Nie bał się roli geja
"To kolorowy człowiek i nie chodzi tu tylko o strój, chociaż to także jest w tej postaci charakterystyczne. Bywa apodyktyczny. To bardzo złożona postać, chcę żeby taka była. Nie wiem, jaki będzie efekt końcowy, ale mam nadzieję, że nie będzie to jednowymiarowy dziwoląg" - Jacek Braciak wyjaśnia dlaczego nie bał się zagrać geja w serialu 'BrzydUla".
"Nie bałem się zagrać geja z dwóch powodów. Jeśli zawód, który wykonuję, daje mi możliwość kreacji, to jest to, co w nim najważniejsze, jego sedno. Przez kreację rozumiem zmianę zarówno fizyczną, jak i psychiczną. Rola Pshemka pozwoliła mi na taką zmianę. Ponadto orientacja seksualna mojego bohatera nie jest jego rysem naczelnym, nie to jest najważniejsze." - tłumaczy aktor, którego pamiętamy z ról w "Edim", "Z odzysku" i "Jasnych błękitnych oknach".
Braciak ma nadzieję, że nie zostanie dzięki tej kreacji zaszufladkowany.
"Gdybym zaczynał swoją przygodę na szklanym ekranie taką rolą, to wówczas istniałoby ryzyko, że w świadomości widzów zapisałbym się jako gej. Mam jednak nadzieję, że ludzie pamiętają mnie z innych ról. A w tym serialu będę po prostu aktorem Jackiem Braciakiem w kolejnym wcieleniu" - tłumaczy aktor.
Przy okazji Braciak wyznał, że największą inspiracją do stworzenia postaci projektanta Pshemka była... Krystyna Janda.
"Modą się nie interesuję, ale - owszem - oglądałem kanały modowe, żeby zobaczyć, jak zachowują się ci wielcy projektanci i kreatorzy. To mi trochę pomogło. Jednak największą inspiracją do stworzenia tej postaci była dla mnie Krystyna Janda. Głównie jej temperament, siła i osobowość. Miałem zaszczyt pracować z nią w jednym teatrze, mogłem oglądać ją na scenie i w bufecie" - zakończył aktor.