Czas honoru
Ocena
serialu
8,5
Bardzo dobry
Ocen: 1338
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Rolę dostał bez castingu

Po występie w "Sali samobójców" Bartosz Gelner dostaje coraz więcej propozycji zagrania w serialach, ale większość z nich... odrzuca. Jednak rolę w "Czasie honoru" przyjął bez wahania.

Wprawdzie Bartosz Gelner ma już w swoim dorobku artystycznym role serialowe ("Przystań", "Ratownicy"), ale dopiero po "Sali samobójców" producenci zaczęli bardziej interesować się tym młodym aktorem. Do tego stopnia, że o udział w czwartej serii przygód Cichociemnych nawet nie musiał rywalizować z kolegami.

- Do "Czasu honoru" miałem okazję wskoczyć w ogóle bez castingu - zdradza Gelner

- Dostałem telefon i zaproszono mnie do współpracy, z czego ogromnie się cieszę.

Kim zatem będzie w "Czasie honoru"?

- To nowa postać, Alan Krawczyk, który zostaje zrzucony razem z pułkownikiem Skotnickim (Hubert Urbański) z Włoch jako pomoc dla Cichociemnych - wyjaśnia aktor - i zaczyna działania konspiracyjne na terenie Polski.

Reklama

Choć, jak sam przyznaje, Bartosz Gelner odrzucił kilka propozycji serialowych, dlatego że musi przygotować się do dyplomu w szkole aktorskiej, nad przyjęciem roli Alana długo się nie zastanawiał.

- Podjąłem się tej pracy, bo uważam, że to jest jeden z lepszych seriali na polskim rynku, naprawdę na poziomie. W moim przypadku to pierwszy serial historyczny, a ponieważ na szczęście nie załapałem się na służbę wojskową, to podoba mi się, że można tu się pobawić, pobiegać z pistoletem, spróbować naśladować tych, którzy naprawdę walczyli.

Jest to w pewnym sensie zrealizowanie, chodzących po głowie do tej pory, marzeń dziecięcych.

Agencja W. Impact
Dowiedz się więcej na temat: Czas honoru | Bartosz Gelner
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy