"Bez tajemnic": Polska wersja amerykańskiego hitu
Jerzy Radziwiłowicz i Krystyna Janda zgodzili się na udział w pierwszym polskim serialu, który produkuje stacja HBO. Wybitni aktorzy wcielą się w psychoterapeutów, odkrywających zawikłane ludzkie losy. Co na to widzowie?
"Bez tajemnic", z Jerzym Radziwiłowiczem w roli głównej (niezapomniany Mateusz Birkut w "Człowieku z marmuru" oraz syn Birkuta - Maciej Tomczyk - w "Człowieku z żelaza" Andrzeja Wajdy), to powstająca właśnie polska wersja serialu HBO "In Treatment". Czy znacie jego amerykańską wersję? Spójrzmy w przeszłość, a potem udajmy się na plan polskiej produkcji w gwiazdorskiej obsadzie.
Szukasz w serialach rozrywki, pościgów, akcji i twardych bohaterów? To poszukaj gdzie indziej - w "In Treatment" nic takiego nie znajdziesz.
Produkcja HBO, przedstawiająca kolejne spotkania psychoterapeuty, dr. Paula Westona, z jego pacjentami, to propozycja dla osób, które wyżej cenią sobie obcowanie z dobrze zarysowanymi postaciami niż kolejny pościg samochodowy ulicami wielkiego miasta czy skoki uzbrojonych po zęby żołnierzy do innego wymiaru.
Akcja serialu rozgrywa się w gabinecie Westona (w pierwszym sezonie zaledwie raz kamera opuszcza to pomieszczenie) między pacjentem, a jego psychoterapeutą. "In Treatment" - amerykańska wersja izraelskiego serialu "Betipul" - to opowieść o konfliktach wewnętrznych i problemach, z jakimi boryka się wielu ludzi w ważnych momentach życia.
Od premiery w 2008 roku serial zdobył ogromne uznanie i wiele nagród, m.in. dwie statuetki Emmy (dla Dianne Wiest i Glynna Turmana) oraz nagrodę Writers Guild of America - dla najlepszego nowego serialu w 2008 roku. Amerykański Instytut Filmowy zaliczył "In Treatment" do dziesiątki najlepszych programów telewizyjnych.
Za sukces tej produkcji - na równi ze scenarzystami, a może nawet w większej mierze - odpowiada wyśmienity aktor Gabriel Byrne, który stworzył kreację głównego bohatera - psychoterapeuty Paula Westona.
To właśnie ta postać, będąca łącznikiem wszystkich odcinków, zapada nam w pamięć, podobnie jak jego pacjenci. Weston nie jest jednowymiarowy, nie jest zwierciadłem, w którym przeglądają się kolejni zwichrowani bohaterowie, ale człowiekiem z krwi i kości, z własnymi problemami i niepoukładanym życiem.
To, że postać głównego bohatera stanowi największą atrakcję "In Treatment", jest zasługą wielkiego talentu Byrne'a. Mamy tu do czynienia z sytuacją podobną jak u "Dr. House'a" i Hugh Lauriego czy "Magii kłamstwa", którą napędza kreacja Tima Rotha.
Nie ujmując nic wymienionym serialowym doktorom, postać stworzona przez Byrne'a jest najlepiej napisana i zagrana. Aktor zasłużenie otrzymał za tę kreację Złoty Glob w 2008 roku dla najlepszego aktora pierwszoplanowego w serialu dramatycznym. Ma też na koncie wiele nominacji do równie prestiżowych nagród.
"To bardzo trudne, by pokazać publiczności, że się zastanawiasz, równocześnie grając to tak, aby twój pacjent tego nie widział. Musisz być wciąż świadomy delikatnej granicy pomiędzy byciem terapeutą, a aktorem. Wielu lekarzy gra w taki sam sposób - tak jak każdy z nas, w każdej pracy, jaką wykonujemy - musimy wcielić się w jakąś postać (...). Muszę powiedzieć, że jest to najtrudniejsza rola, jaką zagrałem od czasu przedstawień 'A Touch of the Poet' i 'A Moon for the Misbegotten'. Wymaga takiej samej wytrzymałości. To bardzo skomplikowana kreacja. Jest bardziej rolą teatralną niż filmową. To jakby grać codziennie godzinne przedstawianie" - mówił o roli Westona grający go Gabriel Byrne w rozmowie z Alexem Simonsem dla magazynu "Venice".
