Blondynka
Ocena
serialu
7,5
Dobry
Ocen: 836
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Blondynka": Joanna Moro chciałaby się czasem zapaść po ziemię...

Joanna Moro, czyli Sylwia Kobus z "Blondynki", nie najlepiej znosi... popularność, z objawami której spotyka się niemal na każdym kroku. - Czasami chcę, by świat się ode mnie odczepił - mówi.


Mijający rok był nie szczędził Joannie Moro zawodowych wyzwań. Najpierw - wiosną - dotarła do finału 1. edycji polsatowskiego "Tańca z gwiazdami", później - tuż przed wakacjami - dostała propozycję zagrania swej pierwszej głównej roli w polskim serialu...

Na planie "Blondynki" spędziła całe lato i - jak sama mówi - był to cudowny okres pełen wspaniałych momentów, których nie zapomni do końca życia.

Popularność, jaką Joanna zdobyła dzięki serialowi "Anna German", nie osłabła w ciągu ostatnich 12 miesięcy nawet na chwilę! Nominacja do Telekamery "Tele Tygodnia" potwierdza, że pochodząca z Wilna aktorka jest jedną z najbardziej lubianych gwiazd w Polsce.

Reklama

Joanna Moro przyznaje, że w przeszłości popełniła - jako aktorka - wiele błędów. Twierdzi na przykład, że dziś z pewnością nie zgodziłaby się zaśpiewać na festiwalu w Opolu, że przyjęłaby za to kilka innych propozycji, które lekkomyślnie odrzuciła...

- Człowiek ciągle popełnia jakieś błędy. Ja wciąż nie wiem, jaką rolę przyjąć, jaką odrzucić. Nie jestem pewna, czy to, co robię, robię dobrze, czy źle. Często jestem niezadowolona z siebie. "Mogłam lepiej" - ta myśl towarzyszy mi od lat - wyznała niedawno w wywiadzie.

Joanna Moro nie kryje, że zdarzają się w jej życiu dni, kiedy chce zapaść się pod ziemię i marzy, żeby wszyscy zapomnieli o jej istnieniu.

- Muszę wtedy pobyć sama,wyłączyć się z codzienności. Chcę, żeby świat się ode mnie odczepił! Nie odbieram telefonów, nie ma mnie dla nikogo - mówi.

Kiedyś, gdy Joannę dopadał kiepski nastrój, potrafiła nawet pół dnia przeleżeć w łóżku.

- Wpadałam w jeszcze większy dół. W łóżku małe problemiki urastają do rangi problemów nie do rozwiązania! - twierdzi serialowa Sylwia Kobus z "Blondynki".

Choć Joanna Moro wciąż miewa wszystkiego dość i - zmęczona popularnością i zainteresowaniem, jakie wzbudza wszędzie, gdzie się pojawi - chciałaby czasami po prostu zniknąć, nie pozwala już sobie na chwile słabości.

- Teraz, gdy wpadam w zły nastrój, wkładam sportowe buty i idę pobiegać. Zawsze działa! - mówi.

Agencja W. Impact
Dowiedz się więcej na temat: Blondynka | Joanna Moro
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy