się propozycje innych ról - m.in. w serialu "Perry Mason", filmach "Niezwyciężony" i "Niszczycielka". Aktorka dołączyła również do Kinowego Uniwersum Marvela, gdzie wcieliła się w Jennifer Walters w komedii prawniczej "Mecenas She-Hulk".
Rola superbohaterki, szczególnie takiej, która musi połączyć swoje zwyczajne życie z superbohaterskim obowiązkiem nie jest łatwa. Jak Tatiana Maslany zareagowała, kiedy otrzymała rolę?
"Moja reakcja była podobna do reakcji Jennifer. Kiedy zyskała moce, czuła się jak oszustka, nie jak superbohaterka. W moim przypadku nie była to rola, jaką grałam wcześniej - nie byłam więc pewna, czy będę mogła wnieść do niej coś swojego. Koniec końców, tym, co przyciągnęło mnie do postaci Jennifer, był jej konflikt wewnętrzny. Jak być superbohaterką? Jak połączyć to z jej zwyczajnym życiem? To bardzo ludzki sposób przedstawienia genezy superbohatera" - mówi aktorka.
W filmografii aktorki znajdują się przede wszystkim dramaty telewizyjne. Rola w serialu z uniwersum Marvela jest nowym wyzwaniem w jej karierze.
"Mam ogromny szacunek dla aktorów komediowych, zawsze chciałam się sprawdzić w tym gatunku. Byłam też wielką szczęściarą w sensie, że otaczało mnie wielu aktorów i scenarzystów z doświadczeniem, więc wszystko szło jak z płatka - nie mogłam właściwie niczego w tej sytuacji zepsuć. Można powiedzieć, że największym wyzwaniem było połączenie komedii prawniczej z elementami serialu superbohaterskiego".
Pierwszy sezon serialu zakończył się kilka dni temu. W wywiadach poświęconych produkcji showrunnerka "Mecenas She-Hulk", Jessica Gao, zdradziła, że napisała 20 wersji finałowego odcinka. Podczas rozmowy Tatiany z dziennikarzami padło więc pytanie o to, czy czytała wszystkie możliwe wariacje.
"Z pewnością widziałam dwie wersje scenariusza oraz kilka wariacji. Tak naprawdę mieliśmy nakręcić zupełnie inną wersję finałowego odcinka, ale wydaje mi się, że była zbyt droga. Podoba mi się co Jessica zrobiła w ostatnim epizodzie - stawką nie były losy świata, ale życie osobiste jednej postaci. Sądzę, że w tym odcinku Jennifer jest najbardziej pewna siebie, czuje się dobrze w swojej skórze właśnie w scenie, w której rozmawia z K.E.V.I.N.E.M. Wygląd tej postaci, cała jej idea była fantastyczna. Głos podkładał aktor głosowy, Brian Delaney - jest niesamowity i cieszę się ogromnie z tego, jak to wszystko finalnie wyszło".
W pierwszym sezonie widzowie poznali dwójkę przyjaciół Jennifer - Nikki [Ginger Gonzaga - przyp. red.] i Puga [Josh Segarra - przyp. red.]. Jak zdradza Tatiana, to właśnie ich historię rozszerzyłaby w kolejnych odcinkach.
"Mecenas She-Hulk", podobnie jak we "Fleabag", "burzy czwartą ścianę" (oznacza to, że jedna z postaci, najczęściej główny bohater lub bohaterka, jest świadoma obecności widzów i często zwraca się do nich). Jennifer Walters wielokrotnie przemawia bezpośrednio do widza opowiadając swoją historię, opisując relację z kuzynem czy komentując serialową rzeczywistość albo... zachowanie widzów.
"Co prawda ten zabieg pojawia się w serialach telewizyjnych coraz częściej, jednak nadal niewielu aktorów mogło tę ścianę w określonych produkcjach zburzyć. Teraz jakby częściej spodziewamy się tego od niektórych postaci. W przypadku She-Hulk miało to już miejsce w komiksach, więc jak tylko je przeczytałam i zdałam sobie sprawę z tego, jak bardzo Jennifer jest świadoma tego wszystkiego co się wokół niej dzieje, to tym bardziej chciałam się nad tym pochylić. To fajna rzecz do zbudowania i przedstawienia, ponieważ pozwala widzom lepiej zrozumieć bohaterkę. W pewnym sensie było to też trochę zniechęcające, bo nie wiedziałam, czy publiczność to polubi, czy jest ze mną, czy powiedzą, że nie chcą czego takiego. Reakcje były różne" - opowiada Maslany o swoich wrażeniach związanych ze sposobem przedstawienia historii swojej bohaterki.
"Mecenas She-Hulk" wyróżnia się na tle innych produkcji z uniwersum Marvela nie tylko gatunkiem. Jak zauważają dziennikarze, w serialu zaprezentowana jest kobieca przyjaźń, a sam serial skupia się dość często na życiu prywatnym Jennifer.
"To było również coś, co zainteresowało mnie w tym projekcie. W pierwszym dniu zdjęciowym kręciłam z Ginger scenę w barze i nasze bohaterki po prostu rozmawiały, przeglądały serwisy randkowe. Pokazaliśmy szczerą, babską przyjaźń, która jest po prostu radosna. Dla mnie było to nowością w uniwersum Marvela - wszyscy są w końcu tacy fajni i wygadani, a tutaj mamy dwie laski, które razem żartują i po prostu cieszą się swoim towarzystwem. Na takie kobiece zachowania często spogląda się z góry; określa jako infantylne. A tak nie jest. Ja tak rozmawiam z moimi przyjaciółkami, ta radość z przebywania razem jest prawdziwa. Mamy więc ten familijny wątek" - opowiada aktorka.
Pozostając przy tym wątku - wiele dyskusji wśród fanów wywołała relacja pomiędzy Jennifer i Mattem Murdockiem, czyli komiksowym i serialowym Daredevilem - bohaterem, który niedługo powróci we własnym serialu [wcześniej jego przygody zostały zaprezentowane w produkcji Marvela i Netfliksa "Daredevil" - przyp. red.].
"Ta relacja rozwijała się dość szybko, nie przeczę, ale Jennifer i Matta [w tej roli Charlie Cox - przyp. red.] połączyła przyjaźń. Nie sądzę, że przyprowadziła go na obiad czekając na tę chwilę, kiedy jej ojciec zapyta, czy planują mieć dzieci. Lubi spędzać z nim czas, a poza tym coś już razem przeszli. Jennifer pisze zakończenie tej historii, więc myślę, że po prostu chce pobyć w towarzystwie Matta przez jakiś czas - w końcu jest uroczy, fajny, świetnie się razem bawimy" - mówi.
I dodaje: "Poza tym, jest też to w pewnym sensie wyzwanie, jakie postawiła przed Mattem: ‘Dasz radę wytrzymać z moją rodziną’? Wydaje mi się, że dobrze sobie poradził" - stwierdza Tatiana Maslany w odpowiedzi na pytanie o to, jak właściwie Matt pojawił się w finale... na obiedzie u rodziców bohaterki.
"Mecenas She-Hulk" w dziewięciu odcinkach wprowadziła nowe postacie, zburzyła czwartą ścianę (dosłownie i w przenośni), spędziła czas z Daredevilem, wygrała kilka spraw sądowych. Który odcinek najbardziej zapadał Tatianie Maslany w pamięć?
"Jest ich wiele, jednak na myśl przychodzi mi zawsze odcinek, w którym Jen bierze udział w terapii. Poznajemy wtedy kilku nowych bohaterów. Aktorzy, którzy się w nich wcielili, byli znakomicie. pędziliśmy razem może z trzy dni, ale spisali się fantastycznie - byli zaangażowani i po prostu szczęśliwi, że mogą zagrać te postaci. Pamiętam, że kiedy usiedliśmy pierwszego dnia do scenariusza, widać było jaka jest między nimi niesamowita chemia. Okazało się też, że dla niektórych z nich była to pierwsza duża rola. To utalentowani goście i mam nadzieję, że jeszcze ich zobaczymy".
Na razie nie ma oficjalnego potwierdzenia drugiego sezonu serialu. Jaka przyszłość rysuje się przed Jennifer Walters? Czy Tatiana pojawi się w epizodycznych rolach w innych produkcjach Marvela albo dołączy do superbohaterskiej drużyny? Tatiana Maslany mówi szczerze, że nie wie, ale jakby wiedziała, to zapewne nie mogłaby nic powiedzieć.
"Nie mam zielonego pojęcia. Naprawdę chciałabym coś zdradzić, ale naprawdę nic nie wiem. Czasami różni bohaterowie pojawiają się w filmach lub serialach, więc może uda się wystąpić w epizodzie? Może udałoby mi się nakręcić scenę z Florence Pugh?".
Pierwszy sezon serialu "Mecenas She-Hulk" jest dostępny na Disney+.
Zobacz też:
Disney+ w październiku: Historia morderczyni i współczesna wersja Romea i Julii
"Tajna inwazja": Nowy serial Disney+ dopiero w 2023 roku [zwiastun]
"Andor": Sekrety produkcji Disney+. Dwa sezony zamiast pięciu