"CSI: Kryminalne zagadki Las Vegas": Niezbędnik fana
Od lat niezmiennie cieszył się popularnością i należał do grona ulubionych seriali widzów na całym świecie, również w Polsce. Z myślą o nich mamy garść ciekawostek zza kulis produkcji.
Jedna z głównych stacji amerykańskich. Początkowo to w jej ramówce miało znaleźć się miejsce dla "CSI: Kryminalnych Zagadek Las Vegas". Szefowie kanału uznali jednak go za "zbyt zagmatwany dla przeciętnego widza". Podobnego zdania były NBC i FOX. Dopiero stacja CBS, choć nie do końca przekonana, zdecydowała się dać mu szansę. Dziś wiadomo, że był to strzał w dziesiątkę.
Taki przydomek niewątpliwie zyskał Gary Dourdan. Kłopoty z aktorem zaczęły się od 2005 r., kiedy to pobił i... zgwałcił swoją ówczesną dziewczynę. W 2007 r. wybuchowy temperament 48-letniego dziś aktora ponownie dał o sobie znać, gdy Gary rzucił się z pięściami na fotoreportera. Twórcy serialu długo znosili zły PR, którego dostarczał im Dourdan. Miarka przebrała się w 2008 r., kiedy to serialowy Warrick został zatrzymany za jazdę w stanie nietrzeźwości oraz posiadanie narkotyków i nielegalnych leków. Okazało się wówczas, że od jakiegoś czasu Gary na planie pojawiał się odurzony. Producenci powiedzieli "dość" i nie przedłużyli kontraktu z Dourdanem, zabijając Warricka w finale 8. sezonu. Sam aktor długo wmawiał mediom, że odszedł na własne życzenie. Do porażki przyznał się w 2012 r., gdy oskarżył szefów serialu o przyczynienie się do jego bankructwa.
Zjawisko, które zostało zauważone wraz z rosnącą popularnością serialu. Niestety, tym razem nie pozytywne. Mimo fikcji ekranowej (o tej pod literką F.), seria produkcji ukazujących kulisy prowadzenia śledztw przyczyniła się do spadku w niektórych przypadkach (np. gwałtu aż o ponad 40 proc.) skuteczności policji w łapaniu przestępców. Krótko mówiąc, seriale typu "CSI" uczyły przestępców, jakich błędów nie należy popełniać.
"CSI: Kryminalne..." wystartowały na antenie CBS 6 października 2000 r. Pilota obejrzało prawie 18 mln Amerykanów. Serial okazał się najchętniej oglądaną nowością w sezonie 2000/2001 r.
Tytuł wystawy objazdowej, przybliżającej laboratoryjne "sztuczki", przygotowanej przez zespół The Fort Worth Museum of Science and History. Pierwszy pokaz odbył się w chicagowskim Muzeum
Nauki i Przemysłu. Na imprezie pojawiły się gwiazdy serialu.
Od początku produkcji serialowi zarzucano brak realizmu. Producenci przyznali, że na potrzeby scenariusza używają tzw. "oszukiwaczy". Główne nieścisłości: 1. wyniku badań DNA nie dostajemy od ręki, a po kilku dniach, a nawet tygodniach; 2. odciski palców bardzo trudno uzyskać z broni; 3. krew nie musi rozprysnąć się po całym miejscu zbrodni i nie świeci pod wpływem promieni UV; 4. technicy kryminalni nie noszą kajdanek czy broni i nie mają prawa nikogo zatrzymać ani tym bardziej przesłuchiwać; 5. pracownicy laboratorium przede wszystkim "toną w papierach".
Pierwszy oraz najbardziej lubiany szef laboratorium kryminalnego w Las Vegas. Początkowo miał nazywać się Sheinbaum. Kiedy do roli został wybrany William Petersen, Anthony Zuiker (producent) uznał, że jest za mało żydowski i wraz z Petersenem postanowili zmienić nazwisko Gila na cześć astronauty Gusa Grissoma. Postać szefa była luźno inspirowana kryminologiem LVPD, Danielem Holsteinem. Na ekranie Petersen był przez 10 lat z małą przerwą w 2007 r., kiedy to wziął krótki urlop, by wystąpić na des
kach teatru. Po dekadzie w skórze Grissoma aktor poinformował, że odchodzi, chcąc poświęcić swoją uwagę teatrowi. Do końca jednak pozostał jednym z producentów "CSI: Kryminalnych...".