"Weston nie jest pod żadnym względem doskonały. Ma własne problemy, z którymi wiele osób w jego wieku musi się borykać - kryzys wieku średniego, kłopoty małżeńskie, życie seksualne" - uzupełnił charakterystykę dr. Westona gwiazdor "In Treatment", rozmawiając z Charliem Rose'em.
HBO Polska rozpoczęło pracę nad polską wersją "In Treatment". Będzie to kolejna narodowa odsłona formatu - niedawno powstała wersja rumuńska. Czy przeniesienie serialu w polskie realia zaowocuje sukcesem porównywalnym z tym, jaki odniosła amerykańska wersja? Czy Jerzy Radziwiłowicz stworzy postać takiego kalibru jak Byrne? Udajmy się na chwilę na plan produkcji, by od kuchni zobaczyć, jak wygląda praca nad polską wersją serialu.
Tylko słowa i gesty są ważne w tej scenie. Na pozór dzieje się niewiele, ale tak naprawdę między dwojgiem ludzi toczy się skomplikowana, nasycona emocjami gra. Piękna Weronika (Małgorzata Bela) wspomina swój dom rodzinny, zimny i opustoszały po śmierci matki.
- Musiałam uciec z tego grobowca - mówi. Przypomina swoje związki z mężczyznami, źle ulokowane uczucia i rozczarowania. Psychoterapeuta Andrzej Wolski (Jerzy Radziwiłowicz) przekonuje ją, że nie może się winić za porażki, bo jako nastolatka została skrzywdzona. To zaburza jej relacje z mężczyznami.
Weronika wyraźnie uwodzi terapeutę. On stara się zachować dystans, ale widać, że dziewczyna nie jest mu obojętna. Scena jest wyjątkowo długa, jak na współczesne produkcje. Rozmowa trwa 10 minut bez przerw, a powtórne ujęcia nagrywa się w całości.
W pomieszczeniu, oprócz aktorów, są tylko kamerzyści. Reszta ekipy wraz z reżyser Anną Kazejak śledzi akcję na monitorach. Na planie panuje absolutna cisza i skupienie.
- Mój bohater jest człowiekiem zmęczonym, ma ogromne problemy z sobą, ze swoim życiem osobistym - mówi Jerzy Radziwiłowicz. - Źle mu się układa w małżeństwie. Wszystko zmierza ku rozpadowi rodziny, co jest tym bardziej bolesne, że Andrzej ma troje dzieci. Przeżywa też kryzys wiary w same możliwości terapii. Uczucie pacjentki rodzi nowe problemy emocjonalne i zawodowe, bo zasady terapii nie pozwalają na tego typu związki. Inna rzecz, że mój bohater łamie reguły, co na pewno dla widza będzie ciekawsze niż zapis typowych działań - wyznaje aktor.
Zakochana w Andrzeju Weronika pojawi się w dziewięciu z 45 odcinków serialu, bo każdy z pięciu pacjentów ma tyle samo spotkań relacjonowanych w kolejnych odcinkach. - Fascynująca jest dokładna, coraz głębsza analiza mojej bohaterki - mówi Małgorzata Bela.
- Niby krąży się cały czas wokół tych samych tematów, ale schodzi się coraz głębiej, warstwa po warstwie, jak przy obieraniu cebuli. Odkrywa się prawdziwe znaczenie przeżyć. Najpierw Weronika bagatelizuje romans sprzed lat, a nawet uważa go za fajne przeżycie. Potem przyznaje, że było to coś paskudnego, co skaziło ją na lata i odebrało poczucie własnej wartości - tłumaczy aktorka.
Jak w Polsce, gdzie psychoterapia jest wciąż postrzegana jako coś egzotycznego, typowego dla USA czy Zachodniej Europy, widzowie przyjmą nowy serial? - Zależy nam na tym, żeby wszystko było jak najbliższe polskim realiom, a to wymaga zmian w stosunku do wersji izraelskiej i amerykańskiej - mówi reżyser Anna Kazejak.
- Odmiennie trzeba było na przykład poprowadzić wątek żołnierza, którego gra Marcin Dorociński, bo stosunek do armii i służby wojskowej jest u nas zupełnie inny niż w Izraelu. Na pewno opowieść, w której nie migają szybko obrazki, która wymaga skupienia uwagi na rozmowie dwojga ludzi, jest trudniejsza w odbiorze, ale myślę, że wielu widzów zainteresuje, bo mówi o prawdziwych i bardzo ważnych problemach - dodaje Anna Kazejak.
Premiera serialu odbędzie się jesienią.
Igor Paja
"Tele Tydzień" / Swiatseriali.pl