Będą ofiary w finale!
Trzeci sezon "Czasu honoru" dobiega końca. Ostatni odcinek popularnego serialu widzowie obejrzą 12 grudnia.
Ostatnia i najważniejsza scena trzeciej serii "Czasu honoru". Cała ekipa czeka w napięciu. Nawet ci, którzy nie mieli tego dnia zdjęć, przyszli dziś na plan, by popatrzeć. Zadymione wnętrze klubu zapełniają statyści. Przystojni mężczyźni w mundurach i kobiety w stylowych sukniach koktajlowych z epoki. Za każdym razem Inga, którą gra Karolina Gruszka w seksownej czerwonej sukience, śpiewa przedwojenną niemiecką piosenkę.
"Aktorzy i statyści mają się we mnie wpatrywać z uwielbieniem. To przyjemne uczucie" - mówi aktorka w czasie przerwy między ujęciami.
Statyści robią kolejne próby, jak wiarygodnie upaść i nie potłuc się za bardzo. W tym samym czasie ekipa pirotechników podkłada ładunki. Za chwilę mają nastąpić zdjęcia kulminacyjne - czyli wielki wybuch.
"Mam nadzieję, że nie zostanę unicestwiony i scenarzyści nie pozbędą się mnie w taki banalny sposób. Nie ukrywam, że jeśli będzie decyzja o kolejnej serii, to chciałbym, by moja postać też się tam pojawiała" - mówi Krystian Wieczorek, grający majora Martina Halbe.
Na planie pojawia się pogotowie ratunkowe, którego zadaniem jest zabezpieczać medycznie scenę na wypadek, gdyby poszło coś nie tak. Magdalena Rutera, która na planie zajmuje się kostiumami martwi się, że będzie zbyt dużo sztucznej krwi i zniszczą się tak starannie dobierane mundury. W końcu następuje finałowa scena, czyli kolejna udana akcja Bronka, Władka, Michała i Antka.
Tak naprawdę nie wiemy, kto zginął, a kto wyszedł z tego cało. Zagadkę rozwiąże kolejna seria, jeśli taka będzie...
Emisję ostatniego odcinka trzeciej serii "Czasu honoru" zaplanowano na 12 grudnia.