Od początku swojej przygody z "CSI..." w 2011 r. Ted Danson (Russell) był bohaterem prasy plotkarskiej. Najpierw zaczął wprowadzać "zielone" porządki na planie - nakaz: oddawania butelek plastikowych na recycling, wymiany żarówek na energoo
szczędne, zmiany umiejscowienia kaloryferów oraz sprowadzenia specjalnego kosza do odpadów żywnościowych. Wkrótce pojawiły się doniesienia na temat problemów, które stwarza na planie i konfliktów z kolegami po fachu. W kwietniu 2013 r. "National Enquirer" poinformował, że Danson wymusił wręcz na producentach zatrudnienie jego córki Kate.
- Jestem teraz gwiazdą "CSI" i jeśli chcę, by moja córka zagrała w serialu, to tak właśnie będzie - cytował słowa aktora tabloid.
Dwugodzinny film - prezent dla fanów "CSI: Kryminalne..." na jego pożegnanie. W specjalnym odcinku wyemitowanym 27 września 2015 r. pojawili się także William Petersen i Marg Helgenberger.
Wielbiciele serialu doczekali się w końcu happy endu dla swojej ulubionej serialowej pary - Sary i Grissoma.
Jorja Fox, czyli serialowa Sara. Aktorka wspomina, że gdy starała się o rolę Sidle, nie była w pełni sił.
- Poszłam na przesłuchanie o kulach. Uległam kontuzji, kręcąc jeden ze swoich ostatnich odcinków "Prezydenckiego pokera" - mówiła w "TV Guide". Fox była także gwiazdą, która najczęściej odchodziła i wracała do "CSI...". Najpierw w 2007 r., kiedy to zmęczona pracą postanowiła zrobić sobie przerwę. Wówczas fani rozpoczęli akcję zwaną "Dollars for Sense". Sądząc błędnie, że powodem są finanse (po sytuacji z 2004 r., o której więcej przy K.), wysyłali po dolarze, chcąc dołożyć aktorce do gaży i zatrzymać ją. Wówczas się nie udało. Rok później Fox wystąpiła gościnnie w trzech odcinkach.
W 2009 r. producenci poinformowali, że Sara pojawi się na dłuższą chwilę w Las Vegas - w 14 odcinkach. Od 2011 r. ponownie znalazła się w stałej obsadzie serialu.
W 2004 r. George Eads i Jorja Fox zostali wyrzuceni z serialu. Powód? Oboje ostentacyjnie stawili się na planie spóźnieni po tym, jak odmówiono im podwyżki. Szybko jednak wrócili do pracy. Aktorzy zaprzeczyli plotkom. Eads zapewniał, że zaspał, a Fox przekonywała, że pomyliła grafik. Kilka lat później (2013 r.) George ponownie został wysłany na przymusowy urlop. Tym razem dłuższy - aktor nie pojawił się nawet
w 300. jubileuszowym odcinku. Była to kara za awanturę, którą urządził ciężarnej scenarzystce, której zarzucił "beznadziejne prowadzenie jego postaci". Po paru tygodniach Eads wrócił do pracy, ale niesmak pozostał. Wiosną ub. r. George oznajmił, że opuszcza Las Vegas. Kilka tygodni później nie zgodził się nawet na udział w pożegnalnym filmie.
Przez kilka pierwszych sezonów aktorzy bardzo przyjaźnili się ze sobą. Marg Helgenberger, Gary Dourdan, Jorja Fox i Robert David Hall (Al) założyli nawet zespół "garażowy", w którym grali między kolejnymi zdjęciami.
Liz Vassey przyznała, że laboratoryjny romans jej bohaterki z postacią Wallace’a Langhama był właśnie ich pomysłem. Koledzy po fachu, chcąc "rozładować" atmosferę w kryminalnym laboratorium, zaproponowali twórcom i scenarzystom, by uwikłali Hodgesa i Wendy intelektualny, a przy tym zabawny romans.
Gdy w 2009 r. Petersen postanowił rozstać się z serialem, producenci rozpoczęli poszukiwania godnego następcy Grissoma. Na liście mocnych kandydatów znaleźli się John Malkovich i Kurt Russell. Obaj
szczerze zainteresowani propozycją odrzucili ją po... rozmowach z Petersenem oraz Garym Sinisem (Mac Taylor w "CSI: NY), którzy odradzili udział w cotygodniowym serialu. Rolę przyjął inny gwiazdor filmowy - Laurence Fishburne (Ray Langstone), który występował w "CSI: Kryminalne Zagadki Las Vegas" przez półtora sezonu, po czym odszedł, chcąc skoncentrować się na kinie.
Początkowo postać Holly Gribbs miała być częścią obsady "CSI: Las Vegas". Niestety, po emisji pilota w trakcie badań wyszło, że młoda technik nie zyskała sympatii żadnego z ankietowanych. W tej sytuacji szefowie zerwali kontrakt z Chandrą West. Jej postać zabito i wprowadzono Sarę Sidle.
Początkowo serialowa Catherine miała mieć nie jedną a dwie córki, a także... romans ze Stokesem. Została nawet nakręcona gorąca scena seksu na parkingu, która finalnie nie trafiła do odcinka. Co więcej, pierwotnie Nick miał tatuaż na prawym ramieniu, który przez chwilę mogli zobaczyć widzowie w pilocie. Po emisji odcinka uznano jednak, że Stokes nie będzie tego typu facetem i usunięto malunek.
W 2015 r. "CSI..." trafiło do Księgi Rekordów Guinnessa jako najdłuższy serial emitowany równolegle na kilku kanałach. W 2007 r. dostał nagrodę Genesis za kampanię przeciw maltretowaniu zwierząt (za odcinek poświęcony walkom psów). Warto dodać, że CBS ustanowiło 4 marca Międzynarodowym Dniem CSI.
Po dwóch latach "CSI..." doczekał się spin-offa w postaci "CSI: Miami", który po kolejnych 24 miesiącach dał początek "CSI: Nowy Jork". Kolejne odłamy spotkały się z protestami Petersena.
- 24 odcinki rocznie każdego z CSI-ów. To męczy. Dodatkowo tracimy ciekawe pomysły, które mogłyby trafić do nas - mówił w wywiadzie dla "TV Guide". W ubiegłym roku wystartował kolejny spin-off "CSI: Cyber". Warto dodać, że producenci planowali jeszcze "CSI:London" oraz "CSI: Nowy Orlean", ale ostatecznie zrezygnowano z tych planów.
Fikcyjne miejsce rozpusty. Występuje w wielu filmach i serialach. Szefowie kasyn w Las Vegas nie życzą sobie, by używać nazw - nawet podobnych - do ich biznesów.
Wszystko wskazywało na to, że będziemy mieli polski akcent w popularnym serialu w osobie Roberta Kudelskiego. W 2008 r. aktor chwalił się, że pojawi się gościnnie w "CSI...".
- To dość duża rola, pojawię się w dwóch odcinkach - zapowiadał Robert w rozmowie z nami. Niestety, do dziś polscy widzowie nie wypatrzyli go w serialu.
W 2008 r. na planie "CSI..." doszło do włamania. Paradoksalnie, pomimo posiadania ekipy najlepszych techników kryminalnych w kraju, sprawców nie udało się złapać.
Quentin Tarantino, twórca kultowego "Pulp Fiction", postanowił dorzucić swoje trzy grosze do serialu. Filmowiec nie tylko wyreżyserował dwugodzinny finał 5. serii, ale napisał też do niego scenariusz. W odcinku pojawiło się dwóch aktorów weteranów - Tony Curtis i Frank Gorshin. Niestety, na dwa dni przed emisją ten drugi zmarł. Twórcy postanowili zadedykować mu epizod, który przyciągnął największą widownię w historii serialu - ponad 35 mln.