Co z niego wyrośnie?
Jesteście ciekawi, co porabia Wacław Warchoł, odtwórca roli Jaśka z "BrzydUli" i czy spełnia swoje marzenia?
Mając 18 lat, Wacław Warchoł zadebiutował w telewizji rolą Jaśka Cieplaka - młodego, dorastającego chłopaka, który przeżywa pierwsze miłosne rozterki i ciągle pakuje się w kłopoty. Początkujący aktor nie zabiegał o taką ścieżkę kariery i nieustannie powtarzał, że na przesłuchanie namówiła go przyjaciółka. Do dziś jednak gra epizody w polskich serialach.
W 2010 r., tuż po zdjęciach do finałowego odcinka "Brzyduli", wylądował na planie nowej produkcji Polsatu - "Hotel 52", gdzie wcielił się w pochodzącego z bogatej rodziny, rozpieszczonego i kapryśnego Macieja Kłosińskiego. Po tym epizodzie zniknął z ekranu na kilka miesięcy, by zająć się przygotowaniami do matury.
W 2011 r. pojawił się w "Na dobre i na złe", jako Bartek, zbuntowany 18-letni pacjent. Kolejna rola była o wiele bardziej wymagająca. Mowa o postaci Kacpra Lisieckiego w "Instynkcie", który miał romans ze starsza od siebie Magdą (Magdalena Walach).
Trudny wybór
W wywiadzie z 2009 r., Wacław zdradził, że jego największym marzeniem jest pójście w ślady ojca, Grzegorza Warchoła i zostanie reżyserem. Bronił się przed łódzką Filmówką. Najchętniej pojechałby do Los Angeles i tam studiował w jednej z renomowanych szkół. To dlatego starał się, pracując w serialach, zarobić pieniądze na wyjazd. Jednak ostatecznie Wacław został studentem reżyserii PWSTiF właśnie w Łodzi. Mamy nadzieję, że nie porzuci aktorstwa i jeszcze będzie pojawiał się nie tylko za, ale i przed kamerą